Po ukończeniu prototypowego dozorowca proj. 620D Gawron-M, który otrzymał nazwę ORP Kaszub, a właściwie jeszcze w trakcie jego budowy, przystąpiono do prac studyjnych i projektowych związanych z jednostkami seryjnymi. Jak wiadomo historia tego projektu zakończyła się tylko na prototypie, ale już w 1984 r. w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej w Gdańsku (CTM) wykonano projekt wstępny jednostki 620/2 (cyfra arabska 2 oznacza drugą jednostkę serii). Pozostawiono w nim kształt kadłuba, nadbudówki, siłownię prototypu. W związku z perturbacjami w dostawach uzbrojenia przeciwlotniczego do jednostki 620/1 (ZSRS odmówił sprzedaży zestawu przeciwlotniczego M-4/4K33 Osa-M) od razu ograniczono je do dwóch rufowych 30 mm armat AK-630M. Pozostawiono dziobową 76,2 mm AK-176M i uzbrojenie przeciw okrętom podwodnym w postaci dwóch podwójnych 533 mm wyrzutni torped SET-53M oraz dwóch wyrzutni rakietowych bomb głębinowych RBU-6000. Nowością projektu było uzbrojenie okrętu w dwie poczwórne wyrzutnie pocisków przeciwokrętowych (pokpr), opracowywanych w ZSRS do okrętów rakietowych proj. 151 (projektowanych w NRD, typ Sassnitz). Ze względu na brak informacji co do ich przyszłego wyglądu, na planie ogólnym wrysowano pojemniki podobne do pocisków Harpoon czy Exocet. Ponadto z rufy usunięto pokładówkę mieszczącą na 620/1 mechanizm opuszczania stacji hydrolokacyjnej MG-329M i przeniesiono go do kadłuba, w rejon za siłownią.
Wprowadzono również wszystkie uwagi ekspertów z ZSRS zgłoszone do proj. 620, gdyż 620/2 został wykonany głównie w celu uzgodnienia z Rosjanami możliwości zakupu do niego uzbrojenia. W związku z przewidywanymi trudnościami w jego pozyskaniu (podobnymi do tych, które wystąpiły w przypadku 620/1), od razu w CTM wykonano drugi wariant projektu, na którym w miejscu rufowych wyrzutni rakiet zamontowano drugą armatę AK-176M. Tym sposobem zaproponowano, aby jednostka 620/2 otrzymała wzmocnione uzbrojenie wariantowo – rakietowe albo artyleryjskie. Jak wiadomo, okręt ten nigdy nie powstał, a ze względu na dramatyczny stan polskiej gospodarki w drugiej połowie lat 80. zakupy nowego uzbrojenia w ZSRS gwałtownie zredukowano. Chyba najmocniej odbiło się to na Marynarce Wojennej (MW), ponieważ lotnictwo i wojska lądowe jeszcze, niejako „rozpędem”, prowadziły dosyć intensywne zakupy uzbrojenia w kraju i za granicą.
Na przełomie lat 80. i 90. do wspomnianych problemów doszły przemiany polityczne, dzięki którym Polska odzyskała suwerenność. Od tamtego czasu krajowi projektanci mogli patrzeć nie tylko na uzbrojenie i wyposażenie z ZSRS, ale śmiało spoglądać na zachodnie rozwiązania, z myślą o użyciu ich na polskich okrętach przyszłości.
W tych warunkach w CTM przystąpiono do wykonywania projektu koncepcyjnego 620/II (cyfra rzymska II oznacza nową generację). MW miała już pewną wiedzę wynikającą z paroletniej eksploatacji Kaszuba. Dzięki temu przygotowano nowe wymagania taktyczno-techniczne. CTM zachowało kadłub z 620/1, natomiast zmieniono siłownię. Jeden wariant okrętu miał cztery główne silniki wysokoprężne (ale innego typu), pracujące poprzez dwie przekładnie na dwa wały i dwie śruby. Drugi wariant przewidywał trzy silniki główne, pracujące na trzy linie wałów i trzy śruby.
Zrezygnowano z wydechów spalin w burtach i przeniesiono je do komina. Starano się zdecydowanie poprawić warunki socjalne załogi poprzez zwiększenie powierzchni bytowej, ale również ograniczenie poziomu dokuczliwości hałasu, drgań i poprawienie sprawności wentylacji oraz ogrzewania. W czasie prac projektowych CTM nawiązał współpracę z licznymi zachodnimi firmami, które rozpoczęłynadsyłanie materiałów informacyjnych, jak też obiecały pomoc przy projektowaniu i dostawach wyposażenia i uzbrojenia. Równolegle nadal sondowano w ZSRS możliwość zakupu uzbrojenia, jako logiczną kontynuację serii 620. Moskwa w tym czasie przestała regularnie odpowiadać na polskie zapytania, choć jeszcze w następnych latach oferowała np. pokpr do okrętów proj. 151 (obok tego niemieckiego numeru projektu, w Polsce obowiązuje 660). Projekt 620/II jako uzbrojenie wyjściowe zachował zestaw z wariantu rakietowego 620/2 (AK-176M, 2×AK-630M, dwie podwójne wyrzutnie torped, 2×RBU-6000), przy czym typ rufowych wyrzutni pokpr pozostawał do uzgodnienia. Oczywiście projektanci CTM byli otwarci na szerszy zakres zmian wyposażenia z sowieckiego/rosyjskiego na zachodnie, np. jeśli chodzi o radiolokację, hydroakustykę czy łączność.
Niestety, i ta linia projektowania urwała się. Na początku lat 90. przerwano w zasadzie wszystkie nowo opracowywane projekty dla MW, a budowane serie okrętów ograniczano. Wszystko rozbijało się o brak środków w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej, połączony ze zmianami polityczno-gospodarczymi w kraju.
W połowie lat 90. MW nie zamawiała już nowych okrętów. Analitycy tego rodzaju sił zbrojnych widzieli w tej sytuacji zagrożenie w postaci likwidacji polskiego zaplecza projektowo-badawczego i stoczniowego. W ówczesnych latach ze względu na szczupłość środków finansowych były one w całości pochłaniane przez bieżącą eksploatację okrętów i innych sił MW. Oczywiście w Pionie Logistyki Dowództwa Marynarki Wojennej (DMW) cały czas planowano budowę nowych okrętów i dozbrojenie w pokpr jednostek proj. 151/660 typu Orkan. Zakładano przy tym różne scenariusze i wysokość finansowania. Przykładowo w 1994 r. przyjęto w wariancie „optymistycznym” budowę prototypowej korwety 620/II do 2001 r., a następnie do 2006 r. jeszcze siedmiu jednostek seryjnych. W wariancie „pesymistycznym” zakładano, że po budowie prototypu, do 2004 r. powstaną tylko dwie jednostki seryjne i na trzech okrętach proj. 620/II produkcja zostanie zakończona.
Aby zobrazować skalę problemu rozwoju ówczesnych sił okrętowych można dodać, że planowano wtedy jeszcze budowę w kraju: siedmiu małych okrętów rakietowych proj. 151M, będącego wersją rozwojową 151/660; w latach 2005–2008 czterech jednostek ZOP proj. 924 Pstrokosz; w latach 2005–2007 ośmiu „optymistycznie” lub trzech „pesymistycznie” niszczycieli min proj. 257 Kormoran; w latach 2003–2008 dwóch okrętów rozpoznania radioelektronicznego w 2001 i 2003 r. oraz zakup za granicą dwóch okrętów podwodnych w 1999 i 2002 r. Jedynym w miarę szybko planowanym do sfinalizowania programem miało być dozbrojenie Orkanów, co miało nastąpić w latach 1995–1997. Budowa prototypów proj. 620/II, 151M, 924 i 257 miała być poprzedzona wieloletnimi fazami badawczo-rozwojowymi. Miało to dać czas na opracowanie czy też zweryfikowanie dokumentów wojskowych, opisujących potencjalny teatr działań wojennych w nowej sytuacji polityczno-militarnej związanej z naszymi aspiracjami przystąpienia do NATO. Miało to również zachować wspomniany krajowy potencjał projektowo-badawczy, a przede odsunąć w czasie bardzo duże wydatki na samą budowę.
W 1996 r. rozpoczęto prace przygotowawcze do projektowania korwety wielozadaniowej proj. 620/II i niszczyciela min proj. 257 zgodnie z planem rozwoju sił MW (tzw. Model 2000). Pozostałe projekty, czyli 151M, 924, okręt rozpoznawczy i zakup okrętów podwodnych przesunięto na później. Skoncentrowanie się na tych dwóch projektach było podyktowane przede wszystkim przewidywaniem niewystarczających środków finansowych w następnych latach. Dodatkowo w budżecie należało zarezerwować niemałe kwoty na pokpr do trzech Orkanów. Decyzja ta wtedy była słuszna, ponieważ po ponad 20 latach efekt jest i tak nadzwyczaj skromny. MW na razie otrzymała tylko jeden niszczyciel min proj. 258 Kormoran II (dwa dalsze są w budowie), korwetę i to tylko w wersji patrolowej 621 oraz pokpr Saab RBS-15 Mk 3 z systemem dowodzenia i kierowania ogniem na trzech Orkanach. Okrętów ZOP nie będzie, okręty rozpoznania radioelektronicznego nie wiadomo kiedy doczekają się zmienników, małe okręty rakietowe pojawiły się ponownie w planach z 2019 r. pod nowym kryptonimem Murena, a nowych okrętów podwodnych Orka nie będzie jeszcze przez wiele lat.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu