Komunikat amerykańskiej placówki dyplomatycznej ogłoszono przy okazji konferencji prasowej poświęconej całemu wydarzeniu, która odbyła się w siedzibie rumuńskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Poinformowano wówczas także, że baza w Deveselu została przekazana swojemu dowódcy, który będzie odpowiadał za jej integrację w ramach NATO Ballistic Missile Defense. Budowa bazy w Rumunii przebiegła sprawnie. Inauguracyjne, ceremonialne wbicie szpadli przez ówczesnego prezydenta Rumunii Traiana Băsescu i ówczesnego podsekretarza obrony Stanów Zjednoczonych ds. polityki obronnej Jima Millera na terenie budowy miało miejsce w październiku 2013 r. Obecnie całe przedsięwzięcie dobiegło końca, abstrahując nawet od tego, na ile baza w Deveselu faktycznie jest już w gotowości operacyjnej. Niemniej, oficjalnie jest. W ten sposób Stany Zjednoczone mogą przystąpić do realizacji trzeciej i zarazem ostatniej fazy EPAA, czyli budowy podobnej instalacji w Redzikowie koło Słupska w Polsce, co ma zakończyć się całkiem niedługo, bo już w 2018 r.
<h3)European Phased Adaptive Approach
Warto przybliżyć założenia programu EPAA i to z paru powodów. Zanim przejdziemy do kwestii technicznych, zwróćmy uwagę na kilka wątków politycznych. Po pierwsze EPAA (czy szerzej Phased Adaptive Approach, którego EPAA jest europejską częścią) jest sztandarowym programem z dziedziny obrony przeciwrakietowej autorstwa administracji prezydenta Baracka Obamy. Gdyby nie fakt amerykańskich wyborów prezydenckich w listopadzie bieżącego roku, to byłby także w całości wykonany w przeciągu dwóch kadencji Obamy. EPAA wykorzystując pociski przeciwrakietowe serii SM-3, zastąpił projekt, który realizowała administracja prezydenta George’a W. Busha. W Polsce przyjęło się uważać, że prezydent Obama „zdradził” Polskę, co gorsza zrobił to 17 września (data sowieckiej agresji na Polskę w 1939 r.), ogłaszając rezygnację z planów swojego poprzednika.
Prawda jest taka, że amerykańska baza na polskiej ziemi miała powstać, i powstanie. Z polskiego punktu widzenia różnice zasadnicze są dwie. Baza w Redzikowie będzie uzbrojona w przeciwpociski SM-3 Block IIA zamiast nieprodukowanej dwustopniowej wersji trzystopniowych przeciwpocisków GBI (Ground-Based Interceptor) wchodzących w skład rozlokowanego ostatecznie tylko na terytorium kontynentalnych Stanów Zjednoczonych systemu GMD (Ground-Based Midcourse Defense), o którym można napisać wiele, ale nie to, że jest niezawodny. Drugą różnicą jest rezygnacja z oddzielnego radiolokatora, o analogicznej konstrukcji co pływający SBX-1, który miał stanąć w Czechach. Zamiast tego baza w Redzikowie będzie dysponować własnym systemem radiolokacyjnym.
Oddzielając medialny zgiełk od faktów, należy stwierdzić, że to właśnie administracja Obamy wdrożyła kompleksowy, oparty na sprawdzonych rozwiązaniach technicznych program. Jego rezultatem będzie stała obecność elementów systemu obrony przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych w Europie, w tym baz lądowych w Rumunii i Polsce. I właśnie ten europejski komponent powstał w wyniku planu EPAA, którego realizacja przebiega trójfazowo.
Pierwsza faza, którą zaplanowano na lata 2009–2011, skupiała się przede wszystkim na komponencie morskim. W jego ramach US Navy utrzymuje rotacyjnie na Morzu Śródziemnym cztery (jeden dywizjon) niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke, cumujące w bazie US Navy w hiszpańskiej Rocie. Każdy wyposażony w system Aegis BMD (Aegis Ballistic Missile Defense), odmianę okrętowego systemu walki Aegis ze specjalnym oprogramowaniem sterującym umożliwiającym wykorzystanie stacji radiolokacyjnych AN/SPY-1D w zadaniach zwalczania rakietowych pocisków balistycznych za pomocą odpalanych z pokładów niszczycieli przeciwpocisków SM-3 Block IA. Okazjonalnie amerykańskie okręty z systemem Aegis BMD, przeważnie z Roty, wchodzą na Morze Czarne, kierując się zazwyczaj do rumuńskiej Konstancy. Jednak od chwili zajęcia Krymu przez wojska rosyjskie, każda z wizyt amerykańskich okrętów spotyka się ze zdecydowaną reakcją rosyjskiego lotnictwa, co najwyraźniej wpłynęło na ograniczanie działań US Navy na Morzu Czarnym.
Uzupełnieniem pierwszej fazy EPAA jest stacja radiolokacyjna Raytheon AN/TPY-2 rozlokowana we wschodniej Turcji. Ten pracujący w paśmie X radiolokator jest wykorzystywany jako stacja kierowania ogniem systemu przeciwrakietowego THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense) lub jako wysunięty radar wczesnego ostrzegania przed atakiem rakietowymi pociskami balistycznymi. Właśnie w tej drugiej roli dyżuruje egzemplarz w Turcji, nadzorując przestrzeń powietrzną na kierunku irańskim. Jednocześnie odpowiednią modernizację przeszedł system C2BMC (Command and Control, Battle Management and Communications) w centrum operacji powietrznych NATO-wskiego Allied Air Command i 603d Air and Space Operations Center USAF w bazie lotniczej w Ramstein w RFN.
Drugą fazę EPAA przeprowadzono w latach 2013–2015 i polegała ona na wybudowaniu nieopodal miejscowości Deveselu w Rumunii bazy lądowej odmiany systemu znanego z pokładów amerykańskich niszczycieli i krążowników. Jest to tzw. Aegis Ashore (w wolnym tłumaczeniu Aegis na lądzie, dla odmiany wariant okrętowy czasami jest nazywany Aegis Afloat – Aegis na wodzie). Baza w Deveselu jest uzbrojona w przeciwpociski SM-3 Block IB (faktycznie w ich ulepszoną wersję Block IB Threat Upgrade, testowana pod koniec 2015 r. ze zmiennym szczęściem). Niejako przy okazji trwa modernizacja oprogramowania systemu Aegis BMD. Obecnie w użyciu są wersje Aegis BMD 3.6.1, 4.0.1 i 5.0. Baza w Deveselu otrzymała system w wersji Baseline 9.B1 z oprogramowaniem Aegis BMD 5.0 CU.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu