Pierwsze radzieckie kołowe transportery opancerzone powtarzały konfigurację, sprawdzonych na frontach II wojny światowej amerykańskich half-tracków i niemieckich Sd.Kfz. 250 i 251, choć nie były pojazdami półgąsienicowymi. BTR-40 i BTR-152 miały silniki z przodu i przedziały desantowe z tyłu. W ich konstrukcji wykorzystano gotowe podwozia masowo produkowanych samochodów ciężarowych. Kolejny transporter – BTR-60 – miał być już znacznie nowocześniejszy. Wybrano dla niego układ czteroosiowy, a zespół napędowy umieszczono z tyłu dla poprawienia pola widzenia kierowcy i korzystniejszego rozmieszczenia mas, szczególnie istotnego podczas pokonywania przeszkód wodnych. To rozwiązanie miało jednak poważną wadę: przedział desantowy nie był dostępny od tyłu pojazdu. Gdy BTR-60 opancerzono także z góry, warunki opuszczania maszyny przez desant stały się nadzwyczaj niedogodne. Co niepojęte, tego nieudanego układu trzymano się z uporem w kolejnych generacjach radzieckich kołowych transporterów opancerzonych: BTR-70, -80 i -90. Poza ostatnim z nich, którego produkcji nie uruchomiono, wszystkie miały także bardzo cienki pancerz, co było normalne dla konstrukcji tej kategorii z początku lat 60. ub.w., ale ćwierć wieku później uchodziło za niemal niedopuszczalne.
BTR-90 tylko w niewielkim stopniu zmieniał ten stan rzeczy, choć jego uzbrojenie było na tyle silne, że, mimo oznaczenia BTR (BronieTransportieR), był on kołowym bojowym wozem piechoty. Zamiast niego produkowano i produkuje się do dziś znacznie mniej nowoczesne, ale tańsze, BTR-80 w wersji z 30 mm armatą (BTR-82A). Transportery tej rodziny są podstawowym środkiem transportu rosyjskiej piechoty zmechanizowanej, służą także w armiach byłych republik radzieckich i wielu krajach rozwijających się. Pozostają także na uzbrojeniu kilku członków NATO. Również ukraiński BTR-3, to zmodyfikowany BTR-80. Na bazie transporterów rodziny BTR-60, -70 i -80 skonstruowano liczne nośniki sprzętu specjalnego, głównie wozy łączności i dowodzenia.
Było oczywiste, że przyjdzie moment kiedy Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zgłoszą zapotrzebowanie na nowy kołowy transporter opancerzony, ale w latach 1995–2010 nie prowadzono w tym kierunku żadnych istotnych prac, ograniczając się do propozycji dalszej modernizacji BTR-80 (wdrożonej pod oznaczeniem BTR-82) i BTR-90. Gdy ostatecznie zdecydowano o potrzebie jego skonstruowania, okazało się, że ewentualnym twórcom i producentom brakuje gotowych oraz wystarczająco perspektywicznych rozwiązań, a nawet koncepcji. Konstruktorzy z Arzamaskich Zakładów Budowy Maszyn wybrali wobec tego najprostsze i najpewniejsze rozwiązanie – „wzięli na warsztat” konstrukcje zagraniczne. Pod względem ogólnej konfiguracji i wyglądu zewnętrznego nowy pojazd bojowy jednym najbardziej przypomina transporter fińskiej Patrii
XA-360 AMV 8×8, a więc i protoplastę polskiego Rosomaka, a inni dostrzegają duże podobieństwo do francuskiego VBCI Nextera/Renault VI. Pojawiają się pogłoski, jakoby Finowie lub Francuzi dyskretnie sprzedali Rosjanom licencję na swój pojazd, a co najmniej zapewnili pomoc swych specjalistów podczas projektowania, ale ani na jedno, ani na drugie nie ma wiarygodnych dowodów, podobnie jak i na konkretnego „dawcę” zastosowanych rozwiązań. Bez znajomości szczegółów konstrukcji rosyjskiego pojazdu nie sposób ocenić, jak dużo zaczerpnięto z zachodnich pojazdów. Ogólna konfiguracja wozu jest bowiem światowym standardem, wyznaczanym, poza wyżej wymienionymi, choćby przez austriackiego Pandura, szwajcarsko-amerykańską Piranię lub Piranhę, czy niemiecko-holenderskiego Boxera. Wydaje się oczywiste, od lat 60. ub.w., że jest to optymalny układ, umożliwiający spełnienie kluczowych wymagań stawianych takim pojazdom: dużej pojemności i dostępności przedziału desantowego, adekwatnej osłony balistycznej, pływalności, możliwości integracji różnorodnego uzbrojenia i tworzenia wersji specjalistycznych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu