7 grudnia, podczas briefingu prasowego, szef korporacji „Rostec” Siergiej Czemiezow stwierdził, że Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej otrzymają pierwsze seryjne czołgi T-14 w 2021 r. Jest to w istocie kolejne potwierdzenie dotrzymania (co prawda dość mocno już przesuniętego) terminu dostaw, o którym rosyjskie władze wspominały np. sierpniu br..
W 2021 r. rosyjscy żołnierze odebrać mają pierwsze ze 132 wozów na uniwersalnej platformie Armata, które zostały zamówione przez rosyjskie Ministerstwo Obrony w sierpniu 2018 r. Jeżeli termin zostanie dotrzymany, w najbliższych miesiącach SZ FR oficjalnie staną się pierwszym użytkownikiem czołgu należącego do umownej IV generacji czołgów podstawowych. Kolejne konstrukcje tej kategorii, jak: MGCS, CFdB czy OMT, pojawią się w służbie dopiero ok. 2035 r., o ile programy te nie zostaną przyspieszone bądź skasowane.
Podczas tego samego briefingu Czemiezow poinformował, że bezzałogowa wersja T-14, nad którą również prowadzone są prace, nie trafi do produkcji seryjnej. Pojazd ten jest używany raczej jako maszyna demonstracyjna i testowa, w tym również do prób algorytmów sztucznej inteligencji opracowywanych do wsparcia załogi standardowego T-14. Wozy produkowane seryjnie pozostaną czysto załogowymi, przynajmniej na razie.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Tymczasem u nas w Polsce dalej brak konkretnych decyzji co do programu Wilk na nowy czołg podstawowy. A nawet stabilizacji wieży czy lepszej amunicji do T-72 i PT-91 nie ma niestety.