stniejąca od 1950 r. AUSA (Association of the United States Army, Stowarzyszenie Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych) jest organizacją pozarządową, mającą na celu udzielanie różnorakiego wsparcia US Army, skierowanego tak do żołnierzy, jak i pracowników cywilnych, a także polityków i przemysłu obronnego. Wśród celów statutowych wskazać można: działalność edukacyjną (znaczenie i kształt współczesnej wojny lądowej w kontekście zadań Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych), informacyjną (rozpowszechnianie wiedzy o US Army) i łącznikową (pomiędzy US Army a resztą społeczeństwa i państwa amerykańskiego). 121 placówek, ulokowanych także poza granicami Stanów Zjednoczonych, przekazuje corocznie 5 mln USD na nagrody, stypendia i wsparcie dla żołnierzy oraz ich rodzin. Promowane przez organizację wartości to: innowacyjność, profesjonalizm, integralność, zdolność do reakcji, dążenie do doskonałości oraz komunikacji US Army i pozostałej części amerykańskiego społeczeństwa. AUSA Global Force jest jedną z okazji do rozpowszechniania takiej wiedzy, również na temat US Army, ze szczególnym uwzględnieniem kierunków rozwoju w odpowiedzi na stawiane przed jej żołnierzami zadania. Lokalizacja jest nieprzypadkowa – w pobliżu Huntsville znajduje się 909 oddziałów różnych przedsiębiorstw, biorących udział w programach obronnych wartych 5,6 mld USD. Tematem tegorocznego przedsięwzięcia była „Modernizacja i wyposażenie amerykańskich wojsk lądowych dziś i jutro” (Modernizing and Equipping America’s Army for Today and Tomorrow).
Przyszłość US Army jest silnie związana z tzw. Dużą Szóstką plus Jedynką (dosłownie Big 6+1). Jest to wyraźne nawiązanie do amerykańskiej Dużej Piątki (Big 5) z przełomu lat 70. i 80., w skład której wchodziły: nowy czołg (M1 Abrams), nowy bojowy wóz piechoty (M2 Bradley), nowy śmigłowiec wielozadaniowy (UH-60 Black Hawk), nowy śmigłowiec bojowy (AH-64 Apache) i rakietowy system przeciwlotniczy Patriot. Dziś Dużą Szóstkę tworzą: rodzina nowych śmigłowców (Future Vertical Lift), nowe wozy bojowe (zwłaszcza programy AMPV, NGCV/FT i MPF), obrona przeciwlotnicza, zarządzanie polem walki (zwłaszcza podczas misji zagranicznych, z uwzględnieniem walki elektronicznej i w cyberprzestrzeni) oraz systemy autonomiczne i zdalnie sterowane. Wszystkie one wspólnie mają współdziałać w ramach tzw. Wieloaspektowej Bitwy (Multi-Domain Battle), tj. wykorzystania połączonych sił manewrowych do stworzenia chwilowej przewagi w wielu rejonach w celu uchwycenia, utrzymania i wykorzystania inicjatywy. Gdzie w tym wszystkim jest wspomniana Jedynka? Pomimo postępu w rozwoju elektroniki, łączności, siły ognia, opancerzenia i mobilności, podstawą wojsk lądowych wciąż jest żołnierz: jego umiejętności, wyposażenie i morale. Są to główne obszary zainteresowania amerykańskich planistów i z nimi związane są najważniejsze programy modernizacyjne US Army, zarówno w nieco krótszej perspektywie, jak i bardzo odległej. Pomimo określenia „mapy drogowej” dla US Army przed kilkoma laty (np. Strategia Modernizacji Pojazdów Bojowych z 2014 r.), budowa samej „drogi” wciąż nie jest zakończona, o czym niżej.
Aby skuteczniej zarządzać projektami Dużej Szóstki, 3 października 2017 r. US Army powołała nowe dowództwo o bardzo wymownej nazwie – Dowództwo Przyszłości (Future Command). Jest ono podzielone na sześć interdyscyplinarnych zespołów roboczych CFT (Cross Functional Team). Każdy z nich, pod komendą oficera w stopniu generała brygady (z doświadczeniem bojowym), ma w swoim składzie specjalistów z różnych dziedzin. Tworzenie zespołów miało zakończyć się po 120 dniach, licząc od 9 października 2017 r. Dzięki CFT proces modernizacji amerykańskich wojsk lądowych ma postępować szybciej, być tańszy i bardziej elastyczny. Obecnie rola CFT jest ograniczona i sprowadza się do sporządzania swoistych „list życzeń”, które są kluczowe dla każdego z głównych obszarów modernizacji US Army. Mają także – co prawda obok tradycyjnych instytucji, jak TRADOC (US Army Training and Doctrine Command) czy ATEC (US Army Test and Evaluation Command) – odpowiadać za prowadzenie testów uzbrojenia. Z czasem ich znaczenie może jednak wzrosnąć, co zależy w dużej mierze od wyników ich pracy.
Kapitalne znaczenie dla rozwoju wozów bojowych US Army mają programy NGCV (potencjalny następca bwp M2, zastępujący kolejno programy GCV i FFV) i „bezzałogowy skrzydłowy”, ściśle z nim powiązany. Podczas panelu o omawianej tu tematyce, w trakcie AUSA Global Force 2018, najwięcej o nich mówił gen. bryg. David Lesperance, odpowiedzialny za rozwój nowych platform bojowych dla US Army (lider CFT NGCV). Według niego, zapowiadany od 2014 r. „bezzałogowy skrzydłowy” (ang. robotic wingman), będzie gotowy do oceny wojska w 2019 r., równolegle z nowym bojowym wozem piechoty. Wówczas zostaną dostarczone pierwsze prototypy (czy raczej demonstratory technologii) NGCV 1.0 i „bezzałogowego skrzydłowego” do prób pod auspicjami ATEC. Początek prób zaplanowano na pierwszy kwartał roku podatkowego 2020 (październik–grudzień 2019 r.), a koniec na 6–9 miesięcy później. Najważniejszym ich celem jest weryfikacja dostępnego obecnie poziomu „ubezzałogowienia” wozów. Kontrakt wart 700 mln USD ma zaowocować kilkoma koncepcjami, z których część zostanie wskazana przez gen. Marka Milleya, szefa sztabu US Army, do dalszego rozwoju. Firmy pracują przy projekcie w ramach zespołu pod przewodnictwem Science Applications International Corp. (pozostałe to Lockheed Martin, Moog, GS Engineering, Hodges Transportation i Roush Industries). Wnioski wyciągnięte z testów pierwszych prototypów posłużą do rekonfiguracji i budowy kolejnych, dostarczonych w ramach budżetów lat podatkowych 2022 i 2024. Faza druga potrwa w latach podatkowych 2021–2022 i w jej ramach pięć zespołów przygotuje po trzy koncepcje: jedną opartą na wnioskach użytkownika, jedną zmodyfikowaną z wykorzystaniem równolegle powstających rozwiązań technicznych i jedną z zakładaną pewną dowolnością oferenta. W dalszej kolejności nastąpi wybór koncepcji i budowa prototypów. Tym razem obowiązkiem oferenta będzie dostarczenie dwóch załogowych oraz czterech bezzałogowych pojazdów, pracujących wspólnie w ramach plutonu „Centaur” (lub, mniej poetycko, Manned-Unmanned Teaming, czyli Łączenie Załogowe–Bezzałogowe), od połączenia człowieka i maszyny (tym razem nie konia). Testy rozpoczną się w trzecim kwartale 2021 r. i potrwają do końca 2022 r. Faza trzecia przewidywana jest na lata podatkowe 2023–2024. Tym razem próby będą przebiegać na szczeblu kompanii, z siedmioma załogowymi (NGCV 2.0) i 14 bezzałogowymi pojazdami. Będą najbardziej rygorystyczne i najbardziej zbliżone do realiów pola walki z całej serii prób i rozpoczną się w pierwszym kwartale 2023 r. Bardzo ciekawa jest „płynna” struktura postępowania: jeżeli dana firma odpadnie na wcześniejszym etapie, to i tak może starać się o udział w kolejnym. Kolejną ciekawostką jest to, że jeżeli US Army uzna pojazdy przetestowane w ramach I Fazy (lub II) za odpowiednie, to już po jej zakończeniu można spodziewać się umów na dokończenie fazy badawczo-rozwojowej i w konsekwencji zamówień. Robotic Wingman miałby zresztą powstawać w dwóch fazach: pierwszej do 2035 r. jako pojazd półautonomiczny i drugiej, w latach 2035–2045, jako w pełni autonomiczny pojazd. Pamiętać przy tym należy, że program „bezzałogowego skrzydłowego” jest obarczony dużym ryzykiem, co podkreśla wielu ekspertów (wskazują m.in. na problemy ze sztuczną inteligencją czy zdalnym sterowaniem w warunkach oddziaływania środków walki elektronicznej). W związku z tym US Army wcale nie jest zobligowana do dokonania zakupu, a faza badawczo-rozwojowa może zostać wydłużona lub wręcz zamknięta. Jest to znaczny kontrast w stosunku do chociażby programu Future Combat Systems, zamkniętego w 2009 r., po wydaniu 18 mld USD, bez dostarczenia amerykańskim żołnierzom ani jednego pojazdu nadającego się do służby w linii. Również założone tempo prac i elastyczne podejście do programu wyraźnie kontrastują z FCS, który z racji wciąż rosnących komplikacji (ale także nieracjonalnych założeń) został anulowany. Równolegle z samym opracowaniem pojazdów zostanie dookreślona ich rola na polu walki: czy gąsienicowe roboty będą pojazdami pomocniczymi czy rozpoznawczymi, czy bojowymi czas pokaże. Warto przy tym pamiętać, że prace nad autonomicznymi pojazdami wojskowymi trwają w Stanach Zjednoczonych od pewnego czasu. Przykładem może być zdolna do jazdy w konwoju bez kierowcy ciężarówka Oshkosh M1074A1 PLS, testowana od 2015 r., czy prezentowany nieco wcześniej przez BAE Systems bojowy Black Knight. Wydaje się, że najbliższa przyszłość bezzałogowych pojazdów lądowych to właśnie zadania rozpoznawcze czy inżynieryjno-techniczne (wóz wsparcia inżynieryjnego, most szturmowy, wóz zabezpieczenia technicznego itd.), a więc takie, przy których występuje szczególnie duże ryzyko utraty pojazdu lub narażenia członków jego załogi.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu