Na początek niniejszej analizy warto zaznaczyć, że w Stanach Zjednoczonych, w przeciwieństwie do np. Polski czy większości państw świata, rok podatkowy (budżetowy) nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym i stąd mowa o budżecie na rok 2019, chociaż jeszcze niedawno świętowaliśmy początek 2018. Rok podatkowy amerykańskiego rządu federalnego trwa od 1 października poprzedniego roku kalendarzowego do 30 września roku bieżącego, a co za tym idzie, obecnie (marzec 2018 r.) rząd Stanów Zjednoczonych jest w połowie swojego roku podatkowego 2018. Ustaliwszy tę kwestię możemy przejść do sedna sprawy, tj. amerykańskich wydatków na obronność w nadchodzącym roku.
Na łączną kwotę 686 mld USD składają się dwie składowe. Pierwsza, tzw. bazowy budżet Departamentu Obrony, wyniesie 597,1 mld USD i o ile zostanie przyjęty przez Kongres, będzie nominalnie największym budżetem bazowym tego resortu w amerykańskiej historii. Drugi komponent – wydatki na wojskowe operacje zagraniczne (ang. Overseas Contingency Operations, OCO) – ustalony został na poziomie 88,9 mld USD, co jest kwotą znaczącą w porównaniu z tego typu wydatkami z 2018 r. (71,7 mld USD), która jednak blednie w perspektywie „wojennego” roku 2008 r., kiedy to na OCO przeznaczono aż 186,9 mld USD. Co warte wspomnienia, biorąc pod uwagę pozostałe wydatki związane z bezpieczeństwem narodowym, łączna zaproponowana w ustawie budżetowej suma na ten cel wynosi oszałamiające 886 mld USD i są to najwyższe wydatki w tym obszarze w dziejach Stanów Zjednoczonych. Na ten wynik składają się, oprócz wspominanych 686 mld USD, także pewne elementy budżetów departamentów: Spraw Weteranów, Stanu, Bezpieczeństwa Krajowego, Sprawiedliwości i Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Nuklearnego.
Co ważne, prezydencka administracja ma jednoznaczne wsparcie Kongresu w kontekście wzrostu wydatków na obronność. Na początku lutego doszło do ponadpartyjnego porozumienia, w ramach którego zdecydowano o czasowym (dla lat podatkowych 2018 i 2019) zawieszeniu mechanizmu sekwestracji dla niektórych elementów budżetu, w tym dla wydatków na obronę. Umowa na łączną kwotę ponad 1,4 bln USD (700 mld USD na rok 2018 i 716 mld USD na 2019) oznacza podniesienie limitu wydatków na ten cel o 165 mld USD w stosunku do dotychczasowych ograniczeń wynikających z Ustawy o Kontroli Budżetu z 2011 r. i późniejszych porozumień. Lutowa umowa odblokowała administrację Trumpa w podniesieniu nakładów na obronę bez ryzyka uruchomienia mechanizmu sekwestracji, jak miało to miejsce w 2013 r. co doprowadziło do poważnych negatywnych konsekwencji dla sił zbrojnych oraz firm sektora zbrojeniowego.
Jak wynika zarówno ze słów Donalda Trumpa podczas konferencji prasowej 12 lutego na temat budżetu, jak i informacji Departamentu Obrony, budżet na 2019 r. odzwierciedla dążenie do zachowania przewagi militarnej w stosunku do głównych adwersarzy Stanów Zjednoczonych, tj. Chińskiej Republiki Ludowej i Federacji Rosyjskiej. Jak twierdzi z kolei rewident Departamentu Obrony David L. Norquist, projekt budżetu wychodzi z założeń obecnie obowiązujących strategii Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Narodowej, tj. ogniskuje się na rywalizacji mocarstw, obronie terytorium Stanów Zjednoczonych oraz wzmocnieniu starych i budowaniu nowych sojuszy, a nie na walce z terroryzmem. Wskazuje on, iż jest to coraz bardziej oczywiste, że Chiny i Rosja chcą kształtować świat zgodnie ze swoimi autorytarnymi wartościami i w tym procesie zastąpić wolny i otwarty ład, który zapewnił globalne bezpieczeństwo, dobrobyt po drugiej wojnie światowej.
Rzeczywiście, chociaż kwestie terroryzmu i amerykańskiej obecności na Bliskim Wschodzie są we wspomnianych wyżej dokumentach silnie zaakcentowane, to pierwsze skrzypce gra w nich zagrożenie ze strony „strategicznego rywala” – Chin oraz „naruszającej granice sąsiednich państw” Rosji. Na drugim planie pojawiają się zaś dwa mniejsze, niemogące co prawda zagrozić Stanom Zjednoczonym państwa – Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna i Islamska Republika Iranu – będące wg Waszyngtonu źródłem niestabilności w swoich regionach. Dopiero w trzeciej kolejności Strategia Obrony Narodowej wspomina o zagrożeniu ze strony grup terrorystycznych, i to pomimo pokonania tzw. państwa islamskiego. Jako najważniejsze cele obronności dokument wskazuje: obronę terytorium Stanów Zjednoczonych przed atakiem; utrzymanie przewagi sił zbrojnych globalnie i w kluczowych dla państwa regionach; odstraszanie adwersarzy od agresji. Całość Strategii wywodzi swoje założenia z przekonania, że Stany Zjednoczone wyłaniają się obecnie z okresu „strategicznej atrofii” i są świadome, że w ostatnich latach ich przewaga wojskowa uległa zmniejszeniu w stosunku do głównych rywali.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu