Według deklaracji kierownictwa MON wybór dostawcy nowego śmigłowca bojowego powinien nastąpić jeszcze w 2018 r., a liczba zakupionych egzemplarzy ma być przynajmniej dwukrotnie wyższa od liczby maszyn eksploatowanych obecnie (wcześniej mówiło się o 32 nowych śmigłowcach, obecnie pojawia się liczba nawet 64 wiropłatów, podczas gdy w służbie formalnie pozostaje 28 Mi-24D/W). Jest to równoznaczne ze wzrostem liczebności, a wobec nikłej wartości bojowej dziś eksploatowanych maszyn, oznacza także skokowy wzrost znaczenia wykorzystujących je jednostek w systemie militarnej obrony kraju. Z drugiej strony termin formalnego rozpoczęcia postępowania jest wciąż odkładany, a w 2017 r. pojawiły się poważne propozycje przedłużenia żywotności i modernizacji polskich Mi-24, z udziałem zachodnich partnerów, w tym uzbrojenie śmigłowców w nowoczesne kierowane uzbrojenie przeciwpancerne. Wiąże się to w głównej mierze z ograniczonymi – mimo obecnych wysiłków ich zwiększenia – środkami na modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP i kosztami związanymi z innymi, ważniejszymi i już realizowanymi programami. Zakup zupełnie nowych wiropłatów bojowych może zatem znów odsunąć się w czasie i w takiej sytuacji ciekawa wydaje się propozycja włoska, związana z rozpoczynającym się właśnie programem następcy śmigłowca AH-129D Mangusta, którego głównym wykonawcą będzie koncern Leonardo, właściciel zakładów WSK PZL-Świdnik S.A., największego dostawcy śmigłowców do SZ RP w ostatnim ćwierćwieczu.
Program lekkiego (masa startowa ok. 4 t) śmigłowca bojowego Mangusta, bazującego w znacznej mierze na maszynie wielozadaniowej A109 Hirundo, rozpoczął się formalnie w 1977 r., a prace zlecono firmie Agusta (obecnie część koncernu Leonardo). Pierwszy prototyp wzniósł się w powietrze w 1983 r., a dostawy pierwszych maszyn, spośród zamówionej wówczas partii 60, do Esercito Italiano rozpoczęły się w 1990 r. Po zakończeniu zimnej wojny program Mangusty ewoluował, a śmigłowiec z lekkiego niszczyciela czołgów stał się maszyną wszechstronnego wsparcia, zdolną m.in. do działań w ramach misji ekspedycyjnych i stabilizacyjnych na całym świecie. Do zadań Mangust dodano prowadzenie samodzielnych działań bez wsparcia własnych oddziałów lądowych, zapewnianie wsparcia z powietrza, w tym wykonywanie precyzyjnych ataków w terenie zurbanizowanym przy minimalizacji strat wśród ludności cywilnej, a także działania eskortowe – tak oddziałów lądowych, jak i śmigłowców transportowych i CSAR. W tym celu bazowe A129 (od 2012 r. oznaczenie wojskowe AH-129A) otrzymywały dodatkowe, wyspecjalizowane wyposażenie i powstawały ich nieznacznie różniące się od siebie wersje. Agusta zaproponowała też maszynę z rozbudowanym zestawem wyposażenia i uzbrojenia oraz z nowymi silnikami – A129 International, z myślą o potencjalnych klientach zagranicznych, ale też Esercito Italiano.
Łącznie Włochy zakupiły 60 A129, z czego ostatnich 15, zamówionych w 1999 r., powstało w wielozadaniowej wersji A129 CBT (od 2012 r. AH-129C), do której potem, w ramach kontraktu z 2002 r., doprowadzono pierwszych 45 maszyn.
Modernizacja ta była „budżetową” odmianą wersji Mangusta International. Zmiany objęły m.in. nowe kompozytowe wirniki – pięciołopatowy główny i dwułopatowy ogonowy. Z przyczyn oszczędnościowych pozostawiono silniki Rolls-Royce Gem 2 Mk 1004D (A129 International miał nowe LHTEC T800), ale zmodyfikowano układ przeniesienia mocy, co poprawiło zdolności manewrowe maszyny na małych wysokościach. Wzmocniono kadłub i wzbogacono uzbrojenie o ruchome trzylufowe 20 mm działko Oto Melara TM197B (zapas 500 naboi) oraz możliwość wykorzystania pocisków „powietrze–powietrze” AIM-92 Stinger. Na nosie zamontowano głowicę obserwacyjno-celowniczą, integrującą m.in. kamerę termowizyjną, system nawigacji bezwładnościowej uzupełniono odbiornikiem GPS, rozbudowano systemy łączności radiowej i zastosowano nowe środki samoobrony.
W 2011 r. ze śmigłowcem zintegrowano ppk Rafale Spike-LR (później także ER) i głowicę obserwacyjno-celowniczą Toplite III, które zastąpić miały przestarzałe pociski Raytheon TOW-2. W 2012 r. podjęto decyzję o doprowadzeniu do nowego standardu początkowo 24 maszyn, które otrzymały oznaczenie AH-129D, a potem kolejnych ośmiu, docelowo planuje się modernizację 42. Pierwsze maszyny nowej modyfikacji weszły do linii w 2014 r.
Wszystkie wprowadzone na przestrzeni lat modyfikacje i doposażenie sprawiły, że maksymalna masa startowa Mangusty wzrosła z 4,1 do 4,6 tony. Mimo to nadal maszyna pozostaje jednym z najlżejszych śmigłowców w swojej klasie. Pewnych ograniczeń tej konstrukcji, chociażby w zakresie zasięgu, ochrony biernej i masy przenoszonego uzbrojenia, nie można w związku z tym wyeliminować, ale doskonale sprawdziła się ona w czasie licznych działań stabilizacyjnych i wojen (misje w Somalii, Macedonii i Angoli, Iraku i Afganistanie). Dziś uznaje się jednak, że potencjał modernizacyjny, został wyczerpany. Wszystko, co można było wycisnąć z Mangusty zostało zaimplementowane w tureckim licencyjnym śmigłowcu TAI T-129 ATAK, dysponującym m.in. mocniejszymi silnikami LHTEC CTS800-4A, którego maksymalna masa startowa wzrosła do 5 t, zasięg z 510 do 561 km (do przebazowania 1000 km), a prędkość przelotowa z 229 do 269 km/h (choć maksymalna pozostała na tym samym poziomie 278 km/h). Nadal nie jest to jednak platforma (podobnie zresztą jak absolutna większość, jeśli nie wszystkie, śmigłowce bojowe znajdujące się obecnie na rynku – przyp. red.) zdolna do skutecznej walki ze wspartymi współczesnymi czołgami ugrupowaniami bojowymi zaawansowanego technicznie przeciwnika, dysponującego silną obroną przeciwlotniczą i przewagą liczebną, czy nawet współpracy w pełnym zakresie z nowoczesnymi, szybkimi śmigłowcami wielozadaniowymi (np. używanymi przez Esercito Italiano NH90).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu