Jedną z oczywistych i naturalnych konsekwencji rosyjskiej agresji na Ukrainę było załamanie się rosyjsko-ukraińskiej współpracy przemysłowej. Kijów zaczął rozglądać się za nowymi partnerami i jednym z nich w krótkim czasie stała się Turcja, mająca ambicję posiadania własnego, nowoczesnego przemysłu zbrojeniowego. Współpraca nie ogranicza się do deklaracji, jako że już Kijów i Ankara poszczycić się mogą konkretnymi sukcesami.
Chociaż na pierwszy rzut oka współpraca Ukrainy z Turcją może wydawać się egzotyczna, to należy pamiętać, że oba państwa są de facto sąsiadami, oddzielonymi jedynie Morzem Czarnym. W ostatnich latach do wspólnoty geograficznej doszła zbieżność interesów. “Współpraca pomiędzy obu państwami została zainicjowana po 2014 roku” – wyjaśniła w wywiadzie dla ZBIAM dr Jewgenia Gaber, zastępca dyrektora Ukraińskiej Akademii Dyplomatycznej –„Ukraina zaczęła szukać nowych partnerów przemysłowych, podczas gdy Turcja miała ambicję zbudowania własnego przemysłu zbrojeniowego”. Wynikało to z faktu zarówno politycznego – chęć Ankary do stania się państwem dużo silniejszym i ważniejszym – jak i praktycznego, bowiem w przeszłości Turcy nie zawsze mogli kupować na rynkach zewnętrznych to, co chcieli. Ukraina jawiła się jako naturalny partner, bowiem mogła nauczyć Turków jak stworzyć własną bazę przemysłową oraz podzielić się brakującymi Ankarze technologiami, szczególnie silnikowymi. Z kolei dla Ukraińców Turcja stanowiła partnera mającego istotne dla Kijowa produkty, jak chociażby rozwijane drony bojowe, a także pieniądze.
Narodziny współpracy
Warto nadmienić, że w 2015 roku turecko-rosyjskie relacje uległy ochłodzeniu. Wtedy to bowiem Turcja zestrzeliła rosyjski samolot Su-24 w pobliżu granicy z Syrią. Chociaż później Ankara zbliżyła się do Moskwy, to ukraińsko-turecka współpraca była kontynuowana. W 2018 roku prezydent Ukrainy pierwszy raz spotkał się w Turcji z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, aczkolwiek należy pamiętać, że Wysoka Rada Strategiczna pomiędzy obu państwami została ustanowiona już w 2011 roku. W lutym 2020 roku, z udziałem Erdogana, odbyła się w Kijowie jej ósma sesja. Jednym z tematów relacji dwustronnych jest właśnie współpraca przemysłów zbrojeniowych, ale nie tylko. To także dyskusje na temat współpracy energetycznej i gospodarczej. Co do tego drugiego elementu, według danych ukraińskich, w 2018 roku Turcja zainwestowała na Ukrainie około 6 mld USD.
Chociaż współpraca Kijowa z Ankarą została zintensyfikowana to ta nie jest nowa. „Począwszy od lat dziewięćdziesiątych Turcja była niejako przedstawicielem NATO na region, a więc także swoistym biurem łącznikowym dla Kijowa” – wyjaśnia dr Gaber – „Turcja pomogła Ukrainie zbliżyć się do NATO, głównie za sprawą zwiększania interoperacyjności sił zbrojnych i przyjmowania przez Ukraińców standardów NATO”. Dr Gaber wymienia również dwustronną współpracę na Morzu Czarnym, wspólne ćwiczenia oraz prowadzone od lat kurtuazyjne wizyty w portach. Na poziomie ministerialnym działa Ukraińsko-Turecka Komisja Współpracy Obronno-Przemysłowej. Jej celem jest harmonizowanie współpracy, tworzenie długoletnich planów oraz określanie pól możliwej kooperacji.
W czerwcu 2020 roku ukraińskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że Turcja udzieliła Kijowowi kredytu na zakup wyposażenia (także podwójnego, cywilno-wojskowego zastosowania) oraz usług na potrzeby ukraińskich sił zbrojnych. Wartość umowy to 35 milionów dolarów i zamówienia o takiej łącznej wartości Ukraińcy mogą złożyć w tureckich firmach. Składa się na to także opłacenie kursów dla ukraińskich żołnierz w Turcji. To druga umowa tego typu pomiędzy obu państwami.
Obszary współpracy
Dr Gaber wskazała szereg strategicznych projektów pomiędzy obu państwami. Głównym są bezzałogowce. W 2017 roku Antonow podpisał z TAI list intencyjny o współpracy w zakresie bsli, także bojowych. Dobrym przykładem jest bsl Bayraktar TB2 (6,5 m długości, 12 m rozpiętości). Dla Kijowa to ważny projekt, bowiem prócz dostępu do technologii otrzymał nowoczesne, bojowe bsle, których nie mógł kupić od innych państw (te bowiem mogą przenosić bomby kierowane MAM-L i MAM-C oraz ppk UMTAS/Mizrak-U). Korzyścią dla Ankary jest natomiast, prócz rynku zbytu, także dostęp do ukraińskich silników. Ukraina zamówiła dwanaście dronów Bayraktar TB2, które zaczęto dostarczać na początku 2019 roku. Plany mówią nawet o 24-48 kolejnych maszynach (6-12 systemów, w każdej są cztery samoloty bezzałogowe i jedna stacja dowodzenia). Powstać miałyby one na licencji na Ukrainie, przez co ich koszt byłby mniejszy niż tych produkowanych w Turcji. Mowa jednak głównie o montażu, a nie pełnej produkcji. Obecnie trwają pracę nad wyborem odpowiedniej lokalizacji na Ukrainie. Mówi się, że ukraińskie maszyny mogą być nieco inne niż tureckie. Kijów przewiduje, że mogą dać one życie nowej, ukraińskiej rodzinie bsli, a także, iż już pierwszy model zostanie zaoferowany na eksport.
To również projekt bojowego bsla Akinci, któremu Ukraina zapewniła 750-konne silniki AI-450C firmy Iwczenko-Progress z Zaporoża. To konstrukcja opracowywana przez turecką firmę Baykar Defence, największa w historii tamtejszej zbrojeniówki (12,7 m długości, 20 m rozpiętości). Akinci ma zostać wyposażony w łączność satelitarną, radary oraz amunicję precyzyjną, w tym rakiety dalekiego zasięgu SOM. Będzie to konstrukcja głównie dla Turków i Ukraińców, ale ma być także oferowana na eksport. Współpracę na tym polu ma ułatwić utworzona w sierpniu 2019 roku w Turcji spółka joint venture o nazwie Black Sea Shield, która prócz bsli skoncentruje się również na silnikach i rakietach. W jej skład wchodzą Baykar Defence oraz Ukrspetsexport, będący częścią Ukroboronpromu. Prezes Baykar Technologies, to jest Haluk Bayraktar, został w sierpniu 2020 roku odznaczony przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zeleńskiego medalem państwowym za zasługi na rzecz tego państwa.
Efektem dwustronnej współpracy przemysłowej jest również rosnąca obecność tureckiej firmy Aselsan na Ukrainie. Państwo to od 2016 roku kupuje od Turków systemy kodowanej łączności, a w 2019 roku w Kijowie otworzono linię montażu radiostacji. Umowę sprzedażową, a także na przystosowanie systemów tureckich do ukraińskiego sprzętu od Harrisa i Motoroli, zawarto w 2016 roku. W lipcu tego roku ogłoszono, że tureckie radiostacje PRC-9651, VRC-9661 oraz PRC-9661 przeszły ukraińskie testy certyfikacyjne w zakresie kodowania i bezpieczeństwa przesyłu danych.
Dr Gaber wskazała również modernizację tureckich śmigłowców. Według jej informacji co najmniej sześć Mi-17 została już na Ukrainie zmodernizowa. Kontrakt wart około 10 mln USD na 17 maszyn otrzymał Ukroboronprom, który prace zlecił zakładom Aviakom i Motor Sicz. Co więcej, od 2016 roku turecki Havelsan współpracuje z ukraińskim Ukroboronpromem w zakresie pasywnych stacji radiolokacyjnych. Z kolei w 2017 roku Ukrinmasz rozpoczął pracę nad otworzeniem przy współpracy z Havelsanem ukraińskiego centrum obrony przed zagrożeniami cybernetycznymi.
Co dalej?
Spodziewać się należy kontynuacji i intensyfikacji współpracy przemysłów obronnych obu państw. Ankara i Kijów ustaliły podstawy prawne dwudziestu nowych projektów. To chociażby koncepcja wykorzystania ukraińskich silników w nowej generacji tureckich rakietach kierowanych różnego przeznaczenia. Przykładem niech będzie projektowana przez Turcję rakieta manewrująca woda-ziemia Gezgin o zasięgu nawet tysiąca km i głowicy bojowej o masie 1,5 tony. Będą one wyposażone w ukraińskie silniki AI-35 od firmy Iwczenko-Progress. Pierwsza partia 12 silników na tureckie potrzeby jest już na Ukrainie produkowana.
Warto również wspomnieć rok 2018, kiedy to Aselsan wspólnie z ukraińskim biurem konstrukcyjnym Łucz przetestował ppk RK-2S Skif. Rok później ukraiński Ukroboronprom podał do publicznej wiadomości informację o zakończeniu prac nad zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia Serdar z ppk Skif i karabinami maszynowymi kal. 12,7 mm. System ten to efekt pracy Alselsanu z Łuczem, który w tym samym roku otrzymał kontrakt na dostarczenie tureckim czołgom ppk Konus kal. 120 mm. Umowa zakłada również częściowy transfer technologii przez Łucz do MKEK (Makina ve Kimya Endüstrisi Kurumu), będącą grupą fabryk zbrojeniowych, pozostających pod kontrolą tureckiego rządu.
Po tym jak na początku 2017 roku Ankara unieważniła kontrakt z firmą Tümosan na opracowanie i produkcję silników do czołgów Altay, Turcja zainteresowała się ukraińskimi silnikami 6TD-3 (w 2016 roku Tümosan podpisał umowę w tym zakresie z austriacką firmą AVL List GmbH, ale rząd Austrii ostatecznie zakazał współpracy). Model ten, o mocy 1500 KM, został zaprezentowany przez charkowskie zakłady KMDB rok wcześniej. W 2017 roku premierzy obu państw podpisali stosowne memorandum.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, tak więc nie może dziwić, że turecko-ukraińskie ambicje są coraz większe. Obie strony współpracują nad samolotem transportowym An-188, który ma spełniać standardy NATO, jak i nad An-178. Ten pierwszy (An-188-100) wyposażony będzie w cztery silniki D-436-148FM firmy Iwczenko-Progress, podczas gdy model An-188-110 w cztery silniki AI-28. Wariant An-188-120 otrzyma z kolei silniki firmy CFM International (CFMI). Co do transportowego An-178, powstałego na bazie An-148, dr Gaber dodała, że kwestia jest obecnie negocjowana. Ukraina już zaproponowała tureckiej stronie udział w produkcji.
Jak po wizycie w sierpniu 2020 roku w Ankarze ujawnił ukraiński wicepremier Oleh Uruski, Kijów chce zintensyfikować współpracę w zakresie silników lotniczych i wspólnie z Turcją produkować nowe modele. Przyznał, że zarówno Iwczenko-Progress jak i Motor Sicz prowadzą rozmowy na ten temat z tureckimi partnerami, a Antonow chce wejść w strategiczną współpracę z Roketsanem.
Autor: Robert Czulda
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu