Propozycja przejęcia została wystosowana przez rząd amerykański 28 marca 2019 r. poprzez procedurę EDA (Excess Defense Articles). Polska była jednym z kilku państw, które w okresie styczeń 2019 – czerwiec 2020 r. otrzymały oferty przejęcia z nadwyżek sprzętowych USAF samolotów tego typu. Podobne propozycje trafiły do Tunezji (2), Rumunii (1), Filipin (2), Maroka (2), Jordanii (3), Kolumbii (2) oraz Chile (2). W naszym przypadku trafiła ona „we właściwym momencie”, co skutkowało podpisaniem formalnego Letter of Request we wrześniu 2019 r.
Powyższy dokument uruchomił formalny proces negocjacji pomiędzy stronami. Zgodnie z celem programu EDA sprzęt przekazywany jest za darmo, a obdarowany płaci jedynie za podstawowe elementy (rozkonserwowanie i transport na teren nowego właściciela). Dodatkowo Amerykanie oferują także różnorodne usługi dodatkowe, za które musi zapłacić właściciel przekazanego sprzętu. Według danych amerykańskich, księgowa wartość pięciu używanych C-130H Hercules wynosiła 60 mln USD (sam zakup kosztował podatników USA 150 mln USD).
Ostatecznie negocjacje wydłużyły się do kwietnia 2021 r., na co wpływ miała pandemia Covid-19 oraz zmiana administracji w Stanach Zjednoczonych. Natomiast nie miała na to wpływu kwestia realizacji okresowych przeglądów strukturalnych PDM (Programmed Depot Maintenance) – w Stanach Zjednoczonych, czy w Polsce? Od samego bowiem początku, biorąc pod uwagę potrzeby Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych strona amerykańska zakładała, że prace będą prowadzone w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy.
Ostatecznie umowa zawarta pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Polską opiewa na kwotę 14,3 mln USD. W jej ramach pięć samolotów przejdzie proces rozkonserwowania i przygotowania do przelotu do Polski. Wszystkie trafią do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, pozwalając na zwiększenie możliwości przewozowych Sił Powietrznych, które będą dysponować dziesięcioma C-130 Hercules. Przylot pierwszego zaplanowano jeszcze w bieżącym roku i zapewne pierwszym polskim lotniskiem będzie dla niego Międzynarodowy Port Lotniczy im. Jana Paderewskiego w Bydgoszczy.
Będą to kolejne Lockheed Martin C-130 Hercules w Siłach Powietrznych. Dotychczas biało-czerwoną szachownicę otrzymało osiem samolotów tego typu. W 33. Bazie Lotnictwa Transportowego stacjonuje pięć C-130E (z numerami taktycznymi: 1501, 1502, 1503, 1504 i 1505), które trafiły do Polski w ramach programu pomocy wojskowej w latach 2009-2012. Ze względu na opóźnienia w procesie remontów i modernizacji, a także w odpowiedzi na pilną potrzebę operacyjną Sił Zbrojnych RP (zaangażowanych w misjach poza granicami kraju w Iraku oraz Afganistanie) rząd Stanów Zjednoczonych wypożyczył trzy kolejne takie transportowce (1506, 1507 i 1508). Ich los był różny. Egzemplarz 1506 uległ poważnym uszkodzeniom w czasie awaryjnego lądowania w bazie Mazar-i-Szarif w Afganistanie 2 lutego 2010 r. Ostatecznie został przekazany Polsce, wówczas nasi specjaliści zdemontowali z niego wartościowe elementy, które przewieziono do kraju. Z kolei C-130E z numerem taktycznym 1507 pozostał w Powidzu w charakterze źródła części zamiennych, a później wykorzystano go jako naziemną pomoc szkolno-treningową dla strażaków i służb ratowniczych, natomiast C-130E z numerem 1508 po zakończonym leasingu powrócił do Stanów Zjednoczonych i we wrześniu 2012 r. trafił do Fort Campbell w stanie Kentucky w charakterze naziemnej pomocy szkoleniowej.
19 kwietnia 2021 r. rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia, mjr Krzysztof Płatek, w odpowiedzi na pytania redakcji poinformował, że transfer obejmie pięć egzemplarzy C-130H Hercules mających amerykańskie rejestracje 85-0035, 85-0036, 85-0037, 85-0038 i 85-0039. Wszystkie zostały więc zamówione przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych w roku budżetowym 1985 (zaczynającym się 1 października 1984, a kończącym się 30 września 1985 r.). Niestety do momentu zamknięcia numeru Departament Obrony nie udzielił redakcji informacji odnośnie historii samolotów. Z tego też względu można tylko orientacyjnie przyjąć, że cała partia została dostarczona w 1986 r. Wszystkie egzemplarze były użytkowane przez 357. Eskadrę Transportową, a ich bazą macierzystą było lotnisko Maxwell w stanie Alabama.
Były one wykorzystywane do wsparcia licznych operacji międzynarodowych, m.in. na obszarze byłej Jugosławii oraz Bliskiego Wschodu. Pierwsze trzy (85-0035, 85-0036 i 85-0037) dostarczono w standardzie C-130H1, a w pierwszej połowie lat 90. XX wieku zmodernizowano je do wersji H2 – zmiany obejmowały ulepszenie układu hamulcowego, a także wymianę chłodnicy oleju, która pozwalała na automatyczne utrzymanie optymalnej temperatury cieczy w czasie operacji kołowania. W okresie luty-wrzesień 2017 r. trafiły do bazy David-Monthan w Tuscon w stanie Arizona, gdzie zostały zakonserwowane na składowisku AMARG. Co ciekawe, egzemplarz 85-0038 (przylot do AMARG 14 lutego 2017 r.) zniknął już z nieoficjalnego wykazu magazynowego. Być może będzie pierwszym, który trafi do Polski.
Realizacja przeglądów strukturalnych PDM tuż po przekazaniu otwiera możliwość jednoczesnej gruntowej modernizacji samolotów – przemysł amerykański oferuje różnorodne pakiety pozwalające na unowocześnienie C-130H Hercules i wyposażenie ich w najnowsze rozwiązania techniczne. Mowa tu m.in. o modernizacji awioniki i wprowadzeniu standardu „szklany kokpit” (amerykański program AMP, oferowany sojusznikom poprzez procedurę FMS) oraz unowocześnieniu silników T56 serii 3.5, które charakteryzują się ograniczeniem zużycia paliwa o około 10% i zwiększeniem poziomu niezawodności o około 22%. Dodatkowo można zainstalować na nich ośmiołopatowe zestawy śmigieł Hamilton Sundstrand NP2000, pozwalające na ograniczenie poziomu wibracji, hałasu oraz poprawiające możliwości operacyjne samolotów.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu