Zespół inżynierów z Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa przeprowadził pierwszą na świecie, udaną próbę lotu rakiety doświadczalnej napędzanej silnikiem rakietowym wykorzystującym proces wirującej detonacji, zasilanego ciekłymi materiałami pędnymi. Próbę przeprowadzono 15 września br. na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą. Silnik rakietowy, zgodnie z planem, pracował przez 3,2 s. rozpędzając rakietę do prędkości około 90 m/s, co pozwoliło na osiągnięcie przez rakietę pułapu 450 m.
Udana demonstracja technologii wirującej detonacji przeprowadzona przez inżynierów Łukasiewicza to sukces na skalę międzynarodową. To pierwsza na świecie udana próba wykorzystania do napędu rakiety – silnika detonacyjnego zasilanego ciekłymi materiałami pędnymi, ciekłym propanem oraz ciekłym podtlenkiem azotu.
Do napędu rakiety wykorzystano detonacyjny silnik stożkowy opracowany przez dr. inż. Michała Kawalca z Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa, który również kierował zespołem budującym rakietę i doświadczalnym lotem tej rakiety. Opiekunem merytorycznym zespołu jest zatrudniony w Instytucie profesor Piotr Wolański, światowej klasy ekspert w dziedzinie wirującej detonacji.
– Udana próba startu rakiety z silnikiem detonacyjnym to olbrzymi sukces naszego zespołu. Obecnie przodujemy w badaniach nad tą technologią, ale jesteśmy też świadomi tego, że dużo pracy jeszcze przed nami. Zastosowanie dla nowego silnika może być bardzo szerokie, od branży lotniczo-kosmicznej po energetyczną. Naszym celem na ten moment jest dalsze rozwijanie technologii tego procesu – mówi dr inż. Paweł Stężycki, dyrektor Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa.
Pionierami w badaniach w zakresie wirującej detonacji są Polacy oraz Japończycy. Ci ostatni także przeprowadzili test własnej rakiety z napędem detonacyjnym – próbę przeprowadzono w kosmosie, jednak przy zastosowaniu napędu pomocniczego. Polskie rozwiązanie pozwoliło na całkowicie samodzielny start rakiety.
Wykorzystany do napędu silnik był chłodzony oboma składnikami materiału pędnego. Zastosowanie tzw. regeneracyjnego chłodzenia silnika pozwala na odzyskanie ciepła z detonacyjnej komory spalania przekazywanego do ścianek silnika. Ciepło to ogrzewa więc oba czynniki chłodzące silnik, propan i podtlenek azotu, które o podwyższonej temperaturze są doprowadzane do komory detonacyjnej silnika. Dzięki temu, tzw. „straty ciepła na chłodzenie” są odzyskiwane i możliwe jest uzyskanie większej sprawności silnika.
Wykorzystanie w komorze silnika procesu wirującej detonacji pozwala na uzyskanie większej sprawności silnika, gdyż w procesie detonacji, w odróżnieniu od klasycznego spalania deflagracyjnego, ciśnienie rośnie (tzw. Pressure Gain Combustion – spalanie powodujące wzrost ciśnienia).
Dodatkowo z uwagi na bardzo dużą gęstość wydzielanej energii silnik jest znacznie mniejszy, bardziej zwarty, a w efekcie – lżejszy.
Wykorzystanie do napędu rakiet silnika z wirującą detonacją umożliwi więc poprawienie efektywności napędu oraz zwiększenie osiągów rakiet napędzanych takimi silnikami w stosunku do rakiet napędzanych klasycznymi silnikami rakietowymi.
W Polsce od ponad 15 lat, pod kierunkiem profesora Piotra Wolańskiego prowadzone są badania doświadczalne procesu wirującej detonacji zarówno w aspekcie jej stosowania do silników turbinowych, jak i rakietowych; początkowo tylko w Instytucie Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej, a od ponad 11 lat również w Łukasiewicz – Instytucie Lotnictwa.
Szczegółowe zestawienie tych prac jest opisane w wydanej ostatnio monografii profesora Wolańskiego pt. „Research on detonative propulsion in Poland” (Badania napędów detonacyjnych w Polsce), przez Biblioteką Naukową Łukasiewicz-Instytutu Lotnictwa (nr 60).
Źródło: Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Wypadałoby teraz opatentować to osiągnięcie żeby inni musieli je od nas kupować, a nie jak zwykle za darmo to sobie przywlaszczą.
Brawa dla naszych polskich naukowców! Takie prace powinny zostać dobrze i priorytetowo dofinansowane na kolejne lata a konstruktorzy winni mieć zapewnione wszelkie warunki do dalszych prac tak aby finalnie to nasz przemysł korzystał w pełni z tych dokonań sprzedając gotowe produkty w tym wypadku polskie rakietowe silniki detonacyjne a nie tylko wyprzedawać prawa do produkcji i dokumentacji technicznej za bezcen aby inne kraje mogły się bogacić i rozwijać kosztem wieloletnich polskich wysiłków i badań! Opracowanie takiego silnika ma naprawdę duży potencjał także dla naszej armii i przemysłu rakietowego. Najwyższy czas postawić na rozbudowę własnych kompetencji rakietowych rodzimego przemysłu, docenić bardzo zdolnych pracowników naukowych i jako kraj zacząć czerpać wreszcie z tego wymierne korzyści w niedalekiej przyszłości. Każda suwerenność w innowacyjnych technologiach bezcenna.
Dobrze byloby to uzyc do budowy nowych pplot Blyskawica. A jak nie to w nowym systemie Narew tj CAMM