2 sierpnia Inspektorat Uzbrojenia poinformował o wyborze oferenta, który dostarczy partię zestawów do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego. Powyższy przetarg został ogłoszony w maju ubiegłego roku.
Zgodnie z przewidywaniami, po otwarciu ofert 7 czerwca, zwycięstwo przyznano konsorcjum, które składa się z firm Dobrowolski Sp. z o.o. wraz z Autobox Innovations Sp. z o.o. Sp.j. i Top Gun Anna Goryca. Pokonało ono firmę Jelcz Sp. z o.o. Poza ceną zwycięzca zdobył także większą liczbę punktów w kryterium „gwarancja”. Obecnie Inspektorat Uzbrojenia nie upublicznił informacji, dotyczącej jakie ciągniki siodłowe oraz naczepy są oferowane przez konsorcjum.
Zgodnie z deklaracjami zamawiającego, zamówienie gwarantowane ma obejmować 31 zestawów (ciągnik siodłowy wraz z naczepą niskopodwoziową), które mają pozwalać na transport czołgów podstawowych produkcji zachodniej i dysponować ładownością na poziomie minimum 60 ton. Zwycięskie konsorcjum zaoferowało cenę 115,9 mln PLN. Dodatkowo kontrakt ma obejmować opcję umożliwiającą zamówienie kolejnych zestawów (w sumie 78).
Obecnie jednostki logistyczne Wojska Polskiego eksploatują różne zestawy przeznaczone do transportu czołgów i ciężkich pojazdów gąsienicowych obejmujące przede wszystkim ciągniki Iveco Eurotrakker oraz Mercedes i Faun. Do końca 2022 roku Jelcz Sp. z o.o. ma dostarczyć 14 zestawów opartych na ciągnikach siodłowych Jelcz 882.62 z naczepą ST775-20W. Umożliwią one transport pojazdów o masie do 70 ton.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Cywilizowane państwo kupiło by swój wyrób, a nie sponsorowało by sąsiadów.
Po co naczepy z masą od 60 ton, bez podanej maksymalnej? Przecież to wygląda na wał, skoro Jelcz sprzedaje naczepy i ciągniki do sprzętu do 70 ton...
Jeżeli upadlibyśmy na głowy i kupilibyśmy abramsy, to masa z ASOP będzie ponad 80 ton a z trałem w okolice 90 ton... Gdzie jest CBA, gdzie jest prokurator?
Kolejne cywilne ciężarówki,które to już z kolei, tym razem MANy, Mercedesy, Iveco czy kolejne inne typy, zamiast sprawdzonych Jelczy.
Jak zaś logistyka ma sprawnie funkcjonować z taką mozaiką ciężarówek.
Firmy, które po kontrakcję znikną a sprzęt pozostanie bez serwisu, później jest, że MON rozpisuje przetarg na sprzęt X i nie ma chętnych, a sprzęt leży bez części
@ Rafał
Przetargi MON dotyczą części do 40-50 letnich szrotów, które należało dawno już wymienić na nowe Jelcze, Pegazy, Bobry czy Rosomaki, ale MON woli wydawać pieniądze na ciągłe naprawy i konserwacje poradzieckiego złomu.
Dlaczego brak ujednolicenia floty transportowej i dlaczego nie jest kupowany Jelcz? Dlaczego sponsorujemy szwabskie czy inne firmy?
Jak to się ma do programu „JAK” gdzie wygrał Jelcz? Czy chodzi tu o zestawy drogowe bez opancerzenia?
Jak widać decydentom od zakupów bardzo daleki jest termin unifikacji sprzętowej choćby pod względem producenta pojazdów a konsekwencją zbyt wielkiej różnorodności będą ogromne problemy logistyczne w razie zagrożenia bezpieczeństwa. Proponuję dokupić jeszcze kilka rodzajów czołgów i myśliwców a będzie jeszcze większy chaos w tym zakresie.