22 kwietnia w niemieckich mediach pojawiła się informacja, jakoby doniesienia sprzed miesiąca, dotyczące zakończenia problemów Bundeswehry z bojowym wozem piechoty SPz Puma, były przedwczesne. Wprawdzie pojazdy najwyraźniej rzeczywiście udało się doprowadzić do sprawności operacyjnej, ale prawdopodobnie zabraknie pieniędzy na dalszy rozwój floty tych pojazdów.
Według niemieckiej prasy, z powodu kryzysu związanego z pandemią COVID-19, Siły Zbrojne Republiki Federalnej Niemiec czekają bolesne cięcia. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Federalne Ministerstwo Obrony, planujące od jakiegoś czasu zamówienie kolejnej partii SPz Puma (wg różnych źródeł 200‒220 wozów), przesunęła już ten kontrakt na 2022 r. Istnieje nawet realne zagrożenie całkowitą rezygnacją z zamówienia, ze względu na konieczność znalezienia dalszych oszczędności. Także realizowana obecnie modyfikacja 41 Pum do tzw. standardu VJTF (w związku z rolą wiodącą RFN w Siłach Bardzo Szybkiego Reagowania NATO w 2023 r. część wozów miała być zmodyfikowana) nie obejmie pozostałych ponad 300 pojazdów, co podobno było rozważane.
Rezygnacja z powyższych programów to potencjalnie ogromne zagrożenie dla niemieckiego przemysłu obronnego. Całkowita wartość nowych zamówień mogłaby sięgnąć 5,2 mld EUR tylko dla Rheinmetall AG i Krauss-Maffei Wegmanna. W przypadku drugiej z firm może to oznaczać zamknięcie jednego z zakładów produkcyjnych, a łącznie stracić pracę może nawet 1000 osób.
Oszczędności związane z okrojeniem programu Puma (kolejnym już, swego czasu planowano zakup 405 pojazdów) mają pozwolić na sfinansowanie innych programów modernizacyjnych Bundeswehry, zwłaszcza francusko-niemiecko-hiszpańskiego bojowego systemu powietrznego FCAS. Więcej informacji na temat możliwych cięć budżetu niemieckiego resortu obrony i ich skutków zapewne poznamy po jesiennych wyborach do Bundestagu.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Niemieckie produkty nie zawsze dobre a wręcz często przereklamowany badziew, który w dodatku kosztuje horrendalne ilości pieniędzy. Lepiej inwestować we własne polskie możliwości przemysłu zbrojeniowego niż napychać kieszenie obcych koncernów uzależniając się w dodatku od innych państw.
Bogatym Niemcom, najpotężniejszej gospodarce Europy brakuje pieniędzy, niemożliwe.
Szok i nie dowierzanie, refuges welkomen.
Tam są tera ważniejsze wydatki na ekoszaleństwa i ubogacenie kulturowe a jak już całkiem nie będzie pieniędzy bo powyższe będą pochłaniać coraz więcej to powoła się tą jedną unijną armije:)