Pierwsze miesiące bieżącego roku to przede wszystkim nowe perspektywy dla programu komercyjnego modelu S-70i Black Hawk International, którego wyrwał z uśpienia zeszłoroczny kontrakt na sześć maszyn dla Chile. Przypomnijmy, że wcześniej Black Hawki z Mielca trafiły do: Arabii Saudyjskiej, Turcji, Meksyku, Kolumbii i Brunei. Nowy kontrahent przejął już (zmontowane w 2015 r. w PZL Mielec Sp. z o.o.) śmigłowce, które formalnie zostały odebrane w marcu tego roku. Przed dostarczeniem użytkownikowi mają jednak przejść, w zakładach firmy Sikorsky w Stanach Zjednoczonych, proces montażu dodatkowego wyposażenia wybranego przez Chilijczyków, czyli m.in.: dodatkowych zbiorników paliwa, optoelektronicznej głowicy obserwacyjnej, układu odladzania i hamulców wirników. Prace te mają zostać wykonane na początku przyszłego roku, co pozwoli na dostawę maszyn w pierwszym kwartale 2018 r. Powyższy schemat ma być standardem dla przyszłych zleceń. Z tego też względu w zakładach w Mielcu uruchomiono proces montażu kolejnych pięciu śmigłowców. Co ciekawe, dwa z nich zostały już zamówione przez nieujawnionego klienta, natomiast pozostałe trzy mają zostać zmagazynowane w oczekiwaniu na potencjalnego nabywcę. Taki model biznesowy jest wynikiem analiz, które określiły, że istnieje grupa potencjalnych kontrahentów chcących otrzymać zamówione maszyny po mniej więcej roku od zamówienia – co nie byłoby możliwe w ramach procedury FMS i UH-60M Black Hawk. Wzrost wielkości zamówień na S-70i jest możliwy także z jeszcze jednego powodu, w marcu br. amerykańskie władze federalne wydały zgodę na komercyjną sprzedaż silników T700-GE-701D wraz z układem przeniesienia napędu, a więc zespołu napędowego UH-60M. Dotąd S-70i mógł być z nim oferowany tylko za zgodą władz federalnych, co wymagało procedury analogicznej jak w przypadku FMS.
Obecnie jednym z najważniejszych punktów na marketingowej mapie programu S-70i Black Hawk International jest Polska. Jak wiadomo, koncern Lockheed Martin, właściciel firmy Sikorsky Aircraft Corp. i PZL Mielec, zdecydował się na uczestnictwo tylko w przetargu na osiem wiropłatów dla 7. Eskadry Działań Specjalnych. Ze względu na klauzulę poufności nadaną w MON temu postępowaniu, brak na razie konkretnych informacji o zgłoszonej ofercie. Nie wiadomo też, jaka odmiana śmigłowca miałaby stanowić bazę do zabudowy wyposażenia CSAR – w grę wchodzi zarówno S-70i, jak i UH-60M. W obu przypadkach istnieje możliwość zaangażowania zakładów PZL Mielec do montażu płatowców w bazowym standardzie, a dopiero później zostałyby one przetransportowane do Stanów Zjednoczonych w celu zabudowy wyposażenia (wzorem wcześniejszych umów na S-70i). Prawdopodobne zamówienie Polski może otworzyć Black Hawkom drogę do dalszych umów w Europie Środkowej, gdzie zainteresowanie S-70i wyrażają republiki nadbałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia), a także Chorwacja, Węgry i Rumunia. Dodatkowo Republice Czeskiej oferowane są UH-60M w ramach poszukiwania następcy Mi-17, choć nie mieszczą się one w budżecie, jaki Praga przeznaczyła na ten program.
Niejako przy okazji najnowszych informacji płynących z Mielca, przedstawiciele Lockheed Martin zapewnili, że linii montażowej w Polsce nie grozi zamknięcie. Można było się tego obawiać po zawarciu umowy między Sikorsky Aircraft Corp. i władzami Turcji w sprawie sprzedaży 109 maszyn S-70i/T-70. Ankara wymogła bowiem na Amerykanach pakiet offsetowy obejmujący wyprodukowanie na eksport takiej samej liczby licencyjnych S-70i, jaką kupi Turcja. Według opinii Amerykanów obie linie montażowe mają się uzupełniać i dzielić rynki – zakłada się, że T-70 mają być oferowane państwom Afryki Północnej i wybranym krajom Azji Centralnej (Afganistan i Pakistan). Dotychczas do Turcji trafił jeden S-70i z Mielca, który 25 lutego 2017 r. przyleciał do zakładów Aselsan.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu