System Warmate powstał jako relatywnie tanie i masowe uzbrojenie, które pozwala na prowadzenie rozpoznania i precyzyjne rażenie celów na poziomie pododdziału lekkiej piechoty – kompanii czy nawet plutonu. „Samobójczy” atak przeprowadza niewielki bezzałogowiec, wyposażony w 1,5-kilogramową głowicę bojową, zaopatrzoną w kamery dzienną i termowizyjną. Dzięki nim system nie tylko może dokonać precyzyjnego ataku, ale także, opcjonalnie, posłużyć jako środek rozpoznawczy. Jak mówią przedstawiciele producenta, opracowanie systemu stało się możliwe, ponieważ nowe rozwiązanie powstało z wykorzystaniem doświadczeń zdobytych w innych obszarach działalności firmy, która zajmuje się m.in. konstruowaniem oraz produkcją systemów kierowania ognia artylerii, systemów dowodzenia i łączności oraz bezzałogowymi rozpoznawczymi systemami powietrznymi. Prace nad Warmate były prowadzone od połowy obecnej dekady i do dziś system został sprzedany czterem krajom, poza Polską – jednemu z członków NATO, a także nieujawnionemu klientowi z regionu Bliskiego Wschodu, a we wrześniu 2017 r. Ukrainie, gdzie w PAT CzeZaRa z Czernihowa jest uruchamiana jego licencyjna produkcja. Każdy z trzech zagranicznych odbiorców systemu obecnie uczestniczy w konfliktach zbrojnych, w tym asymetrycznych. To, a także kupienie go przez Siły Zbrojne RP, to doskonałe argumenty wspierające działania marketingowe i trudno o lepsze rekomendacje przy proponowaniu Warmate’a kolejnym potencjalnym odbiorcom.
Jeśli chodzi o Wojsko Polskie, 20 listopada 2017 r. został podpisany kontrakt z Ministerstwem Obrony Narodowej (w jego imieniu występowała JW Nil Wojsk Specjalnych) na 100 zestawów z 1000 aparatów wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym.
Wartość zamówienia to „nieco ponad 100 mln PLN” (dokładna liczba nie została ujawniona), ale zakup nie był jednorodny i obejmował zamówienia potwierdzone oraz opcjonalne. Zgodnie z zapisami kontraktu, do końca czerwca do wojska trafiło 100 sztuk Warmate’ów z głowicami produkcji krajowej, opracowanymi w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia i produkowanymi przez bydgoską Belmę S.A. Pozostałe zakontraktowane BBSP mają być dostarczane zgodnie z bieżącymi zapotrzebowaniami wojska. Spośród tych 100 20 grudnia 2017 r. do WOT trafiło pierwszych 20, a pozostałych 80 dostarczono do końca czerwca br.
Prace nad nimi idą pełną parą, ale to i tak niewiele w porównaniu z zapowiedziami poprzedniego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który zapewniał, że do lipca 2018 r. Wojska Lądowe, Wojska Specjalne i Wojska Obrony Terytorialnej otrzymają tysiąc nowych aparatów. Kolejna setka Warmate’ów ma zostać zakontraktowana po zakończeniu dostaw pierwszej itd. – jeśli wszystko dobrze pójdzie – aż do osiągnięcia docelowego tysiąca egzemplarzy. Obecnie przewiduje się, że taką liczbę uda się osiągnąć do końca br. Oznacza to ogromne przyspieszenie w stosunku do prędkości dostaw z pierwszej połowy roku. Będzie to wynikało nie tyle ze zwiększenia możliwości produkcyjnych Grupy WB, ale z wcześniejszego zaabsorbowania produkcją dla klienta ukraińskiego, który, jak można przypuszczać, zamówił kilkadziesiąt zestawów z kilkuset aparatami latającymi. Korespondowałoby to z majowymi zapewnieniami przedstawicieli Grupy WB, że „trwa realizacja kontraktów polskiego i ukraińskiego” i informacjami, że obecnie firma jest w stanie produkować 100 BBSP miesięcznie, ale w razie potrzeby może wydajność zwiększyć.
Zrealizowany został za to w pełni przewidziany w kontrakcie pakiet szkoleniowy. Przewidywał on przeprowadzenie dwutygodniowych kursów dla 20 żołnierzy WOT i innych rodzajów sił zbrojnych. Odbyły się one dla dwóch grup liczących po 10 osób. Pierwszy cykl szkolenia z pozytywnym wynikiem zaliczyło dziewięciu kandydatów, w tym pięciu „terytorialsów”, a drugi osiem osób. Obecnie jest negocjowana kolejna umowa szkoleniowa. Tym razem ma objąć kursy instruktorskie, aby wojsko mogło już samodzielnie szkolić kolejnych operatorów. Przyszli instruktorzy – przynajmniej częściowo – będą rekrutować się z osób, które przeszły już kurs na operatora. Oczywiście, tych z najlepszymi wynikami. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez WB Electronics kursanci z łatwością przyswoili sobie zasady sterowania systemem. Zbytnio to nie dziwi, biorąc pod uwagę, że wcześniej nauczyli się ich operatorzy z innych krajów, gdzie dodatkowym wyzwaniem była bariera językowa.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu