Po pierwszym dniu wizyty Mariusza Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych, sekretarz obrony Lloyd J. Austin, uznał wyposażenie Sił Zbrojnych RP w czołgi Abrams za zasadne. Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku pierwsze mogą trafić do Polski.
Minister Błaszczak przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych na zaproszenie sekretarza obrony Lloyda J. Austina. Pierwszego dnia spotkał się z sekretarzem Austinem, z którym omawiał najważniejsze kwestie polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej. Błaszczak po spotkaniu był wyraźnie zadowolony.
- Rozmowa miała charakter konkretny. Rozmawialiśmy o współpracy, o zacieśnianiu relacji polsko-amerykańskich, o wyposażeniu Wojska Polskiego w nowoczesny sprzęt. Mogę powiedzieć, że z punktu widzenia sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych wyposażenie Wojska Polskiego w czołgi Abrams jest jak najbardziej zasadne, gdyż buduje interoperacyjność między siłami amerykańskimi i polskimi. Jeszcze pod koniec tego miesiąca sekretarz Wojsk Lądowych USA przyleci do Polski. Będziemy omawiać szczegóły. Wszystko wskazuje na to, że pierwsze czołgi Abrams już w przyszłym roku trafią na wyposażenie Wojska Polskiego – powiedział.
Atak hybrydowy
Niezwykle istotną kwestią była sprawa sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, gdzie coraz częściej dochodzi do incydentów i prowokacji ze strony Białorusinów. Sytuacja migracyjna na granicy z Białorusią nadal jest kryzysowa. Rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej, ppłk Marek Pietrzak, wprost określił ją jako „kryzys hybrydowy”. Minister poszedł krok dalej i nazwał go „atakiem”
- Przedstawiłem także ocenę dotyczącą bezpieczeństwa naszej części wschodniej flanki NATO. (...) Atak na Polskę, atak hybrydowy na Polskę jest prowadzony przez władzę sąsiedniego państwa. Świadczą o tym dowody przedstawiane opinii publicznej. Wykorzystywani są ludzie, którzy chcą poprawić swój byt materialny, którzy zachęcani są do tego - idąc do Europy, do Unii Europejskiej, bo przecież celem podróży jest Zachód Europy - żeby forsować granicę polsko-białoruską. Moje stanowisko zostało przyjęte ze zrozumieniem – mówił.
Przy okazji bezpieczeństwa wschodniej granicy NATO omówiono wzmocnienie polskiego potencjału obronnego i interoperacyjności pomiędzy armiami Polski i Stanów Zjednoczonych. Może to oznaczać jeszcze większe zakupy przeprowadzone za oceanem. MON podkreśla, że wszelkie rozmowy mają poprawić dwustronną współpracę i wzmocnić Siły Zbrojne RP.
Interoperacyjność
W kwestii odbudowy potencjału Sił Zbrojnych mówi się głównie o 18. Dywizji Zmechanizowanej, do której docelowo mają trafić Abramsy i systemy artylerii rakietowej wysokiej mobilności HIMARS.
- Zakup czołgów Abrams jest kontynuacją zakupów dokonywanych w USA. Oznacza to, że zdecydowaliśmy się, przynajmniej na razie, nie brać udziału w programach europejskich i jest też sygnałem, że w przyszłości kolejne czołgi będą kupowane także w USA – mówi dr Michał Piekarski, specjalista ds. bezpieczeństwa z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Za tym prawdopodobnie może iść przekonanie, że to USA są pewniejszym sojusznikiem i, w razie kryzysu, Amerykanie przyślą tu swoje dywizje, wzmacniając już istniejące siły. Zatem pożądana jest kompatybilność naszego i amerykańskiego sprzętu – dodaje ekspert.
Sam minister wielokrotnie podkreślał, że zakup amerykańskich czołgów wzmocni potencjał Sił Zbrojnych na wschodzie Polski. Na razie brygady 18. DZ, która ma osłaniać wschodnią flankę są wyposażone głównie w T-72, Goździki i BWP-1. Wyjątkiem jest 1. Warszawska Brygada Pancerna, która ma zabrane z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej Leopardy.
- Jesteśmy na dobrej drodze, by w przyszłym roku nasze wojsko było wyposażone w pierwsze egzemplarze czołgów Abrams. Jutro odwiedzę fabrykę Lima Tank Plant. Z szefem Pentagonu potwierdziliśmy kontynuację dobrej współpracy – podkreślił minister.
Zakup czołgów będzie kosztował 23,3 mld PLN, które mają być przekazane spoza budżetu MON. Cena zawiera pakiet logistyczny, szkoleniowy wraz z symulatorami oraz zakup nowej amunicji.
Zbliżenie z USA
- Rozmawialiśmy również na temat Global Posture Review. Informacja na ten temat będzie przedstawiona przez sekretarza obrony. Nie jestem upoważniony do prezentacji szczegółów, ale bardzo ciekawe wnioski wypływają z analiz, które zostały przedstawione i przeprowadzone w Pentagonie – dodał szef MON.
- Umówiliśmy się na kolejne spotkania. Już niebawem będziemy się widzieć w Brukseli. Zaprosiłem sekretarza Austina do Polski. Zaproszenie zostało przyjęte, chociaż terminu jeszcze nie ustaliliśmy. Chciałbym zwrócić uwagę na bardzo dobrą atmosferę tego spotkania i bardzo konkretną rozmowę z sekretarzem na temat zacieśniania naszych relacji. Na temat budowy zdolności obronnych, budowy odporności Polski, ale także bezpieczeństwa całej wschodniej flanki NATO w sytuacjach zagrożeń.
- Podstawowym gwarantem bezpieczeństwa Polski są silne, dobrze wyposażone, wyszkolone i nowoczesne siły zbrojne. Na Wojskach Lądowych, najliczniejszych, spoczywa główny ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju – mówił niedawno minister. Można podejrzewać, że rozbudowa sił lądowych będzie oparta głównie na sprzęcie amerykańskim.
Ministrowi podczas rozmów towarzyszył gen. dyw. Maciej Jabłoński, inspektor Wojsk Lądowych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, który jest pełnomocnikiem odpowiedzialnym za zakup oraz wdrożenie nowych czołgów do służby w Wojskach Lądowych. Generał wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach dotyczących zakupu czołgów. Kilka razy wizytował amerykańskie jednostki i fabryki zbrojeniowe, w których powstają elementy Abramsów.
Minister Mariusz Błaszczak spotkał się także z senator Tammy Duckworth. Wśród poruszonych tematów znalazły się zagrożenia dla cyberbezpieczeństwa i współpraca żołnierzy Wojska Polskiego, zwłaszcza Wojsk Obrony Terytorialnej, z Gwardią Narodową stanu Illinois.
Jest to pierwsza oficjalna wizyta min. Mariusza Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych, odkąd u władzy jest administracja Joe Bidena.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Jak na razie żadnej konkretnej umowy na te Abramsy nie widać. Miejmy nadzieję że zakup tych skądinąd dobrych czołgów nie zniweczy programu Wilk bo tak niedawno zapewniano i nasz przemysł zbrojeniowy będzie miał szansę na rozwój w przyszłości nowoczesnych konstrukcji choćby na licencji przy dużym transferze kluczowych technologii do Polski. Wtedy tylko jest zapewniony rozwój i bezpieczeństwo kraju gdy się buduje jak największy własny i niezależny potencjał przemysłowo- obronny, kształci własne kadry i zabiega o swoje interesy.