Początki prac nad pociskami skrzydlatymi dla Marynarki Wojennej USA sięgają pierwszej połowy lat 40. ub.w. Krwawe walki o kolejne wyspy na Pacyfiku skłoniły US Navy do rozpoczęcia studiów nad bezzałogowymi, kierowanymi radiowo statkami powietrznymi przeznaczonymi do niszczenia silnie bronionych celów na lądzie. Prace te nabrały tempa w drugiej połowie 1944 r., gdy w ręce Amerykanów trafiły szczątki niemieckich bomb latających Fieseler Fi 103 (znane szerzej jako V-1). Do końca roku zdołano skopiować niemiecki wynalazek i pod oznaczeniem JB-2 skierować go do produkcji seryjnej. Początkowo zakładano budowę 1000 egzemplarzy miesięcznie, które docelowo miały zostać użyte przeciwko Wyspom Japońskim. Ze względu na zakończenie wojny na Dalekim Wschodzie nigdy do tego nie doszło, a dostarczone pociski wykorzystano do licznych prób i testów. Badania te, ukryte pod kryptonimem Loon, zakładały m.in. sprawdzenie różnych układów naprowadzania, czy też możliwości użycia pocisków z pokładów okrętów podwodnych.
Wraz z pojawieniem się broni jądrowej, US Navy dostrzegła potencjał, jaki dawało połączenie bomby atomowej z testowanymi środkami uderzeniowymi. Zastosowanie nowego rodzaju głowicy bojowej pozwalało na rezygnację z ciągłego kierowania pociskiem z towarzyszącego samolotu lub okrętu – niezbędnego w celu osiągnięcia zadowalającej celności. Możliwe stawało się zastosowanie prostszego układu naprowadzania opartego o żyroskopowego autopilota kierującego pocisk do celu, a kwestię dokładności trafienia rozwiązywało użycie głowicy jądrowej. Problemem były gabaryty i masa tej ostatniej, co zmusiło do rozpoczęcia programu budowy bardziej zaawansowanego pocisku skrzydlatego o większym zasięgu i odpowiednim udźwigu użytecznym. W sierpniu 1947 r. projekt otrzymał oznaczenie SSM-N-8 i nazwę Regulus, a jego realizację zlecono firmie Chance Vought, która z własnej inicjatywy prowadziła prace w tym kierunku już od października 1943 r. Pieczę nad całością sprawowało Bureau of Aeronautics.
Realizowane prace doprowadziły do powstania konstrukcji o kształcie samolotu, z kadłubem o przekroju kołowym z centralnym wlotem powietrza do silnika oraz skrzydłach o skosie 40°. Zastosowano płytowe usterzenie ogonowe i niewielki ster kierunku. Wewnątrz kadłuba zarezerwowano miejsce dla głowicy bojowej o masie maksymalnej 1400 kg (nuklearna Mk5 lub termojądrowa W27), za którą znalazł się układ kierowania oraz sprawdzony silnik odrzutowy Allison J33-A-18 o ciągu 20,45 kN. Start wspomagały 2 silniki rakietowe Aerojet General o łącznym ciągu 293 kN. Pociski ćwiczebne były wyposażone w podwozie chowane, co umożliwiało ich posadzenie na lotnisku i ponowne użycie.
Zastosowano radiokomendowy układ kierowania połączony z żyroskopowym autopilotem. Cechą szczególną systemu była możliwość przejęcia kierowania nad pociskiem przez inny okręt wyposażony w odpowiednią aparaturę. Umożliwiało to kontrolę nad pociskiem w czasie trwania całego lotu. W latach późniejszych zostało to wielokrotnie potwierdzone
w praktyce, m.in. w czasie testów 19 listopada 1957 r. Pocisk odpalony z pokładu krążownika ciężkiego Helena (CA 75) po pokonaniu dystansu 112 Mm został przejęty przez okręt podwodny Tusk (SS 426), który sprawował kontrolę przez następne 70 Mm, gdy kierowanie przejął bliźniaczy Carbonero (AGSS 337) – ten prowadził Regulusa przez ostatnie 90 Mm do osiągnięcia celu. Pocisk przebył łącznie odległość 272 Mm i uderzył w odległości 137 m od obiektu ataku.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu