Zaloguj

Francuskie Siły Powietrzne w roku 1940 cz3

Myśliwiec Dewoitine D.520 w 1940 r. był symbolem nowoczesności francuskiego przemysłu lotniczego. Został poddany testom porównawczym ze zdobycznym Bf 109E i choć okazał się nieco wolniejszy, to w niektórych parametrach okazał się od niego lepszy.

Myśliwiec Dewoitine D.520 w 1940 r. był symbolem nowoczesności francuskiego przemysłu lotniczego. Został poddany testom porównawczym ze zdobycznym Bf 109E i choć okazał się nieco wolniejszy, to w niektórych parametrach okazał się od niego lepszy.

3 września 1939 r. rządy Francji i Wielkiej Brytanii wypełniając sojusznicze zobowiązania wobec zaatakowanej przez Niemców Polski wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Cztery dni później wojska francuskie podjęły ofensywę w Kraju Saary, której pierwszą fazę ograniczono do wyrównania frontu między granicą z Luksemburgiem i Wogezami, a dalsze działania miały być uzależnione od rozwoju sytuacji w Polsce. Do działań przy granicy włączyły się także jednostki ľArmée de ľAir, których zadaniem była obserwacja ruchów przeciwnika. W pierwszych dniach nie napotkano oporu w powietrzu, ale sytuacja taka nie mogła trwać wiecznie.

Pojawienie się samolotów myśliwskich Messerschmitt Bf 109 z JG 53 oznaczało intensyfikację starć w powietrzu, a ponieważ Niemcy działali nad terenem własnym i mieli przewagę taktyczną musieli przysporzyć Francuzom kłopotów. Potwierdziło się to 9 września, kiedy to sprawy od rana zaczęły przybierać niepokojący obrót, ponieważ Niemcy wystawili stałe patrole mające na celu zwalczanie francuskich samolotów rozpoznawczych. Przekonała się o tym załoga Po.637 z GR I/52 lotnictwa rezerwowego wysłana na rozpoznanie Ulm i okolic. Już w drodze powrotnej Potez został przechwycony przez dwa Bf 109, gdy leciał na wysokości 6000 m. Pogoń i zabawa „w kotka i myszkę” wśród chmur trwała 20 minut i ostatecznie pilot Cpl. Sorge Dumas zdołał umknąć, ale samolot był uszkodzony, a strzelec Adj. Paulin Mougel ciężko ranny. Mimo to pilot wylądował bez problemu w swojej bazie w Chaumont Semoutiers.

Następnego dnia rozpoznanie fotograficzne Linii Zygfryda powierzono załogom dwóch MB.131 z GAR 14, ale i tym razem nie przydzielono im żadnej eskorty myśliwców. Samoloty wystartowały o 10:00 z lotniska Martigny-lès-Gerbonveaux i lecąc wspólnie dotarły do Sarralbe, gdzie się rozdzieliły. Pierwszy pod komendą Cne Frébillota (pilot i dowódca 1. Escadrille) skierował się na północ w stronę Saarbrücken wznosząc się na wysokość 6000 m. Nawigator Adj. Thiebault uruchomił kamery fotografując bez przeszkód Linię Zygfryda do Lebach, po czym Bloch zawrócił. Wówczas nadleciały dwa Bf 109 zbliżając się od przodu z lewej strony. Strzelcy pokładowi Sgt.Chef Lacaille w wieżyczce grzbietowej oraz Cap. Martellière w dolnej próbowali się bronić, ale ich karabiny maszynowe zamarzły! Bf 109 ruszyły do ataku i kadłub MB.131 przeorała pierwsza seria, a zaraz potem druga, raniąc obu strzelców. Cne Frébillot rozpaczliwie manewrował, ale ciężki w sterowaniu Bloch ruszał się jak „mucha w smole”. Po trzecim ataku w ogniu stanął prawy silnik i samolot zaczął tracić wysokość. Na szczęście dotarł do Saarbrücken, gdzie Bf 109 przerwały ostrzeliwanie i odleciały. Widocznie miały zakaz przekraczania granicy. Pilot utrzymał okaleczonego MB.131 w powietrzu na jednym silniku, przeleciał granicę i udało mu się dotrzeć do swojego lotniska w Martigny-lès-Gerbonveaux. Tam Bloch usiadł obok pola wzlotów, podczas przyziemienia goleń lewego podwozia oderwała się i maszyna skończyła dobieg stając na nosie. Załoga była bezpieczna, ale z powodu odniesionych ran Cap. Martellière zmarł dwa dni później. Lżej ranny był Sgt.Chef Lacaille. Samolot niebawem naprawiono.

Tymczasem drugi MB.131 (n°92) z załogą dowódcy 2. Escadrille, Cne Fiona, po oddzieleniu od samolotu Cne Frébillota, obrał kurs na Hornbach. Ledwie przekroczył granicę, a już został zaatakowany przez sześć Bf 109E z I./JG 53. Jak wspomniano zwiadowca nie miał eskorty myśliwskiej, więc wynik tego starcia był łatwy do przewidzenia. W ogniu stanął prawy silnik Blocha, a po kolejnych atakach Messerschmittów jeden po drugim wszyscy członkowie załogi zginęli lub zostali ciężko ranni. Tylko Sgt. Trusson (górny strzelec) ranny w nogi zdołał wyskoczyć za spadochronem i się uratować. Płonący samolot rozbił się na ziemi w pobliżu Sarreguemines. Zginął Cne Fion (nawigator), Sgt.Chef Bouvry (pilot) i Sgt. Rayat (strzelec). Zwycięstwo zapisano na konto Ofw. Waltera Grimmlinga z 1./JG 53, który rozpoznał Blocha jako „Blenheima”. Niestety nie był to koniec nieszczęść tego dnia.

Około 14:00 dwa MB.200 należące do GB I/31 i trzeci z GB II/31 wystartowały ze swoich baz w Connantre i Marigny-le-Grand w celu skontrolowania odcinka granicy od Sierck-les-Bains po Zweibrücken. Był to kolejny przykład zupełnego niezrozumienia realiów wojny powietrznej przez francuskich oficerów sztabowych – kto bowiem w obliczu zagrożenia ze strony szybkich samolotów myśliwskich przeciwnika wysyła w świetle dnia bez osłony własnych myśliwców powolne nocne bombowce na rozpoznanie? Dowódca 31. Escadre Lt.Col. André Eugéne Enslem miał świadomość niebezpieczeństwa i dlatego podjął decyzję o osobistym uczestnictwie w tej misji na pokładzie n°132 z GB I/31. Z kolei dowódca GB II/31, Cdt. Delozanne, zajął miejsce w n°163.

Natomiast z powodu nieobecności dowódcy GB I/31 oddelegowanego do Reims w celu zapoznania się z nowymi bombowcami Lioré et Olivier LéO.451, jego zastępca, Cne Villadier, objął dowództwo w załodze n°33 z pilotem Adj. Poilane i nawigatorem Lt. Hirschem z 1. Escadrille. Załoga wystartowała z Connantre i lecąc z dwoma pozostałymi Blochami na wysokości 500 m skierowała się na wschód w kierunku miejsca spotkania z eskortą MS.406 z GC II/6, która jednak się nie pojawiła. Bloch leciał na 5000 m, pogoda była bardzo dobra z widocznością 80 do 100 km. Po przelocie nad Metz, pozostałe dwa MB.200 ruszyły dalej prosto w kierunku Saarbrücken, a n°33 skręcił w lewo w stronę Sierck-les-Bains. Nad granicą bombowiec wpadł w silny ostrzał z ziemi, a zaraz potem pojawiły się Bf 109. Walka była bardzo krótka i Bloch spadł „jak kłoda” na 500 m, gubiąc przy okazji ścigające myśliwce. Pilot skierował się na zachód, ale po kwadransie uszkodzenia dały o sobie znać i jeden z silników przerwał pracę. Bombowiec wylądował wzdłuż drogi Haudiomont-Manheulles, niedaleko od Verdun. Podczas kontaktu z ziemią odpadło jedno z kół, ale
załoga nie ucierpiała.

Bardziej dramatyczny los spotkał samolot n°163, który podczas tej misji został zestrzelony przez Bf 109 i roztrzaskał się koło Saarbrücken. Nikt nie przeżył z załogi Cdt. Eugene’a Delozanne’a. Polegli: pilot Lt. Marcel Joly, nawigator S/Lt. Jean Charreire oraz strzelcy Adj. Chef Guillaume Petton i Adj. Jean Gaillères. Ataków Messerschmittów doświadczył także trzeci MB.200 (n°132), który po odniesieniu poważnych uszkodzeń musiał natychmiast lądować przymusowo. Pech chciał, że bombowiec znajdował się akurat nad terenem przeciwnika i jako miejsce lądowania wybrał okolice Zweibrücken. Do niewoli trafiła cała załoga: Lt.Col. André Eugéne Enslem, Adj. Charpentier, Sgt. Maurice Senot de la Londe i Sgt. Abel-Louis Audoux, przy czym trzej ostatni byli ranni. Piloci niemieccy zgłosili tego dnia zestrzelenie czterech MB.200 – dowódca I./ZG 52 Hptm. Karl-Heinz Lessmann i Oblt. Dietrich von Bothmer z 1./ZG 52, Lt. Wilhelm Hoffmann z 3./JG 53 oraz dowódca 4./ZG 76, Oblt. Friedrich-Karl Rhinow. Możliwe, że jeden z nich walczył z MB.131 z GAR 14. Jednym z powodów klęski MB.200 był brak eskorty. Wprawdzie dowódcy GC II/6 wydano rozkaz wysłania MS.406 do osłony bombowców, ale nikt nie sprawdził jego wykonania. Tymczasem nad lotniskiem GC II/6 zalegała mgła i myśliwce zostały na ziemi, nie mogły więc zapobiec masakrze Blochów.

Na szczęście w powietrze mogły wzbić się myśliwce Hawk 75 z GC II/4, których dwie trójki uratowały załogi dwóch samolotów obserwacyjnych Mu.115 z GAO 1/501 odpierając w rejonie Wissembourga ataki czterech Bf 109. Widząc zbliżające się myśliwce francuskie, Niemcy przerwali atak i odlecieli. Łącznie 9 września załogi GAO 1/520 wykonały nie mniej niż dziewięć misji obserwacyjnych na korzyść 20. Korpusu Armijnego, ale za każdym razem były osłaniane przez pilotów GC II/4 i strat nie poniosły. Utracono za to jednego myśliwca, gdy zaraz po starcie nagle przerwał pracę silnik Curtissa, który niebawem stanął w ogniu. Pilot Sgt.Chef Gérard Jean próbował wylądować w pobliżu wsi Deinvillers w Wogezach, ale stracił panowanie nad samolotem i zginął. Kilka godzin później dowódca 3. Escadrille, Cne Régis Guieu, ledwie uniknął śmierci podczas patrolu, gdy jego Hawk 75 nagle wpadł w korkociąg i jedynie doświadczenie pilota i jego wysokie umiejętności pilotażowe uchroniły samolot przed zniszczeniem.

Samoloty rozpoznawcze Bloch MB.131 z 14 GAR. Po stratach poniesionych we wrześniu 1939 r. skierowano je do szkolnictwa i zadań pomocniczych, a ich produkcja została zakończona. Okazało się bowiem, że Bf 109 łatwo radziły sobie z ich strącaniem, ale nikt nie zwrócił uwagi, że załogi tych maszyn wykonywały dalekie misje rozpoznawcze bez osłony myśliwców.

Samoloty rozpoznawcze Bloch MB.131 z 14 GAR. Po stratach poniesionych we wrześniu 1939 r. skierowano je do szkolnictwa i zadań pomocniczych, a ich produkcja została zakończona. Okazało się bowiem, że Bf 109 łatwo radziły sobie z ich strącaniem, ale nikt nie zwrócił uwagi, że załogi tych maszyn wykonywały dalekie misje rozpoznawcze bez osłony myśliwców.

Chociaż tego dnia francuscy piloci nie odnotowali zwycięstw powietrznych, to jednak mogli pochwalić się innym sukcesem w walce z Luftwaffe. Podczas patrolu piloci trzech Morane’ów z GC I/3 (prowadzący: Lt. Gaston Lacombe, boczni: Adj. Vinchon i Sgt.Chef Dumoulin), nadlecieli nad niemieckie lotnisko w Saarbrücken-St. Arnual. Francuzi zgłosili, że akurat lądował tam niemiecki dwusilnikowy samolot eskortowany przez dwa Bf 109, co skutkowało domysłem o wizycie wyższego oficera Luftwaffe. Nie namyślając się wiele ostrzelali płytę lotniska z działek i karabinów maszynowych siejąc panikę wśród Niemców. Stanowiska OPL zareagowały energicznie, ale Francuzi zdążyli podpalić na ziemi trzy samoloty, w tym dwa Bf 109D z I./ZG 52 i ów niezidentyfikowany dwusilnikowy. Myśliwce MS.406 wróciły na lotnisko bez szwanku. Sztab Generalny nie docenił jednak tej brawury, która w obliczu defensywnego nastawienia armii mogła sprowokować Luftwaffe do ataku odwetowego przeciwko lotniskom francuskim. Wszyscy trzej piloci otrzymali surową naganę, a Lt. Lacombe musiał osobiście stawić się w siedzibie Gèn. Prételata i wytłumaczyć się ze swojego „nieodpowiedzialnego” postępowania.

9 września okazał się dla ľArmée de ľAir szczególnie bolesny, gdyż utracono siedem samolotów i 10 członków załóg. Zdumienie i konsternacja dotyczyły zwłaszcza rozpoznawczych MB.131, które w konfrontacji z Bf 109 okazały się praktycznie bezbronne, ze względu na niewielką prędkość i niedostateczną zwrotność, niewystarczające uzbrojenie obronne oraz ograniczone pole widzenia załogi. Postulowano natychmiastowe wycofanie ich z pierwszej linii i zastąpienie Potezami 637. Sprawa ta miała swój ciąg dalszy i wywarła decydujący wpływ na przerwanie we wrześniu 1939 r. produkcji MB.131 po zbudowaniu 140 egzemplarzy. Fakt, że wysłano je bez eskorty myśliwskiej nie został uwzględniony, tak jakby miały to być niezniszczalne krążowniki powietrzne BCR!

Przemysł zbrojeniowy

 ZOBACZ WSZYSTKIE

WOJSKA LĄDOWE

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Wozy bojowe
Artyleria lądowa
Radiolokacja
Dowodzenie i łączność

Siły Powietrzne

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Samoloty i śmigłowce
Uzbrojenie lotnicze
Bezzałogowce
Kosmos

MARYNARKA WOJENNA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Okręty współczesne
Okręty historyczne
Statki i żaglowce
Starcia morskie

HISTORIA I POLITYKA

 ZOBACZ WSZYSTKIE

Historia uzbrojenia
Wojny i konflikty
Współczesne pole walki
Bezpieczeństwo
bookusertagcrosslistfunnelsort-amount-asc