Jednocześnie krok ten silnie wpłynął na rozwój innych konstrukcji, zarówno tych wywodzących się z Su-27 jak i własnych, takich jak myśliwiec J-20, choćby ze względu na silniki. Poza bezpośrednim wzmocnieniem potencjału bojowego chińskiego lotnictwa wojskowego doszło również, nawet jeśli nie bezpośrednio i za rosyjską zgodą, do transferu technologii i poznania zupełnie nowych rozwiązań, co przyspieszyło rozwój przemysłu lotniczego.
ChRL znajduje się w dość trudnej sytuacji i w przeciwieństwie do swoich sąsiadów, z którymi stosunki nie zawsze układają się poprawnie, ma możliwość korzystania jedynie z rosyjskiej technologii. Takie kraje jak Indie, Tajwan, Republika Korei, czy też Japonia mogą korzystać ze znacznie szerszego wachlarza odrzutowych samolotów bojowych, oferowanych przez wszystkich dostawców sprzętu tego typu na świecie.
Dodatkowo niwelowane w szybkim tempie w wielu obszarach gospodarki zacofanie ChRL natrafiło na poważną przeszkodę w postaci braku dostępu do turbinowych silników odrzutowych, których produkcję na odpowiednim poziomie opanowało jedynie kilka państw. Pomimo intensywnych prób pokrycia i tego obszaru własnymi siłami (firma Aeroengine Corporation of China bezpośrednio odpowiedzialna za rozwój i produkcję silników w ostatnich latach skupia pod swoją kontrolą 24 podmioty i około 10 000 pracowników skierowanych wyłącznie do prac nad lotniczymi jednostkami napędowymi) ChRL nadal pozostaje silnie uzależniona od konstrukcji rosyjskich, a rodzime jednostki napędowe, które docelowo mają znaleźć się na myśliwcach takich jak J-20, nadal są trapione poważnymi problemami i wymagają dopracowania.
Co prawda chińskie środki masowego przekazu podały informację o końcu zależności od rosyjskich silników, ale pomimo tych zapewnień jeszcze pod koniec 2016 r. podpisano dużą umowę na zakup dodatkowych silników AL-31F i wersji pochodnych dla myśliwców J-10 i J-11 (wartość kontraktu 688 mln USD, 399 silników). Jednocześnie chiński producent jednostek napędowych tej klasy, ogłosił że tylko w 2015 r. wyprodukowano ponad 400 silników WS-10. Jest to spora liczba, ale warto pamiętać, że pomimo rozwoju i produkcji własnych silników ChRL dalej poszukuje rozwiązań sprawdzonych. W ostatnim czasie nie udało się jej jednak pozyskać podczas zakupu 24 wielozadaniowych samolotów myśliwskich Su-35 dodatkowej partii silników AL-41F1S (izdielije 117S), które najpewniej trafiłyby na myśliwce J-20.
Trzeba przy tym pamiętać, że tylko dzięki zakupowi odpowiednich rosyjskich silników ChRL mogła przystąpić do tworzenia własnych wersji rozwojowych samolotu myśliwskiego Su-27 i jego późniejszych odmian oraz przystąpić do zaprojektowania tak zaawansowanego myśliwca jak J-20. Właśnie to dało impuls do powstania rodzimych konstrukcji na światowym poziomie. Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że i sami Rosjanie mają od jakiegoś czasu kłopoty z silnikami i docelowe jednostki napędowe dla Su-57 (AL-41F1, izdielije 117) też są opóźnione. Wątpliwe jest również, czy po ich wprowadzeniu do produkcji mogłyby one od razu trafić do ChRL.
Pomimo trwających prac badawczo-rozwojowych jeszcze przez wiele lat samoloty spod znaku Suchoja będą stanowiły o sile chińskiego lotnictwa bojowego. Tyczy się to zwłaszcza morskiego lotnictwa pokładowego zdominowanego przez klony Su-27. Przynajmniej w tym obszarze można się spodziewać kilkudziesięciu lat pozostawania samolotów tego typu w linii. Podobnie sytuacja ma się w przypadku lotnictwa morskiego bazowania brzegowego. Bazy budowane na spornych wyspach dzięki dysponowaniu samolotami z rodziny Su-27 pozwolą wysunąć granice obrony nawet o 1000 km do przodu, co według sformułowanych ocen ma dać wystarczający bufor zabezpieczający terytorium ChRL na kontynencie. Jednocześnie plany te pokazują jak daleko zaszedł ten kraj od momentu wprowadzenia pierwszych Su-27 do linii oraz jak samoloty te pozwalają na kształtowanie sytuacji polityczno-militarnej w regionie.
W 1990 r. ChRL zakupiła za 1 mld USD 20 jednomiejscowych samolotów myśliwskich Su-27SK i 4 dwumiejscowe Su-27UBK. Była to pierwsza tego typu transakcja po 30 latach przerwy w chińskich zakupach rosyjskiej wojskowej techniki lotniczej. Pierwsza partia 8 Su-27SK i 4 Su-27UBK przybyła do ChRL 27 czerwca 1992 r., druga – obejmująca 12 Su-27SK – 25 listopada 1992 r. W 1995 r. ChRL zakupiła w Rosji kolejne 18 Su-27SK i 6 Su-27UBK. Miały one zmodernizowaną stację radiolokacyjną i dodany odbiornik systemu nawigacji satelitarnej.
Bezpośrednie zakupy u rosyjskiego producenta (wszystkie jednomiejscowe chińskie „dwudzieste siódme” zbudowano w zakładzie w Komsomolsku na Amurze) zakończyła transakcja z 1999 r., w wyniku której chińskie lotnictwo wojskowe wzbogaciło się o 28 Su-27UBK. Dostawę zrealizowano w trzech partiach: 2000 – 8, 2001 – 10 i 2002 – 10.
W pakiecie z nimi Chińczycy zakupili również kierowane pociski rakietowe „powietrze-powietrze” średniego zasięgu R-27R i małego R-73 (odmiany eksportowe). Samoloty te posiadały jednak ograniczone możliwości jeśli idzie o zwalczanie celów naziemnych, choć Chińczycy naciskali na pozyskanie samolotów ze wzmocnionym podwoziem w celu umożliwienia jednoczesnego operowania z maksymalną ilością bomb i paliwa. Co ciekawe, część zapłaty została zrealizowana barterem; w zamian Chińczycy dostarczali do Rosji żywność i dobra przemysłu lekkiego (tylko 30 proc. zapłaty zostało przekazane w gotówce).
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu