W rzeczywistości sytuacja Wehrmachtu na froncie nie była wcale taka dobra. Szybkie zmniejszanie się liczebności składu osobowego i zapasów materiałowych w związkach operacyjnych i taktycznych armii niemieckiej na Wschodzie miało coraz większy wpływ na ich możliwości bojowe. Przygotowane dla operacji „Tajfun” zapasy w ostatnich dniach października były już wyczerpane. Wojska funkcjonowały dzięki dostawom codziennym, które nie mogły w pełni pokryć zapotrzebowania. Przy realnej ocenie sytuacji szereg ważnych przesłanek przemawiało przeciwko prowadzeniu dalszego natarcia. Chociaż od połowy października wielokrotnie padał śnieg, żołnierze armii niemieckiej na Wschodzie jeszcze na początku listopada nie mieli zimowego umundurowania i wyposażenia.
Kiedy generał Friedrich Paulus ostrzegał, mówiąc o możliwych trudnościach w zaopatrzeniu na froncie wschodnim, Hitler zaprotestował: Nie chcę więcej słuchać tego gadania o trudnościach z zaopatrzeniem naszych wojsk w zimie… Żadnej kampanii zimowej nie będzie. Wojska lądowe powinny zadać Rosjanom jeszcze tylko kilka mocnych uderzeń… Dlatego kategorycznie zabraniam mówić o kampanii zimowej.
W samych Niemczech w końcu października specjaliści od przemysłu zbrojeniowego stwierdzili jednoznacznie: trudności gospodarcze spotęgowały się na tyle, że bez zdecydowanego przekształcenia całego systemu, czyli bez rezygnacji z koncepcji „wojny błyskawicznej” i przestawienia przemysłu na tory wojenne, zwycięstwo nie będzie możliwe.
Jednocześnie na biurku Hitlera znalazł się raport generała Georga Thomasa, w którym stwierdzono, że natarcie na Moskwę i zdobycie sowieckiej stolicy w żaden sposób nie będzie oznaczać załamania gospodarczego Związku Sowieckiego – w tym celu jest potrzebne, co najmniej, opanowanie rejonów przemysłowych na Uralu. Ocena ta nie znalazła uznania w kierownictwie wojskowo-politycznym III Rzeszy. Poza tym decydujące znaczenie nadano wydźwiękowi politycznemu, jaki miałoby zdobycie Moskwy w kraju i za granicą.
Hitler i jego doradcy byli przekonani, że Armia Czerwona ma jeszcze większe trudności, niż ich własne wojska i że, chociaż istnieją pewne ograniczenia, można nalegać na dalsze natarcie na Moskwę i uzyskać postawione przed nim cele. Führer do tego stopnia wierzył, że bolszewicki system już został rozgromiony, że kazał przerzucić na Śródziemnomorski Teatr Działań Wojennych większą część 2. Floty Powietrznej. Jako lotnicze wsparcie Grupy Armii „Środek” na froncie wschodnim pozostawiono tylko VIII Korpus Lotniczy, generała lotnictwa Wolframa von Richthofena.
Generałowie na froncie, przeciwnie, dobrze wiedzieli, że uzyskać powodzenie w nowej operacji zaczepnej będzie trudno i jej niepowodzenie jest bardzo prawdopodobne. Jednak przerwanie natarcia i przejście do obrony w celu przeczekać zimę i wznowić natarcie dopiero na wiosnę 1942 r., byłoby jednoznaczne z przyznaniem, że zarówno początkowa koncepcja kampanii na Wschodzie jak i plany strategiczne Hitlera na sprawdziły się. Taka ocena wysadzała w powietrze polityczny prestiż Niemiec i była brzemienna w komplikacje dla sytuacji wewnętrznej w kraju, jak i w stosunkach międzynarodowych.
Dlatego niemieckie naczelne dowództwo oceniając sytuację zwracało uwagę przede wszystkim na czynniki pozytywne, które mogły zdecydować o kontynuowaniu natarcia. To, że Sowieci zamykali wyłomy we froncie oddziałami pospolitego ruszenia a nie regularnymi jednostkami wojskowymi, tylko wzmacniało przekonanie, że przeciwnik goni ostatkami sił i że wojna na Wschodzie zakończy się w najbliższym czasie.
Na naradzie dowódców grup armii 13 listopada w m. Orsza, Hitler kategorycznie zażądał, by za wszelką cenę zdobyć Moskwę. Poparli go naczelny dowódca Wojsk Lądowych, feldmarszałek Walther von Brauchitsch, szef Sztabu Generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, generał-pułkownik Franz Halder, dowódca Grupy Armii „Środek” feldmarszałek Fedor von Bock i inni. Postanowiono wówczas natarcie na Moskwę wznowić w połowie listopada.
W czasie, kiedy Niemcy liczyli, że odwody Armii Czerwonej już w zasadzie zostały wykorzystane i Stalin nie dysponuje większymi siłami i środkami pozwalającymi utworzyć nowe rubieże obronne, dowództwo sowieckie było w trakcie – zapoczątkowanego w końcu września – przerzutu dywizji ze wschodnich obwodów ZSRR na zachód.
Postanowieniem Państwowego Komitetu Obrony ZSRR z 1 października 1941 r. w kraju zarządzono obowiązkowe przeszkolenie wszystkich mężczyzn w wieku od 16 do 50 lat: Każdy zdolny do noszenia broni obywatel Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich powinien zostać przeszkolony wojskowo, aby być gotowym z bronią w ręku bronić Ojczyzny. Zresztą jako zdolnych do służby powoływano niekiedy również siedemdziesięciolatków, a kobiety walczyły całymi pułkami, w tym w wojskach pancernych i piechocie morskiej.
Tymczasem, zupełnie niedawno, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i komisarz spraw zagranicznych, Wiaczesław Mołotow (w maju 1941 r. Stalin przejął od niego stanowisko premiera; Mołotow został wówczas wicepremierem) tłumaczył deputowanym Rady Najwyższej ZSRR, że hitleryzm jest ideologią narodu niemieckiego i wojna z hitleryzmem to pojęcie bezsensowne: Ideologię hitleryzmu, podobnie jak każdy inny system ideowy, można przyjąć albo odrzucić, jest to sprawa poglądów politycznych. Ale każdy człowiek rozumie, że ideologii nie sposób zniszczyć siłą, nie można unicestwić jej za pośrednictwem wojny. Dlatego prowadzenie takiej wojny, jak wojna „w celu zniszczenia hitleryzmu”, jest nie tylko działaniem bezsensownym, ale również przestępczym.
Teraz sytuacja uległa zmianie i wojnę uznano za narodową. Celem tej ogólnonarodowej wojny było nie tylko usunięcie niebezpieczeństwa, jakie zawisło nad Związkiem Sowieckim, ale także udzielenie pomocy wszystkim narodom Europy „cierpiącym pod niemieckim jarzmem” i całkowite zniszczenie wyznawców obecnego „systemu ideologicznego”. Hitler swoimi rasowymi szaleństwami sam zainicjował ów proces i sprzyjał konsolidacji narodu rosyjskiego w celu odparcia najeźdźców.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu