Artykuł powstał z myślą o zobrazowaniu dokonań lotników na samolotach z szachownicą lotniczą w czasie wojny polsko-ukraińskiej. Odrębnie potraktowane zostaną zmagania we Lwowie, walki w Galicji Wschodniej w poszczególnych okresach aż do maja 1919 r., walki na Wołyniu do maja 1919 r. i wreszcie ostateczna konfrontacja polsko-ukraińska począwszy od połowy maja 1919 r. W każdym z tych odcinków czasu zostaną przedstawione siły lotnicze obu stron oraz charakter ich działań.
Dzień 5 listopada 1918 r. do dziś pozostaje jedną z najważniejszych dat w historii polskiego lotnictwa wojskowego. Tego dnia odbył się pierwszy lot w historii polskich skrzydeł. Nad Lwów samolotem Hansa-Brandenburg C.I z zamalowanymi austriackimi krzyżami wznieśli się por. pil. Stefan Bastyr z por. obs. Januszem de Beaurain. Obaj należeli do najbardziej doświadczonych polskich lotników – weteranów lotnictwa austro-węgierskiego. Janusz de Beaurain swój udział w „wielkiej wojnie” zaczął jako oficer artylerii Legionów Polskich. Przeniknięty myślą o konieczności utworzenia oddziału lotniczego u boku Legionów Polskich przeszkolił się na obserwatora balonowego, a następnie lotniczego. Stefan Bastyr w czasie pierwszej wojny światowej był m.in. obserwatorem w Fliegerkompanie 10. (10. Kompanii Lotniczej), a także pilotem w Fliegerkompanie 37.
Tego samego 5 listopada por. Bastyr został mianowany komendantem lotniska Lewandówka. Lista jego podkomendnych była jednak bardzo skromna, na lotnisku bowiem w tym czasie znajdowało się zaledwie trzech przeszkolonych lotników. Por. Bastyr dysponował co prawda 18 samolotami, ale były to już maszyny przestarzałe, a co gorsza tylko dwie z nich były sprawne. Stopniowo wzrastała jednak zarówno liczba samolotów, jak i lotników. 5 listopada wieczorem na Lewandówce wylądował Brandenburg C.I z austriackim pilotem, który nie miał pojęcia o wydarzeniach we Lwowie. Lotnika wzięto do niewoli, a samolot wszedł w skład lwowskiej jednostki.
7 listopada por. Bastyr i por. de Beaurain udali się do Krakowa, gdzie ustalili kwestie organizacyjne z ważniejszymi oficerami na lotnisku w Rakowicach: kpt. pil. Romanem Florerem, kpt. pil. Camillo Perinim, kpt. obs. Karolem Stelmachem i por. pil. Stanisławem Jasińskim. Biorąc pod uwagę posiadany sprzęt i liczbę personelu postanowiono, że w Krakowie powstaną dwie eskadry lotnicze (I i III), a we Lwowie jedna (II), Wszystkie trzy eskadry przyjęły dość szumne określenie „bojowych”.
Loty nad miastem samolotów z namalowanymi znakami w polskich barwach narodowych – biało-czerwonymi pasami – zachęcały lotników mieszkających w różnych częściach Lwowa do przedzierania się do Lewandówki. 6 listopada placówki ukraińskie ominęli por. pil. Stefan Stec i por. pil. Eugeniusz Roland. Wzrost liczby oficerów umożliwił bardziej wydajne zorganizowanie polskich sił lotniczych we Lwowie. Zwierzchnikiem polskiego lotnictwa w stolicy Galicji mianowano por. de Beaurain, dowódcą eskadry lwowskiej został por. Bastyr, warsztaty lotnicze trafiły pod opiekę docenta Politechniki Lwowskiej inż. Władysława Rubczyńskiego, a składy lotnicze – inż. Rudolfa Weyde. Za służbę wartowniczą odpowiedzialni byli podchorążowie: Józef Otowski i Kamocki. W końcu pierwszego tygodnia walk o Lwów w skład załogi lotniska wchodziło już około 50 ludzi.
11 listopada kadra II Eskadry Bojowej powiększyła się o trzech lotników. Wbrew wcześniejszym ustaleniom pomiędzy najstarszymi oficerami galicyjskiego lotnictwa, ale jednak za zgodą własnych zwierzchników, z Krakowa przylecieli sierż. pil. Józef Cagašek z por. obs. Kazimierzem Kubalą. Ponadto do Lwowa z lotu kurierskiego powrócił por. pil. Stefan Stec, który mając miejsce wolne zabrał ze sobą por. obs. Kazimierza Szmidta.
Zmiany w organizacji lwowskiego lotnictwa uwarunkowane były nie tylko napływem nowych oficerów, lecz również stratami. 12 listopada ranny w czasie lotu został por. obs. Janusz de Beaurain. Wszystkie funkcje po rannym obserwatorze przejął por. Stefan Bastyr, którego Naczelna Komenda Obrony Lwowa odciążyła trzy dni później odsyłając na lotnisko por. obs. Adama Tiegera i powierzając mu zadania organizacyjne. Dotychczas bowiem Tieger pracował w sekcji lotniczej Naczelnej Komendy Obrony Lwowa. W wyniku tego por. Bastyr mógł skupić się na dowodzeniu samolotami w boju. Liczba obserwatorów zwiększyła się 17 listopada, gdy do służby zgłosił się przybywający prosto z frontu włoskiego pchor. obs. Stanisław Pietruski.
Oprócz oficerów na lotnisko przybywali również szeregowi żołnierze mający za sobą służbę w Cesarsko-Królewskich Siłach Powietrznych (K. u. K. Luftfahrtruppe). Napływ był dość intensywny, 22 listopada II Eskadra Bojowa liczyła ogółem 150 ludzi.
Na uwagę zasługuje praca robotników w warsztatach na lotnisku, w dniach 9-21 listopada udało się wyremontować tam 13 samolotów i 11 silników. Ponadto energia kierownika warsztatów inż. Rubczyńskiego umożliwiła odzyskanie znacznej części sprzętu i narzędzi zagrabionych przez ludność cywilną na początku listopada. Dzięki pracy warsztatów lwowska eskadra w okresie walk miejskich dysponowała przeciętnie 3 sprawnymi samolotami. Opisując te dokonania niecałe dziesięć lat później Teodor Cybulski podkreślił: Lecz duszą całej pracy był kpt. Stefan Bastyr, postać niska, krępa, nie przedstawiająca na pozór „orła”. Siłą woli i niebywałym zapałem zdołał wlać w swych podkomendnych tyle energii, wytrwałości i poświęcenia, tyle dobrej wiary w skuteczność ich pracy, że stał się dźwignią i ośrodkiem, wokoło którego skupiał się cały wysiłek nielicznych naszych lotników. Że grupa lwowska zdołała się zorganizować, że zdołała działać łącznie ze współtowarzyszami na ziemi, że w miarę rozwoju akcji lądowej rozwijała też swoją działalność – stało się w przeważnej [decydującej – M. N.] części zasługą kpt. Stefana Bastyra.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu