W okresie I wojny światowej operacje powietrzne stały się nową formą prowadzenia działań wojennych. Od pierwszego udanego lotu samolotu braci Wright do momentu wybuchu wojny minęło nieco ponad dziesięć lat, a trzy lata od czasu przeprowadzenia przez włoskie siły powietrzne pierwszego bombardowania lotniczego podczas wojny włosko-tureckiej w 1911 r. Było oczywiste, że lotnictwo, przedstawiające sobą tak dużą uniwersalność i wszechstronność, musiało znaleźć się w obszarze zainteresowań teoretyków i wizjonerów, snujących niemal od samego początku niezwykle śmiałe plany – oraz samego wojska, które od aeroplanów i pionierów aeronautyki oczekiwało nieco mniej. Zacznijmy jednak od samych początków.
Pierwsze bombardowanie, przeprowadzone przez brytyjskie siły powietrzne – a dokładnie lotnictwo marynarki wojennej, Royal Naval Air Service – miało miejsce 8 października 1914 r., gdy maszyny startujące z Antwerpii z powodzeniem zbombardowały 20-funtowymi bombami Halesa hangary niemieckich sterowców w Düsseldorfie. Można przyjąć, że były to pierwsze działania lotnicze o charakterze strategicznym, gdyż wymierzono je nie w wojska na polu bitwy, lecz w środki przenoszenia wojny w samo serce terytorium przeciwnika. W tym okresie nie istniały jeszcze samoloty stricte bombowe – o charakterze statku powietrznego decydował sposób zastosowania, a nie wyposażenie; bomby zrzucano ręcznie i „na oko”, gdyż nie było celowników bombowych. Niemniej jednak już na tym pierwotnym etapie rozwoju lotnictwa wojskowego ludność cywilna poznała smak ataków lotniczych i chociaż niemieckie sterowce i samoloty, sporadycznie pojawiające się od stycznia 1915 r. nad Anglią, nie poczyniły wielkich szkód materialnych, efekt moralny był duży i nieproporcjonalny do spowodowanych zniszczeń. Trudno się jednak dziwić takim reakcjom. Śmierć spadająca z powietrza, która mogła zaskoczyć człowieka nawet w jego własnym, pozornie bezpiecznym łóżku, była całkowicie nowym zjawiskiem dla społeczności, która została wychowana w duchu gentlemańskiej wojny; efekt pogłębiała całkowita losowość takich wydarzeń – ofiarą nalotu mógł paść każdy, nawet król – a także początkowa nieskuteczność środków obronnych. Późną wiosną 1917 r. niemieckie eskadry bombowców zaczęły się pojawiać w porze dziennej nawet nad samym Londynem, a wysiłki obrońców okazywały się początkowo daremne – przykładowo 13 czerwca 1917 r. do odparcia nalotu 21 bombowców Gotha, z których 14 skierowało się nad stolicę, wystartowały 92 samoloty, które nie osiągnęły żadnego sukcesu1. Opinia publiczna była poważnie zaniepokojona i brytyjskie władze musiały zareagować. Zreorganizowano i wzmocniono siły obronne, które wymusiły przejście Niemców do nalotów nocnych oraz zlecono stworzenie własnych sił powietrznych o podobnym charakterze, które miały uderzyć w niemieckie zaplecze przemysłowe; dużą rolę odgrywała w tym miejscu również chęć odwetu.
Wszystko to musiało poruszać wyobraźnię; Brytyjczycy na własnym przykładzie widzieli, że ten nowy środek walki ma duży potencjał – nawet niewielkie wyprawy bombowców czy pojedyncze loty sterowców powodowały ogłoszenie alarmów lotniczych, przerwanie pracy w fabrykach, poważny niepokój wśród ludności i czasami straty materialne. Do tego doszło również pragnienie przełamania impasu wojny okopowej, która była nowym, wstrząsającym zjawiskiem; wzmacniała je bezradność dowódców armii lądowych, którzy od prawie trzech lat nie byli w stanie zmienić charakteru tych zmagań. Siły powietrzne wydawały się w tej sytuacji oferować rewolucyjną alternatywę – pokonanie przeciwnika nie przez eliminację jego „siły żywej”, lecz zaplecza przemysłowego, które wytwarza i dostarcza mu środki walki. Przy analizie tej koncepcji nieuchronnie nasuwał się kolejny nieodłączny czynnik związany z działaniami powietrznymi o charakterze strategicznym – kwestia terroru lotniczego i jego wpływu na morale ludności cywilnej, która z pełnym zaangażowaniem i coraz większą trudnością pracowała w swej ojczyźnie, by umożliwiać żołnierzom dalszą walkę na linii frontu. Choć oficjalnie obie strony konfliktu stale głosiły, że celami ich działań powietrznych nad nieprzyjacielskim krajem są wyłącznie obiekty o charakterze czysto militarnym, to w praktyce wszyscy zdawali sobie sprawę z oddziaływania bombardowania na morale społeczeństwa.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu