Wielka Brytania była nie tylko prekursorem użycia czołgów, ale także państwem, w którym powstały pierwsze teoretyczne podstawy ich użycia. Jeden z pionierów to major saperów, Giffard Le Quesne Martel, który trafił do sztabu pierwszego szefostwa wojsk pancernych powstałego we wrześniu 1916 r. jako Oddział Ciężki (Heavy Branch) Korpusu Karabinów Maszynowych. Na jego czele stał wówczas płk Hugh J. Elles (późniejszy gen. por.), a szefem wydziału operacyjnego nowej służby czołgowej był ppłk John Frederick Charles „Bonny” Fuller (późniejszy generał brygady), najbardziej znany brytyjski teoretyk działań manewrowych z użyciem wojsk pancernych okresu międzywojennego.
Już w listopadzie 1916 r. mjr Le Quesne Martel sporządził pismo „Tank Army”, w którym proponował, by wojska lądowe składały się w całości z jednostek pancernych (czołgów i piechoty w wozach opancerzonych). Bezpośrednio po wojnie mjr Martel został wyznaczony na komendanta doświadczalnego saperskiego ośrodka mostowego – Experimental Bridging Establishment w Christchurch, gdzie pracował m.in. nad wykorzystaniem czołgów w pokonywaniu umocnień przeciwnika oraz przeszkód wodnych. W 1925 r. podjął na własną rękę budowę jednoosobowej tankietki gąsienicowej, która miała służyć jako środek transportu i walki dla każdego z piechurów. To z tej konstrukcji wywodzi się późniejsza dwuosobowa tankietka Johna Cardena i Viviana Loyda, z której później powstał słynny pojazd Universal Carrier z jego wszystkimi odmianami.
Tymczasem cztery prototypy pojazdu zbliżonego w konstrukcji do tankietki Martela zostały zamówione w firmie Morris Commercial Motors; później ich produkcja była prowadzona w firmie Carden-Loyd Tractors Ltd. Wkrótce jednak się okazało, że takie jednoosobowe, czy później nawet dwuosobowe tankietki nie są zbyt dobrym środkiem mechanizacji piechoty.
Przed wojną podpułkownik, a później pułkownik Martel został asystentem, a następnie zastępcą Dyrektora ds. Mechanizacji Armii. W kampanii francuskiej 1940 r. dowodził 50. Dywizją Piechoty, która została w znacznym stopniu zmotoryzowana. Później (do 1942 r.) stał na czele Royal Armoured Corps, by następnie trafić do brytyjskiego przedstawicielstwa wojskowego w ZSRR. Obserwując rozwój sowieckich wojsk pancernych w 1943 r., przekazał do kraju wiele cennych uwag, które pozwoliły lepiej zorganizować brytyjskie formacje pancerne do działań na kontynencie europejskim w latach 1944-1945. W ostatnim roku wojny gen. por. Martel pozostawał bez przydziału; na emeryturę odszedł w 1945 r., zmarł w 1958 r.
Czołowym brytyjskim teoretykiem użycia wojsk pancernych był jednak John Frederick Charles „Boney” Fuller (1878-1966). Jako oficer sztabu właśnie powstałego (w lipcu 1917 r.) Tank Corps został głównym planistą użycia czołgów w bitwie pod Cambrai. Latem 1918 r. przygotował dokument „Plan 1919”, w którym opisał sposób prowadzenia ofensywy przez wojska alianckie w 1919 r. – nie zrealizowany, I wojna światowa skończyła się bowiem w listopadzie 1918 r.
Założeniem Planu 1919 było wtargnięcie w głąb wrogiego terytorium i niszczenie zapasów, składów zaopatrzenia, jednostek tyłowych, przecinanie szlaków komunikacyjnych, zamiast – jak do tej pory – fizycznego niszczenia nieprzyjacielskich wojsk. Fuller porównał metodę fizycznego zabijania nieprzyjacielskich żołnierzy w bitwach do systematycznego ranienia człowieka aż do jego całkowitego wykrwawienia się – natomiast metodę wtargnięcia na tyły i sparaliżowania zaplecza logistycznego wojsk porównał do strzału w mózg. Aby zrealizować plan, Fuller proponował użycie dwóch rodzajów czołgów: ciężkich wozów przełamania oraz średnich czołgów do rozwijania natarcia w głębi. Tam, gdzie teren nie nadawał się dla czołgów, natarcie miała prowadzić piechota zmotoryzowana za pomocą ciężarówek. Lotnictwo miało udzielać daleko idącego wsparcia działaniom na lądzie, przede wszystkim przez bombardowanie wykrytych zgrupowań wojsk przeciwnika, a także przez prowadzenie rozpoznania i osłonę własnych wojsk z powietrza. Zaletą tego planu miało być m.in. zaangażowanie mniejszej liczby wojsk, które w działaniach manewrowych i tak górowałyby nad nieruchawą masą wojsk wroga, a mniejsze formacje miały być łatwiejsze w dowodzeniu i kierowaniu.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu