Przed wyciąganiem daleko sięgających wniosków niezbędne jest jednak przypomnienie, że kształtujące się od jesieni 1918 r. polskie lotnictwo od razu znalazło się w ogniu walki. Już od listopada tego roku lotnicy Wojska Polskiego brali udział w wojnie z Ukraińcami, a wkrótce uczestniczyli też w zmaganiach z Czechami i Niemcami.
Najpotężniejszy jednak wróg czaił się za północno-wschodnimi granicami młodego państwa. Ziemie litewskie i białoruskie były co prawda okupowane przez wojska niemieckie, ale za kordonem ochronnym sił niemieckich koncentrowały się oddziały Armii Czerwonej. Stopniowe odchodzenie wojsk niemieckich na zachód musiało prowadzić do konfrontacji zbrojnej między Polakami a Rosjanami, obaj bowiem rywale nie zamierzali rezygnować z tych obszarów.
Już w styczniu 1919 r. doszło do potyczek nieregularnych polskich oddziałów z siłami Armii Czerwonej. W kolejnym miesiącu odnotowano pierwsze starcia czerwonoarmistów z żołnierzami Wojska Polskiego. Polacy zaczęli wzmacniać front pod względem liczby piechurów, kawalerzystów i artylerzystów. Wkrótce na front wysłano pierwsze formacje lotnicze.
Stawiane im zadanie było tym trudniejsze, że na początku 1919 r. polskie lotnictwo przedstawiało się bardzo skromnie. Eskadry lotnicze Armii gen. Józefa Hallera przebywały jeszcze we Francji, galicyjskie siły powietrzne były zaangażowane w Galicji Wschodniej i na Wołyniu, gdzie toczyły boje przeciw Ukraińcom. Lotnictwo wielkopolskie natomiast dopiero zaczęło organizować swoje eskadry. W tej sytuacji wsparcie lotnicze dla polskich broni głównych na północnym odcinku granicy wschodniej musiało mieć charakter ograniczony. W pierwszych miesiącach wojny polsko-bolszewickiej trafiły tam nieliczne i stosunkowo słabo wyposażone eskadry organizowane w Warszawie.
Pierwsza eskadra wyruszyła na front przeciwbolszewicki 20 marca 1919 r. Była to zorganizowana na lotnisku mokotowskim w Warszawie 1. Eskadra Lotnicza. Na front prowadził ją jeden z tych lotników, którzy 16 grudnia 1918 r. jako pierwsi złożyli na Polach Mokotowskich uroczyste ślubowanie – por. pil. Henryk Skoczdopole. Eskadrę przydzielono do Dywizji Litewsko-Białoruskiej gen. Stanisława Szeptyckiego. Jej nową bazą stało się lotnisko Dojlidy pod Białymstokiem. W końcu miesiąca eskadra rozpoczęła działalność bojową. Dysponowała ona wówczas sześcioma poważnie zużytymi, dwumiejscowymi samolotami różnych typów (trzema Albatrosami C.III, dwoma Albatrosami C.X i jednym Hannoverem Cl.II). 7 kwietnia samolot eskadry pojawił się nad Lidą, gdzie por. obs. Stefan Berezowski z wysokości 300 m zrzucił na koszary bolszewickie cztery bomby. Straty Armii Czerwonej wyniosły rzekomo sześciu zabitych i kilkunastu rannych. Sam nalot miał też duże znaczenie psychologiczne i wzbudził panikę wśród czerwonoarmistów.
Dzień później z powodu awarii w samolocie Albatros C.III rozbili się ppor. pil. Stanisław Pawluć i por. obs. Stanisław Gogoliński. Ponieważ do tego czasu zużyły się inne samoloty (jeden z wypadków był udziałem tej samej załogi), eskadra pozostała bez sprawnych maszyn.
Utratę wartości bojowej przez 1. Eskadrę Lotniczą udało się zrekompensować przez zwiększenie liczby oddziałów lotniczych na froncie przeciwbolszewickim. Już 7 kwietnia na lotnisko Dojlidy wyruszyły zorganizowane w Warszawie 4. i 11. Eskadra Lotnicza. Na czele pierwszej z nich stał por. pil. Artur Jurkiewicz, a drugiej – rtm. pil. Antoni Buckiewicz. Obaj dowódcy wywodzili się z dawnej armii carskiej. Zwłaszcza Buckiewicz był lotnikiem o pokaźnym doświadczeniu zdobytym na frontach pierwszej wojny światowej.
W eskadrze Jurkiewicza znajdowało się pięciu pilotów, dwóch obserwatorów i cztery zużyte samoloty (trzy Hannovery Cl.II i jeden Albatros C.III). Jeszcze gorzej przedstawiała się wartość bojowa eskadry Buckiewicza. Było w niej sześciu lotników, lecz eskadra nie posiadała wtedy jeszcze samolotów. Oba oddziały wraz z 1. Eskadrą Lotniczą zostały połączone w I. Grupę Lotniczą. Na czele tej ostatniej stanął mjr pil. Aleksander Serednicki. I. Grupa Lotnicza podlegała bezpośrednio dowódcy Dywizji Litewsko-Białoruskiej gen. Stanisławowi Szeptyckiemu. Do wyłącznej dyspozycji mjr. pil. Aleksandra Serednickiego należał myśliwiec Albatros D.III, którym zajmował się personel naziemny 4. Eskadry Lotniczej. Wszystkie eskadry Serednickiego odczuwały niedobór: aparatów fotograficznych, części zapasowych do samolotów, map oraz kombinezonów lotniczych.
Tego samego 7 kwietnia dotację lotniczą otrzymała też Grupa Poleska gen. Antoniego Listowskiego. Dla wsparcia z powietrza przydzielono do niej 8. Eskadrę Lotniczą (organizowaną w stolicy Polski jako 1. Eskadra Łącznikowa). Dowodzona przez ppor. pil. Zygmunta Hergeta eskadra trafiła do Brześcia nad Bugiem. W eskadrze znajdowało się wówczas 4-5 maszyn wywiadowczych. W grupie tej z pewnością były samoloty następujących typów: Albatros C.III oraz Rumpler C.I, ale nie można wykluczyć, że eskadra posiadała także Hannovery Cl.II, bądź Albatrosy C.XII.
Wkrótce po dotarciu 4., 8. i 11. Eskadry Lotniczej na front, Wojsko Polskie rozpoczęło pierwszą większą operację przeciwko Armii Czerwonej. Jej celem miało być Wilno. Naczelny Wódz, a zarazem Naczelnik Państwa Józef Piłsudski liczył, że zdobywając historyczną stolicę Wielkiego Księstwa Litewskiego, zrealizuje koncepcję federacyjnej Polski. Nie bez znaczenia był też fakt, że Piłsudski pochodził z Wileńszczyzny i pragnął włączyć swą rodzinną ziemię w skład odbudowywanej Rzeczypospolitej.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu