Stwarzając samolot wielozadaniowy Gripen Szwedzi potwierdzili swoją zdolność do tworzenia zaawansowanych bojowych odrzutowców. Nawet silnik, który był konstrukcją licencyjną, przeszedł odpowiednie dostosowanie do wymagań stawianych przez Ministerstwo Obrony Szwecji – zapewniono większą niezawodność, skupiono się na mniejszej masie i większej odporności na zderzenia z ptakami, co ma kluczowe znaczenie w przypadku maszyn wyposażonych w jeden silnik. Wraz ze zmieniającymi się realiami pola walki i prognozami rozwoju sił zbrojnych Saab postanowił zmodernizować swój samolot i na bazie wersji C i D przygotować E i F.
Najnowsze wersje E i F opracowano w ramach programu Gripen NG, gdzie E to maszyna jednomiejscowa, a F – dwumiejscowa, która poza możliwością szkolenia pilotów, oferuje również rozszerzone możliwości w zakresie zarządzania polem walki, walki elektronicznej, obserwacji, kierowania uzbrojeniem itd., zdejmując część zadań z pilota. Szwedzi nie zdecydowali się zaprojektować typowego odrzutowego samolotu bojowego 5 generacji o cechach utrudnionej wykrywalności (stealth), ale bazując na sprawdzonej platformie 4 generacji zaimplementować jak najwięcej rozwiązań charakterystycznych dla najnowszych myśliwców i pozwalających zrealizować zadania, które będą stawiane lotnictwu w przyszłości. Dla pojedynczego kraju, którego liczba ludności wynosi tyle co miast takich jak Kair, Pekin, czy Moskwa (10 milionów) jest to i tak spory wysiłek i świadczy o bardzo wysokim poziomie rozwoju gospodarki. Przekłada się to na możliwość realizowania zadań obronnych własnymi siłami i dużą niezależność.
Nie da się dziś ze względów finansowych projektować, a przede wszystkim używać samolotów bojowych, które nie cechują się wysokim stopniem wielozadaniowości połączonej z sieciocentrycznością i kompatybilnością ze środowiskiem międzynarodowym. Stąd też Gripen może bezproblemowo operować w ramach struktur NATO posiadając tożsame podzespoły oraz realizować zadania przyszłych wojen określanych przez Saaba jako Network Centric Warfare (NCW), czyli wojna sieciocentryczna. Świadomość sytuacyjna jest zabezpieczana w kilku płaszczyznach przez co można przypuszczać, że w porównaniu z wcześniejszymi platformami, w tym samolotami Gripen C i D, znaczącej poprawie ulegnie ilość zebranych, ale i przetwarzanych do stanu szybko dostępnej do zanalizowania formy, informacji. Pomoże w tym m.in. duży, dotykowy wielofunkcyjny wyświetlacz montowany w kokpicie (Wide Area Display, WAD). Z perspektywy pilota przejście z wersji C i D na E i F nie ma nastręczać problemów pod względem pilotowania samolotu. Inny będzie natomiast interfejs człowiek-maszyna. Według pilotów doświadczalnych, którzy już latali samolotem JAS--39E, pilot otrzyma więcej gotowych odpowiedzi, zamiast samych danych, z których trzeba wyciągać wnioski, co znacząco zmniejszy obciążenie zwłaszcza przy skomplikowanych zadaniach. Pilot będzie mógł szybciej podejmować decyzje i reagować na zmieniającą się sytuację. W Gripenie NG położono nacisk na uproszczenie komunikatu i skupiono się na symbolografii. Oznacza to, że pilot oczywiście widzi i wie jak szybko i jak wysoko leci, ale informację ma również przedstawioną w sposób graficzny i w porównaniu z innymi współczesnymi konstrukcjami Szwedzi położyli większy nacisk na tego typu zobrazowanie. Pilot zatem ma zarejestrować swoje położenie w stosunku do planu misji oraz swoje położenie w stosunku do zakładanego rozmieszczenia pozostałych samolotów i symbole mu w tym pomagają.
W skład pakietu zabudowanego na samolocie wchodzi wielozadaniowa stacja radiolokacyjna z anteną AESA (Active Electronically Scanned Array), czyli coś bez czego nie ma mowy o nowoczesnej maszynie, ale również pasywny system termolokacyjny IRST (Infra-Red Search and Track), wyświetlacz nahełmowy HMD (Helmet-Mounted Display), gogle noktowizyjne, nowoczesna awionika i systemy przetwarzania danych, które są następnie wyświetlane w kokpicie przyjaznym dla pilota. Wszystko to jest zintegrowane z łączami transmisji danych, komunikacją satelitarną i łączami video.
Jeśli chodzi o środki samoobrony, to postawiono na sprawdzone rozwiązania. System ostrzegający o opromieniowaniu radiolokacyjnym RWR (Radar Warning Receiver) wykrywa groźne dla statku powietrznego źródła emisji energii elektromagnetycznej, w tym pokładowe celowniki radiolokacyjne samolotów myśliwskich i stacje radiolokacyjne kierowania ogniem środków przeciwlotniczych. Z kolei system MAW (Missile Approach Warning) jest w stanie wykryć i śledzić zbliżające się pociski każdego typu. Standardowo samolot jest wyposażony w wyrzutniki przeciwradiolokacyjnych i termicznych nabojów zakłócających.
System IRST, który obecnie zyskuje na popularności i jest integrowany z kilkoma typami myśliwców, został umieszczony w części nosowej samolotu, tuż przed owiewką kabiny pilota i jest skierowany do przodu rejestrując emisję ciepła pochodzącą od innych statków powietrznych lub obiektów na ziemi i powierzchni morza. System działa w sposób pasywny, co podnosi skrytość ataku.
Jeśli przyjrzymy się powyższym możliwościom to w swych podstawowych założeniach wyglądają one podobnie do tego co mogą zaoferować samoloty myśliwskie 5 generacji i co już oferuje myśliwiec F-35 Lightning II, pominąwszy właściwości stealth. Oczywiście najprawdopodobniej nie będzie to ten sam poziom zaawansowania i integracji sensorów, ale dla krajów o mniejszych budżetach i niemających dostępu do amerykańskich technologii oferta Saaba może stać się ciekawą opcją zakupową.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu