O potrzebie intensyfikacji modernizacji i wymiany generacyjnej sprzętu Sił Powietrznych mówi się od momentu podpisania 18 kwietnia 2003 r. umowy określającej warunki zakupu 48 wielozadaniowych samolotów bojowych Lockheed Martin F-16C/D Block 52+ Jastrząb. Ze względu na brak wypracowanej i potwierdzonej przez władze polityczne koncepcji co do zakupu konkretnego typu samolotu i sposobu jego pozyskania, a także czynniki finansowe, decyzja o zakupie kolejnej partii maszyn zachodniej produkcji była odkładana. Utrzymanie potencjału operacyjnego lotnictwa rozwiązano poprzez wydłużenie okresu użytkowania samolotów Su-22 i MiG-29. Podjął się tego krajowy przemysł obronny – Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych w Warszawie i Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. w Bydgoszczy. W ostatnich latach, wiedząc, że okres użytkowania maszyn bojowych sowieckiej produkcji zbliża się nieuchronnie do końca, ponownie podjęto analizy dotyczące zakupu nowych wielozadaniowych samolotów bojowych, wyraźnie skłaniając się ku maszynom 5. generacji F-35. Jednak najprawdopodobniej do zakupu F-35 doszłoby kilka lat później, gdyby nie „czarna seria” wypadków z udziałem MiG-ów-29, zapoczątkowana pożarem na płycie lotniska w Malborku 11 czerwca 2016 r. Na skutek tych zdarzeń zniszczeniu bądź poważnemu uszkodzeniu uległy cztery maszyny, a pilot jednej z nich poniósł śmierć 6 lipca 2018 r. pod Pasłękiem.
23 listopada 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia MON (IU) opublikował ogłoszenia o rozpoczęciu analizy rynku w projektach „Zwiększenie możliwości realizacji zadań w ramach ofensywnej i defensywnej walki z potencjałem powietrznym przeciwnika oraz zadań wykonywanych w celu wsparcia działań lądowych, morskich i specjalnych – Wielozadaniowy Samolot Bojowy” i „Zdolność do prowadzenia zakłóceń elektronicznych z powietrza”. Chociaż nie padł w nich kryptonim Harpia, jaki wcześniej pojawił się w kontekście postępowania na zakup nowego samolotu wielozadaniowego, to dla wszystkich było jasne, że właśnie z tym programem związane były ogłoszenia IU. Zainteresowani producenci mieli czas na składanie zgłoszeń do 18 grudnia 2017 r. Ostatecznie do potencjalnego udziału w pierwszym projekcie zgłosiły się: Saab Defence and Security, Lockheed Martin Corporation, Boeing Company, Leonardo S.p.A. i Fights On Logistics Sp. z o. o. Poza ostatnią z firm, pozostałe są renomowanymi producentami myśliwców wielozadaniowych, w większości mającymi w ofercie konstrukcje generacji 4,5. Jedynie Lockheed Martin mógł zaoferować maszynę 5. generacji F-35 Lightning II. Co symptomatyczne, w grupie tej zabrakło francuskiej firmy Dassault Aviation, producenta myśliwców Rafale. Wśród przyczyn tej absencji można dopatrywać się ochłodzenia współpracy techniczno-wojskowej na linii Warszawa–Paryż, które wynikało m.in. z unieważnienia przez MON w 2016 r. zakupu śmigłowców wielozadaniowych Airbus H225M Caracal. Albo po prostu Dassault Aviation trafnie oceniło, że ewentualny przetarg będzie tylko fasadową procedurą.
Przedstawiony 28 lutego 2019 r. Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2017–2026 (PMT 2017–2026) wymienił wśród głównych priorytetów zakup 32 wielozadaniowych samolotów bojowych tzw. 5. generacji, których wsparciem miałyby być obecnie eksploatowane F-16C/D Jastrząb. Nowa konstrukcja miałaby: mieć zdolność do operowania w środowisku nasyconym środkami obrony przeciwlotniczej, być w pełni interoperacyjna z samolotami sojuszników i móc przekazywać pozyskane dane w czasie rzeczywistym. Tego typu zapisy wyraźnie wskazywały na F-35A, promowany jako jedyna dostępna obecnie na Zachodzie maszyna 5. generacji, który może być kupiony tylko poprzez amerykańską procedurę federalną Foreign Military Sales. Przypuszczenia te potwierdził 12 marca prezydent Duda, który w wywiadzie radiowym poinformował o rozpoczęciu rozmów ze stroną amerykańską odnośnie zakupu właśnie maszyn F-35. Co ciekawe, tuż po wypadku samolotu MiG-29 4 marca 2019 r., zarówno prezydent, jak i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informowali o rozpoczęciu analiz nad przeprowadzeniem zakupu Harpii w sposób identyczny, jak w przypadku Jastrzębi – poprzez specjalną ustawę, ustanawiającą finansowanie programu spoza budżetu MON. Ostatecznie pomysł ten nie został przyjęty, a zakup miał zostać zrealizowany wyłącznie ze środków resortu obrony. W kolejnych dniach marca sprawa przycichła, by ponownie rozgrzać scenę polityczną 4 kwietnia. Tego dnia, w czasie debaty w Kongresie Stanów Zjednoczonych, wadm. Mathias W. „Mat” Winter, szef biura programu F-35 (tzw. Joint Program Office, JPO) w Departamencie Obrony Stanów Zjednoczonych, poinformował, że administracja federalna rozważa wydanie zgody na sprzedaż wspomnianej konstrukcji czterem kolejnym państwom europejskim: Hiszpanii, Grecji, Rumunii i… Polsce. Minister Błaszczak komentując te informacje dodał, że trwają przygotowania podstaw finansowych i prawnych do zakupu „przynajmniej 32 samolotów 5. generacji”. Strona polska zabiegała o maksymalne skrócenie procedur autoryzacji zakupu, a także zastosowanie szybkiej ścieżki negocjacji. W kolejnych tygodniach temperatura wokół kwestii F-35 znów „ostygła”, wybuchając ponownie w maju. Kluczowe wydają się być dwa dni – 16 i 28 maja. 16 maja doszło do debaty w sejmowej Komisji Obrony Narodowej, w czasie której sekretarz stanu w MON Wojciech Skurkiewicz poinformował posłów o faktycznym wyborze samolotu 5. generacji (a więc F-35A) dla dwóch eskadr Sił Powietrznych. Zakup sprzętu dla pierwszej z nich został ujęty w PMT 2017–2026, a drugiej w kolejnym okresie planistycznym. Uznanie zakupu za pilną potrzebę operacyjną pozwalało na zastosowanie procedury bezprzetargowej.
Z kolei 28 maja minister Błaszczak poinformował, że MON wysłało do Stanów Zjednoczonych oficjalne zapytanie ofertowe (Letter of Request, LoR) dotyczące zgody na sprzedaż 32 F-35A i jej warunków. W informacji podanej przez ministra wynika, że w LoR, obok zakupu samych samolotów, ujęty został pakiet logistyczny i szkoleniowy, a więc standardowy zestaw w przypadku procedury FMS. Wysłanie LoR rozpoczęło formalną procedurę po stronie amerykańskiej, czego wynikiem było upublicznienie wniosku eksportowego przez Agencję Współpracy Obronnej (Defense Security Cooperation Agency, DSCA) 11 września 2019 r. Dowiedzieliśmy się, że Polska jest zainteresowana zakupem 32 F-35A z jedynym zapasowym silnikiem Pratt & Whitney F135. Dodatkowo pakiet obejmował standardowe wsparcie logistyczne i szkoleniowe. Amerykanie maksymalną cenę tego pakietu określili na 6,5 mld USD.
W międzyczasie, 10 października 2019 r., zatwierdzony został Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2021–2035, który z racji okresu swego obowiązywania uwzględniał już zakup maszyn wielozadaniowych 5. generacji dla dwóch eskadr.
Jak dowiedzieliśmy się na kilka dni przed uroczystością w Dęblinie, podczas której z polskiej strony parafowano, uprzednio podpisaną przez przedstawicieli amerykańskiej administracji, umowę akceptacji zapytania ofertowego (Letter of Acceptance, LoA), ostatecznie cena pakietu, w czasie negocjacji, została zredukowana do poziomu 4,6 mld USD, a więc ok. 17 mld 572 mln PLN. Pojedynczy F-35A ma kosztować ok. 87,3 mln USD. Należy podkreślić, że jest to tzw. flyaway cost, czyli koszt krańcowy, jaki ponosi producent przy dostawie płatowca z silnikiem, co nie oznacza otrzymania przez zamawiającego samolotu gotowego do służby, a tym bardziej do walki. Za samoloty i silniki do nich Polska zapłaci 2,8 mld USD, czyli ok. 61% łącznej wartości umowy. Koszt szkolenia personelu latającego i technicznego wyceniono na 35 mln USD.
Redukcję ceny udało się osiągnąć m.in. na skutek rezygnacji z kompensacji całości bądź części kosztów zakupu poprzez offset. Według MON tylko rezygnacja z offsetu pozwoliła zaoszczędzić ok. 1,1 mld USD. Pomimo tego można liczyć, że Lockheed Martin i jego partnerzy przemysłowi będą rozwijali współpracę z polskim przemysłem obronnym i lotniczym, co sugerowano przy okazji podpisania porozumienia o współpracy pomiędzy Lockheed Martin Corp. i Polską Grupą Zbrojeniową S.A. Już obecnie mówi się m.in. o rozszerzeniu zdolności Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 S.A. w Bydgoszczy w zakresie obsługi samolotów transportowych rodziny C-130 Hercules i myśliwców wielozadaniowych F-16.
Kwota 4,6 mld USD jest ceną netto, w momencie przekroczenia przez zakupiony sprzęt polskiej granicy, trzeba będzie za niego odprowadzić podatek VAT. Według wyliczeń MON ostateczna kwota brutto wzrośnie o ok. 3 mld PLN, do poziomu ok. 20,7 mld PLN (wg kursu USD z dnia podpisania umowy). Wszystkie płatności wynikające z umowy LoA mają zostać zrealizowane w latach 2020–2030.
W informacjach przekazanych opinii publicznej przez resort obrony wiadomo, że polskie F-35A będą pochodzić z przyszłej produkcji i mają reprezentować standard, na razie pozostającej w fazie rozwoju, wersji Block 4. Polska będzie także drugim – po Norwegii – użytkownikiem maszyn F-35, które będą wyposażone w kadłubowe zasobniki spadochronu hamującego skracającego dobieg (standardowo F-35A ich nie mają). Zgodnie z zapisami umowy, w okresie jej obowiązywania wszystkie modyfikacje (dotyczy to głównie oprogramowania), wprowadzane na bieżąco w kolejnych seriach produkcyjnych, będą wprowadzane na wcześniej dostarczonych maszynach.
Pierwsze F-35A dla Sił Powietrznych mają zostać przekazane w 2024 r. i na początku swojej służby, podobnie jak część maszyn z partii przewidzianej do dostawy w 2025 r. (łącznie sześć), będą stacjonować na terytorium Stanów Zjednoczonych do szkolenia pilotów i obsługi naziemnej – w ramach umowy Amerykanie przeszkolą 24 pilotów (w tym kilku do poziomu instruktora) i 90 techników. Posłużą także do prowadzenia testów rozwojowych. Taki termin oznacza, że Amerykanie nie przekażą Polsce już wyprodukowanych sześciu maszyn przeznaczonych dla Turcji w wersji Block 3F, wymagających dopiero przebudowy do docelowego standardu Block 4, które obecnie są zakonserwowane i oczekują na swój los. Pod koniec ubiegłego roku w mediach spekulowano o ich przyszłości, wskazując, że samoloty te mogą trafić właśnie do Polski bądź Niderlandów (które mają rozszerzyć swoje dotychczasowe zamówienie opiewające na 37 egzemplarzy).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu