Wczesny wieczór, godzina 19:00, 22 lipca 2024 r. lotnisko Kuchyňa, baza 46. Skrzydła Sił Powietrznych Republiki Słowackiej, 28 km na północny zachód od centrum stolicy Słowacji Bratysławy. Wokół ogrodzenia stoją setki gapiów, na pobliskich polach parkują samochody osobowe i motocykle, leżą byle jak rzucone rowery oraz hulajnogi. Na płaszczyźnie postojowej przed wielkim hangarem zgromadziły się setki zaproszonych gości: polityków, wojskowych – w służbie czynnej i emerytowanych, przedstawicieli mediów, entuzjastów lotnictwa oraz fotografów. Ci ostatni z obawą patrzą w niebo widząc front ciemnych chmur zbliżających się od strony Austrii do znajdującego się jeszcze wysoko nad horyzontem Słońca.
Czarne limuzyny przywożą przedstawicieli władz państwowych, dyplomatów i inne ważne osobistości, z Prezydentem Republiki Słowackiej Peterem Pellegrinim na czele, któremu towarzyszą wicepremier i minister obrony Róbert Kaliňák oraz minister spraw zagranicznych Juraj Blanár. Jest także ambasador Stanów Zjednoczonych Gautam Rana. Witają ich szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej (Generální štáb Ozbrojených sil Slovenské republiky) gen. Daniel Zmeko w polowym mundurze i dowódca Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej (Vzdušné sily Ozbrojených síl Slovenskej republiky, VzS OS SR) gen. mjr Róbert Tóth w kombinezonie pilota.
Wszyscy – od prezydenta przy mównicy, po chłopaka z pobliskiej wsi przy ogrodzeniu – czekają na przylot dawno wyczekiwanych samolotów F-16 Block 70, które przez najbliższych kilkadziesiąt lat mają bronić przestrzeni powietrznej Słowacji.
Minęła 20 i tłum gości przemieszcza się samochodami, autobusami i pieszo sprzed hangaru na przestrzeń pomiędzy drogą kołowania a pasem startowym. Jest 20:05. Nad północnym horyzontem pojawiają się dwa czarne punkty, które zbliżając się przybierają charakterystyczne kształty samolotów F-16. W locie koszącym nad pasem startowym mijają zgromadzonych gości.
W połowie długości pasa para się rozdziela i obydwie maszyny przechodzą do lotu po kręgu. Wydaje się, że pierwsza maszyna podchodzi do lądowania i wysuwa podwozie. Defiluje przed widzami na minimalnej prędkości, ale nagle chowa podwozie i odchodzi na drugi krąg. Drugi samolot powtarza manewr poprzedzającego F-16, ale po schowaniu podwozia z włączonym dopalaczem silnika z potężnym hukiem przelatuje nad pasem.
Pierwsza maszyna znów zbliża się do pasa. O 20:08:28 koła głównego podwozia F-16C Block 70 z numerem 1002 dotykają betonu długiego na 2500 m pasa startowego 19/01. Z hamulców wydobywa się dym i samolot hamuje przed zgromadzonymi gośćmi. Migawki aparatów fotograficznych strzelają niczym karabiny maszynowe aby zarejestrować historyczny moment. Obiektywy kamer śledzą zwalniający samolot i nagle zwracają ku drugiej lądującej maszynie – 1003 – której koła właśnie dotykają pasa.
Nieliczni, spośród fotografów i entuzjastów lotnictwa przypominają sobie dzień 11 maja 1996 r., kiedy w tym samym miejscu lądowała para F-16 Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych. Nie mogli wówczas przypuszczać, że kilkadziesiąt lat później na tym samym lotnisku lądować będą słowackie F-16.
Przed 28 laty pierwsze dwa F-16 w historii wylądowały w Kuchyňi, teraz dwa pierwsze słowackie. Jednak pierwszymi samolotami F-16, które wylądowały na Słowacji były dwie maszyny, także holenderskie, biorące udział w pokazach Slovak International Air Fest (SIAF) 1992 w dniach 4 i 5 września na lotnisku Milana Rastislava Štefánika w Bratysławie, a więc od tego czasu minęły już 32 lata.
Przelot pierwszych dwóch F-16 Block 70 ze Stanów Zjednoczonych na Słowację rozpoczął się na lotnisku Donaldson Field, przy którym znajduje się zakład produkcyjny korporacji Lockheed Martin w Greenville w stanie Karolina Południowa. O 3:17 czasu lokalnego (Local Time, East Coast Time) para pilotów rozpoczęła przygotowania do lotu, a 45 minut przed zaplanowaną godziną startu rozpoczęli kontrolę przedstartową na płaszczyźnie postojowej samolotów.
Pułkownik Eduardo „Imex” Castañeda z Chicago, szef operacji lotniczych Lotniczej Gwardii Narodowej stanu Indiana (122nd Wing Air National Guard), zasiadł w kabinie maszyny 1002, zaś kapitan Sean „Slim” Williams z Virginii, szef centrum F-16 w Lockheed Martin i pilot rozprowadzający Agencji Zarządzania Kontraktami Obronnymi (Defense Contract Management Agency, DCMA), zajął miejsce na fotelu samolotu 1003.
Po rozruchu i próbie silników, maszyna pilotowana przez płk. Castañedę wzniosła się w powietrze o 5:17, zaś koła maszyny kpt. Williamsa oderwały się od pasa 30 sekund po starcie prowadzącego. Po osiągnięciu wysokości przelotowej, para samolotów skierowała się nad Kanadę i Labrador, aby minąć Grenlandię oraz Islandię i lecieć dalej ku kontynentalnej Europie. Przelot – bez międzylądowania – na dystansie 8000 km zakończył się o 20:08 czasu środkowoeuropejskiego (CEST) zajmując 8 godzin i 51 minut. W czasie lotu maszyny siedmiokrotnie uzupełniały paliwo w powietrzu, pobierając łącznie 13 607 l kerozyny F-34 z trzech latających tankowców.
Pomimo wielu godzin spędzonych w ciasnych kabinach myśliwców, obydwaj piloci nie zrezygnowali z ewolucji przy lądowaniu i efektownie przedłużonego przyziemienia. Potem maszyny przekołowały na stojankę przed hangarem, gdzie w międzyczasie przemieszczono także uczestników uroczystości. Tu „szesnastki” przywitał wodny salut z armatek wodnych dwóch samochodów pożarniczych. Po wyłączeniu silników i czynnościach kontrolnych obydwaj piloci opuścili kabiny samolotów.
Podczas przelotu, wcześniej namalowane, słowackie oznaczenia przynależności państwowej były zasłonięte, a maszyny miały naniesione tymczasowe oznaczenia USAF.
Tego typu wydarzenia nie zdarzają się codziennie, stąd powitanie samolotów było wyjątkowo uroczyste. Zwierzchnik Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej, Prezydent RS Peter Pellegrini, uznał przylot samolotów za ważny krok do wzmocnienia obrony Słowacji. Dodał też, że amerykańska oferta na dostawę F-16 była najkorzystniejsza, a myśliwce MiG-29 podczas finalnej fazy procedury zakupu nowych maszyn wielozadaniowych w 2018 r. były u kresu żywotności technicznej (szerzej na ten temat zobacz: LAI 10/2022). Podkreślił, że zakup F-16 oznacza dalsze zacieśnienie współpracy z partnerami z NATO. Zdolność do obrony własnego nieba jest powodem do dumy i symbolem suwerenności Republiki Słowackiej.
Zobacz więcej w nowym wydaniu czasopisma Lotnictwo Aviation International >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu