9 sierpnia na stronach Kancelarii Sejmu upubliczniono odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej na poselską interpelację dotyczącą pilnych zamówień w zakładach krajowego przemysłu obronnego.
Powyższa interpelacja została skierowana do resortu obrony na początku czerwca br. przez Pawła Bejdę (Klub Parlamentarny Koalicja Polska). W powyższym dokumencie czytamy, w obliczu wojny na Ukrainie wiele państw podejmuje decyzje o przekazywaniu sprzętu wojskowego dla armii ukraińskiej, aby mogła skuteczniej walczyć o swoją niepodległość. Najczęściej są to nadwyżki sprzętu wojskowego, zgromadzone w magazynach. Polska również włączyła się w ten proces, a z ostatnich informacji medialnych wiemy, że do armii ukraińskiej trafiło m.in. 200 czołgów T-72, 18 haubic Krab, a także nieustalona liczba innego sprzętu, jak np. haubice 2S1 Goździk. W odróżnieniu jednak do innych krajów, polski ciężki sprzęt wojskowy pochodzi nie z magazynów, ale z zasobów Sił Zbrojnych RP. Innymi słowy, pojazdy bojowe stanowiące podstawowe uzbrojenie wielu pododdziałów wojsk pancernych i zmechanizowanych oraz wojsk rakietowych i artylerii, po przekazaniu na Ukrainę, powodują, że gotowość bojowa oraz potencjał bojowy wojsk lądowych ulegają systematycznie pogorszeniu. Pańskie decyzje w tej kwestii są o tyle niepokojące, że pozbawia Pan polską armię najnowocześniejszych i dopiero co kupionych haubic Krab, których brakuje w naszej armii, a wyprodukowanie kolejnych haubic to kilka lat.
Jednocześnie, przez 7 lat rządzenia PiS, nie zamówiono brakujących 8 modułów ogniowych Regina ze 155 mm haubicami Krab, 7 dywizjonowych modułów ogniowych ze 155 mm haubicami Kryl, a także 13 kompanijnych modułów ogniowych Rak na pojazdach gąsienicowych. Nie zamawiane są również polskie wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta. W zamian za to deklaruje Pan zakupy w koncernach zagranicznych, które odbiorą zamówienia polskim zakładom zbrojeniowym w Stalowej Woli, Dęblinie, Gliwicach, Siemianowicach Śląskich czy w Jelczu-Laskowicach. Nikt nie neguje decyzji o przekazywaniu sprzętu wojskowego armii ukraińskiej, ale nie może się to odbywać kosztem wieloletniego osłabiania potencjału bojowego Sił Zbrojnych RP, co bezpośrednio wynika z nieudolnie prowadzonej przez pański resort modernizacji technicznej Sił Zbrojnych. W perspektywie czasu, pańskie działania mogą mieć katastrofalne skutki nie tylko dla bezpieczeństwa państwa, pozbawiając krajowy przemysł zbrojeniowy zdolności przemysłowych do produkcji polskiego sprzętu wojskowego o zdolnościach adekwatnych do wyzwań współczesnego pola walki.
Mając powyższe na uwadze, proszę o odpowiedzi na następujące pytania:
Odpowiedzi na powyższą interpelację udzielił wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Czytamy w niej, uprzejmie informuję, że w Planie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP w latach 2021-2035 z uwzględnieniem 2020 roku (dokument niejawny) w perspektywie do 2035 roku ujęto środki finansowe na kontynuację dostaw: 155 mm dywizjonowych modułów ogniowych REGINA; kompanijnych modułów ogniowych M120 RAK; zmodernizowanych wyrzutni BM-21 w ramach pozyskania dywizjonowych modułów ogniowych 122 mm wyrzutni rakietowych WR-40 "LANGUSTA".
Według, niepotwierdzonych, informacji zamówienie powyższych systemów może być powiązane z umowami na południowokoreańskie armatohaubice K9 Thunder. Dotychczas Huta Stalowa Wola S.A. dostarczyła Ministerstwu Obrony Narodowej około 78 Krabów, co umożliwiło przezbrojenie czterech dywizjonów artyleryjskich, około 80 kołowych moździerzy Rak (na podwoziach transporterów Rosomak) oraz 75 artyleryjskich wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Posłuchajcie kanału Wolski o wojnie. Z niego dowiecie się o co chodzi w całej pancernej historii naszego wojska. Także byście się dowiedzieli, że nie możemy zwiększyć produkcji rocznej krabów, bo Niemcy nie są w stanie dostarczyć nam odpowiedniej ilości silników. Koreańczycy dokonają u nas transferu technologii produkcji nowego uzbrojenia. Nie jest to możliwe w przypadku niemieckich leopardów i amerykańskich abramsów. Z tego powodu zakupy w Korei wydają się mieć sens.