Kwestia budowy nowych krążowników rozpoznawczych w obu krajach miała podobne podłoże i pierwotnie wcale nie chodziło o niszczenie lekkich okrętów potencjalnego przeciwnika. Problemem była zachwiana proporcja pomiędzy lekkimi siłami floty, a jej trzonem składającymi się z okrętów liniowych.
Francja w okresie przed 1918 r. nie posiadała ani jednego (!) krążownika rozpoznawczego (w typie okrętów brytyjskich scoutów i niemieckich kleine Kreuzer). Wcześniej bowiem budowano na potrzeby floty wielkie krążowniki pancerne, rzadziej mniejsze, pancernopokładowe. Włosi poszli w podobnym kierunku z tym, że przed I wojną światową zdołali ukończyć trzy małe krążowniki rozpoznawcze (na sześć zbudowanych drednotów). Doświadczenia bojowe pokazały jak przydatne są niewielkie i szybkie krążowniki mogące zarówno operować z flotą liniową, w roli flagowców flotylli niszczycieli, jak i do operacji samodzielnych. Tymczasem ani w jednym, ani w drugim państwie podobnych okrętów nie posiadano (jako że włoskie scouty okazały się kiepsko zaprojektowane). Sytuacja nieznacznie poprawiła się w połowie lat 20., gdy do służby weszły ex-niemieckie i ex-austro-węgierskie krążowniki przyznane – jako reparacje wojenne – w ramach traktatów pokojowych.
Włosi swoje pierwsze nowe krążowniki projektowali pod koniec 1926 r. Okręty miały wypełnić lukę pomiędzy pancernikami (drednotami) a liderami typu Leone (zaprojektowanymi jeszcze w czasie I wojny światowej) oraz 12 nowymi niszczycielami typu Navigatori (pierwsze w budowie od 1927 r.).
Projektantem nowych krążowników był generał korpusu inżynierów marynarki wojennej, Giuseppe Vian. Założenia było dosyć proste. Nowe okręty miały być przede wszystkim niezwykle szybkie z prędkością aż 37 węzłów i potężnie uzbrojone w armaty kal. 152 mm w wieżach zamkniętych. Od początku nie przykładano większego znaczenia dla opancerzenia (dlatego też nazywano je „kartonowymi pudełkami na buty”). Nowy krążownik miał być szybszy od lepiej uzbrojonych krążowników przeciwnika (co gwarantowałoby skuteczną ucieczkę), dzięki czemu mógł teoretycznie dogonić każdy niszczyciel i zniszczyć go z dział mających dostatecznie duży zasięg. Założenia wydawały się słuszne, choć przyszłe działania wojenne i zatopienie krążownika lekkiego Bartolomeo Colleoni podważyły pierwotne założenia.
Pierwsze 4 krążowniki były finansowane w ramach programu 1927-1928 i ukończono je w latach 1931 (trzy pierwsze) oraz 1932 (ostatni). Nazywano je trochę ex post typem Condottieri A. Dwa kolejne okręty, o których traktuje niniejszy artykuł (Condottieri B), zamówiono w ramach programu 1929-1930.
Pierwotnie miało być 6 jednakowych krążowników, ale na wczesnym etapie budowy postanowiono dwa ostatnie okręty ukończyć według nieco poprawionego projektu. Zastrzeżenia admiralicji włoskiej budziły wysokie nadbudówki źle wpływające na stateczność. Niezbyt dobrym rozwiązaniem było umieszczenie w nadbudówce pierwszej czwórki hangaru dla wodnosamolotu. W razie trafienia pociskiem mogło łatwo dojść do wybuchu pożaru, który mógł objąć całą dziobową bryłę pomostu i skutecznie uniemożliwić dowodzenie okrętem. Umieszczenie hangaru w nadbudówce dziobowej było związane z katapultą wbudowaną na stałe w dziobową część kadłuba i chęcią zabezpieczenia przed warunkami pogodowymi będącego na wyposażeniu wodnosamolotu.
Fot. Allan C. Green/State Library of Victoria
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu