Zaczniemy jednak od aktualizacji doniesień na temat wypadku koło Nienoksy, w tym nowych wątków i reakcji na nie władz rosyjskich. Intrygujące tropy zostały podrzucone zza granicy, wywołując pewien rezonans w rosyjskim społeczeństwie, co zapewne było celem tej akcji medialnej.
W drugiej połowie sierpnia, najpierw w mediach społecznościowych, a potem na rosyjskojęzycznej stronie internetowej „Radio Swoboda” (część amerykańskiej rozgłośni Radio Free Europe, finansowanej przez Departament Stanu Stanów Zjednoczonych) pojawiło się zdjęcie dwóch tajemniczych pontonów stojących na piaszczystej łasze na brzegu Morza Białego w rejonie poligonu Nienoksa. Na jednym z nich widoczny jest niebieski kontener, natomiast na drugim – dalszym, widać więcej wyposażenia, a ponton ten ma wyraźny przechył. Materiał „Radia Swoboda” pod tytułem „Tak wygląda śmierć” wiązał oba pontony z wypadkiem z 8 sierpnia. Pontony wyglądały na porzucone, niczyje. Żadnej straży, ogrodzenia czy innych zabezpieczeń.
Badający sprawę wypadku dziennikarz Nikołaj Karniejewicz z Siewierodwińska, 31 sierpnia, wraz z grupą miejscowych, zbliżył się do pontonów na odległość kilkudziesięciu metrów. Pomiary, które wykonano przy tej okazji wskazywały, że jądrowe promieniowanie jonizujące ma poziom tła w strefie ponad 150 m, natomiast wzrasta do poziomu ok. 70–180 µR/h w rejonie różnych obiektów znalezionych wokół pontonów, jak np. lin cumowniczych, ubrań ochronnych itp. Wzrastający poziom promieniowania powstrzymał też obecnych od dokładniejszego zbadania obu pontonów. Miejscowi twierdzili, że jedna z platform pojawiła się na brzegu około doby po wypadku, a tę uszkodzoną pięć dni po incydencie przyciągnęły dwa holowniki. Taką wersję potwierdzają też publikowane w Internecie zdjęcia, na których 12 sierpnia uszkodzona platforma znajduje się jeszcze ok. 4 km od brzegu. Po przyholowaniu ponoć wystawiono przy nich cywilną ochronę, ale ta najprawdopodobniej porzuciła zajęcie, gdy dowiedziała się z czym ma do czynienia. Według jednego z mieszkańców Nienoksy, który kilka dni po incydencie zbliżał się do pontonów i dokonywał pomiarów promieniowania na własna rękę, jego poziom był wtedy kilkakrotnie większy.
„Śledztwo” przeprowadzone przez internautów w sprawie pontonów wykazało, że w 2016 i 2017 r. powstało sześć takich konstrukcji. Zaprojektowano je i zbudowano na potrzeby korporacji ATOMFŁOT w firmie Miechanika-R z Sankt Petersburga. Są to tzw. pontony transportowo-cumownicze proj. 114. Mają wymiary 18,7×9,5 m, burta ma wysokość 1,6 m, a zanurzenie wynosi ok. 1 m przy ładunku maksymalnym 100 ton na pokładzie. Pontony nie mają własnego napędu. Dwa z nich miały dobudowaną, opuszczaną rampę wjazdową. Według informacji stoczni Kostromskaja Wierf’, w której je zbudowano, pontony miały być wykorzystywane na jedynym na świecie atomowym drobnicowcu-kontenerowcu Siewmorput’, należącym do ATOMFŁOT-a. Ich przeznaczeniem jest przewożenie różnorakiego sprzętu i kontenerów ze statków na nieprzygotowany brzeg. Można też je wykorzystywać jako pływające nabrzeża. W czerwcu 2018 r. dwa pontony, zostały specjalnie przystosowane dla potrzeb Wszechrosyjskiego Naukowo-Badawczego Instytutu Fizyki Eksperymentalnej z Sarowa (ros. RFJC – WNIEF) w jednej ze stoczni Murmańska.
Wyposażenie widoczne na uszkodzonym pontonie zostało zidentyfikowane przez śledzących sprawę internautów jako przewrócona stalowa podstawa wraz z żurawiem manipulatorem, stalowa konstrukcja do poziomowania/pochylania przeładowywanych urządzeń, uszkodzony kontener z agregatem prądotwórczym i pojemnik na materiały radioaktywne. Ponton wyposażono też w drabinki i podest, prawdopodobnie dla nurków. Na drugim z pontonów były tylko dwa 6-metrowe kontenery, z czego jeden miał na dachu widoczny cylinder, prawdopodobnie wydech silnika spalinowego agregatu prądotwórczego.
Zapytanie skierowane na początku września przez dziennikarzy redagujących stronę „Klub SMI – Nowości z północy Rosji” do kilku instytucji, w tym Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, ATOMFŁOT-a, ROSATOM-u i RFJC-WNIIEF, w sprawie własności porzuconych pontonów i związanych z nimi zagrożeń pozostało bez odpowiedzi.
Wielkość pontonów, zamontowane na ich pokładach kontenery i wyposażenie dodatkowe, jednoznacznie eliminuje możliwość prowadzenia z nich próby odpalenia pocisku tej wielkości co Buriewiestnik. Na pontonach jest na to za mało miejsca, nawet jeśli oba byłyby złączone ze sobą. Na opublikowanych zdjęciach z rzekomej hali produkcyjnej pocisków Buriewiestnik widać, że są one dość duże. Oszacowane na podstawie zdjęć ich wymiary to długość ok. 8–9 m, szerokość kadłuba ok. 0,8–1 m i rozpiętość ok. 4–5 m. Prostokątny pojemnik transportowo-startowy ma ok. 10 m długości, przy rozmiarach poprzecznych rzędu 1,2×1,0 m. Na filmie opublikowanym w czasie wystąpienia Władimira Putina w marcu 2018 r. pocisk startował prawdopodobnie z wyrzutni kołowej. Wyrzutnię, czy nawet sam pojemnik transportowo-startowy na platformie, na pewno można byłoby rozpoznać na zdjęciach satelitarnych publikowanych po wypadku. Po przyholowaniu pontonu do brzegu podobnych elementów na pontonie nie zauważono.
Wyposażenie dodatkowe na uszkodzonym pontonie tj. żuraw manipulator i drabinki z trapami dla nurków wraz z informacjami w sieci od jednego z miejscowych rybaków o wysokim słupie wody widzianym w dniu wypadku, sprowokowały kolejną teorię na temat wydarzeń z 8 sierpnia. Głosi ona, że wypadek miał miejsce przy próbie podniesienia z dna Buriewiestnika, który wpadł do wody w czasie nieudanej próby w październiku 2018 r. Wybuch miałby nastąpić pod powierzchnią, na co wskazywałby rzekomy wysoki słup wody widziany przez rybaków, przewrócona na bok stalowa podstawa z żurawiem i przechył pontonu widoczny na zdjęciach satelitarnych, co z kolei sugeruje przebicie i zalanie kilku sekcji kadłuba. Nieoficjalnym potwierdzeniem tego mają być również słowa dowódcy jednostki wojskowej zabezpieczającej 45. Państwowy Centralny Poligon Doświadczalny WMF, który 12 sierpnia spotkał się w klubie jednostki z mieszkańcami Nienoksy, domagającymi się oficjalnych i rzetelnych informacji o przebiegu wypadku, ewakuacji i ewentualnych zagrożeniach. Według jego słów wybuch nastąpił pod pontonem zaraz po tym, jak cywile weszli na jego pokład.
O ile widoczne szkody na pokładzie pontonu mogą wskazywać, że wybuch nastąpił tuż pod lub na powierzchni wody, zwolennicy tej teorii nie potrafią wyjaśnić innych niespójności. Dlaczego np. nie podniesiono zatopionego pocisku za pomocą wyspecjalizowanej jednostki nawodnej tylko wybrano do tego mały, beznapędowy ponton? Statek tego typu, jedyny obecnie we Flocie Północnej, holownik ratowniczy Zwiezdoczka proj. 20180, na pewno znajdował się w rejonie Siewierodwinska, bo 12 sierpnia został uchwycony na zdjęciach satelitarnych, gdy kierował się w stronę uszkodzonego pontonu. Zwiezdoczka jest przeznaczona do wydobywania zatopionej w morzu techniki wszelkiego rodzaju. Służą do tego aż trzy żurawie na pokładzie, z czego dwa większe na rufie mają udźwig po 80 ton. Statek ma też w zestawie wyposażenia zdalnie sterowany pojazd SMD Quantum do poszukiwań podwodnych. Nawet jeśli przyjmiemy, że feralnego Buriewiestnika najpierw chciano podnieść na ponton, aby go rozmontować, a później dopiero części w kontenerach przeładować na statek, to i tak bez odpowiedzi pozostaje pytanie, skąd specjaliści z Sarowa już w czerwcu 2018 r. wiedzieli, zamawiając odpowiednie modyfikacje pontonów, że próba Buriewiestnika w październiku będzie nieudana…
13 września w sprawie pontonów oficjalnie wypowiedział się gubernator obwodu archangielskiego Igor Orłow. W swoim komunikacie dla agencji TASS stwierdził, że władze obwodu wraz z przedstawicielami kompetentnych struktur i społeczności naukowej organizowały oraz przeprowadziły wszystkie niezbędne badania laboratoryjne wody morskiej, gleby i roślinności, które jednoznacznie potwierdzają, że żadnych zagrożeń dla zdrowia mieszkańców ani środowiska nie ma. Oprócz tego opracowano kompleks przedsięwzięć w skład których wchodzą: demontaż oprzyrządowania technologicznego, ściągnięcie z mielizn pontonów i ich transport celem utylizacji. Wszystkie zainteresowane strony przystąpiły do wykonania prac.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu