Wodowanie pierwszej fregaty proj. 22350 z siłownią wyprodukowaną całkowicie w Rosji oznacza, że program budowy tych jednostek ma już za sobą głęboki kryzys wynikający z zerwania więzi kooperacyjnych z Ukrainą. W przypadku właściwego finansowania, najważniejsze związki operacyjne rosyjskiej floty mają szanse otrzymać jeszcze w tej dekadzie kilka, jakże im potrzebnych, dużych wielozadaniowych okrętów nawodnych o znacznym potencjale ofensywnym i defensywnym. Warto zatem przy tej okazji przybliżyć, co działo się w ramach tego programu w ostatnich latach i jakie są jego perspektywy na najbliższy czas.
Na początku obecnego stulecia rosyjska flota wojenna (Wojenno-Morskoj Fłot, WMF), która w latach 90., na skutek rozpadu ZSRS i słabości nowego organizmu państwowego, gwałtownie kurczyła się i podlegała permanentnej dekapitalizacji, złapała drugi oddech i rozpoczęła długą drogę do normalności. Pierwszymi symptomami poprawy stanu rzeczy był powrót do remontowania i modernizacji okrętów, a nie jedynie ich wycofywanie z linii, wznowienie systematycznego szkolenia morskiego czy ukończenie jednostek, których budowę rozpoczęto jeszcze w czasach istnienia ZSRS. Z czasem, w związku z poprawą sytuacji gospodarczej, możliwe było przystąpienie do projektowania i budowy nowych okrętów oraz ekspediowania ich w dalekie rejsy oceaniczne.
Okazało się wtedy, że okres głębokiego kryzysu, w bardzo dużym stopniu odczuły oceaniczne siły eskortowe WMF. Poza wycofaniem prawie wszystkich jednostek starszego pokolenia, ze stanu floty ubywały, często w skandaliczny sposób (np. tonąc przy nabrzeżach nieremontowane i rozkradane), również względnie nowe i nadal wartościowe jednostki, jak niszczyciele proj. 956 Sarycz i duże okręty ZOP proj. 1155 Friegat. Tak, więc, gdy rosyjska flota wróciła na szerokie wody okazało się, że brakuje jej okrętów optymalnych do działania na nich, konieczna była zatem budowa nowych. Dzięki postępowi technicznemu, jaki dokonał w ostatnim czasie w rosyjskiej elektronice (systemy obserwacji technicznej i przetwarzania danych) oraz uzbrojeniu, możliwe stało się zaprojektowanie wielozadaniowych jednostek o średniej wyporności – ok. 5000 t. Pierwszymi przedstawicielami nowego pokolenia stały się fregaty – według dotychczasowej rosyjskiej nomenklatury dozorowce dalekiej strefy morskiej (oceanicznej) – proj. 22350, które stanowią zupełnie nową jakość w WMF.
Projektowanie nowych fregat zostało powierzone najbardziej doświadczonemu w tym zakresie biuru konstrukcyjnemu, którym było Północne Biuro Projektowo-Konstrukcyjne (AO „Siewiernoje projektno-konstruktorskoje biuro”, SPKB) z Sankt Petersburga, wchodzące w skład holdingu Zjednoczona Korporacja Stoczniowa. Ma ono na swoim koncie zaprojektowanie w okresie powojennym m.in. krążowników rakietowych proj. 58, 1134 Bierkut, 1144 Orłan, 1164 Atłant, niszczycieli i dużych okrętów rakietowych proj. 30bis, 41, 56, 57bis, 956 czy dozorowców i dużych okrętów ZOP proj. 61, 1134A i B, 1135 Buriewiestnik i 1155, tak więc wybór tego biura na twórcę jednostek nowego pokolenia był jak najbardziej oczywisty. Kontrakt dotyczący projektowania zawarto 27 maja 2002 r. Głównym konstruktorem został Igor Szramko, zaś obserwatorem z ramienia WMF Aleksiej Juchnin. Projekt wstępny 22350 został zatwierdzony przez rosyjską marynarkę w czerwcu 2003 r., zaś projekt techniczny na początku 2005 r.
Powyższy fakt i konieczność ujęcia budowy jednostki w Państwowym Programie Rozwoju Uzbrojenia na lata 2007–2015 spowodowały, że ogłoszenie konkursu na jego budowę mogło nastąpić dopiero 28 lutego 2005 r. W przetargu uczestniczyły stocznia Pribałtijskij zawod „Jantar” z Kaliningradu, „Siewmasz” z Siewierodwińska oraz Bałtijskij zawod i Siewiernaja wierf` – obie z Sankt Petersburga. W wyniku porozumienia między właścicielami obu petersburskich stoczni, które zawarto 11 kwietnia 2005 r., Stocznia Bałtycka zrezygnowała z rywalizacji o zamówienia wojskowe. Tym samym produkcja nawodnych okrętów wojennych została skoncentrowana w Stoczni Północnej, i to właśnie ona została zwyciężczynią tej rywalizacji. Z biegiem czasu, tj. 31 marca 2009 r., decyzją Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, Siewiernaja wierf` otrzymała status jedynego dostawcy fregat proj. 22350 dla WMF.
Kontrakt na budowę prototypu podpisano 21 października 2005 r. Uroczystość położenia stępki jednostki budowanej pod numerem 921 odbyła się 1 lutego 2006 r. Zgodnie z rozkazem ówczesnego głównodowodzącego WMF, adm. Władimira Masorina, okrętowi nadano nazwę Admirał Fłota Sowietskowo Sojuza Gorszkow na cześć sowieckiego oficera, najbardziej znanego w okresie powojennym i pełniącego najdłużej funkcję dowódcy WMF (1956–1985). Poprzednio nosił ją ciężki krążownik lotniczy proj. 11434 (eks-Baku), przebudowany na lotniskowiec i służący obecnie pod nazwą Vikramaditya we flocie Indii. Również kolejne fregaty tego typu otrzymały nazwy sowieckich admirałów.
W tym czasie informowano, że prototyp zostanie zdany przez stocznię w 2009 r., szybko jednak termin ten przesunięto na 2011 r., co z perspektywy czasu okazało się być wciąż nader optymistycznym założeniem. Podobnie jak pierwotne plany budowy 20 jednostek tego typu dla wszystkich rosyjskich flot w ciągu 15–20 lat. Już pod koniec 2010 r. w informacjach medialnych mowa była „tylko” o 10–12 fregatach tego projektu. Jak zwykle to bywa, możliwości finansowe pozwoliły na zamówienie dużo mniejszej liczby jednostek, i to w dodatku stopniowo. Ostatecznie, w ramach Państwowego Programu Rozwoju Uzbrojenia do 2020 r. zaplanowano łącznie budowę ośmiu fregat typu 22350.
26 listopada 2009 r. położono stępkę pierwszego okrętu seryjnego, który otrzymał nazwę Admirał Fłota Kasatonow (nr stocz. 922). Jego budowa została usankcjonowana w myśl podpisanego 25 marca 2010 r. kontraktu na budowę trzech jednostek (nr stocz. 922÷924). Położenie stępki trzeciej fregaty, nazwanej Admirał Gołowko (923), odbyło się 1 lutego 2012 r., zaś czwartej – Admirał Fłota Sowietskowo Sojuza Isakow (924) – 14 listopada 2013 r. Kontrakt bazowy został rozszerzony 17 marca 2011 r. o kolejne dwie jednostki (925 i 926). Położenie stępki pierwszej z nich zaplanowano pierwotnie na listopad 2014 r., co jednak wówczas nie nastąpiło.
Budowa prototypowego Gorszkowa od początku napotykała na spore trudności i nie przebiegała zgodnie z wcześniejszymi założeniami. Jak zawsze, największym problemem były środki, a konkretnie nierytmiczne finansowanie skutkujące wydłużeniem prac konstrukcyjnych. Nic dziwnego, że wodowane tego okrętu przy użyciu doku pływającego, którego stan ukończenia oceniano wówczas na jedynie 37%, nastąpiło dopiero 29 października 2010 r. Jednocześnie przesunięto datę jego wejścia do służby na 2012 r., co już wtedy wydawało się mało realne. Jeszcze na początku 2012 r. próbowano „trzymać fason”. Przy okazji położenia stępki trzeciej fregaty, stocznia informowała, że prototyp jeszcze w tym samym roku wyjdzie na próby, a pierwszy okręt seryjny zostanie zwodowany. Szybko jednak, bo już na początku kwietnia, informację tę skorygowano stwierdzając, że Gorszkow rozpocznie próby stoczniowe w maju 2013 r., by w listopadzie zostać przekazany odbiorcy, zaś Kasatonow ma pójść w jego ślady w listopadzie 2014 r.
Tak się jednak nie stało. W tym czasie zaczęły się ujawniać problemy z dostawą elementów wyposażenia i nowych wzorów uzbrojenia oraz elektroniki, które po raz pierwszy miały być zainstalowane na pokładach rosyjskich okrętów. W przypadku prototypu, do września 2012 r. prace koncentrowały się na wyposażaniu kadłuba i wykańczaniu nadbudówki. Dopiero w listopadzie ujawnione zostały zdjęcia potwierdzające montaż pierwszych elementów wyposażenia elektronicznego, czyli radaru wykrywania celów powietrznych i nawodnych 5P27 Furke-4 z anteną obrotową na szczycie masztu oraz radaru kierowania ogniem artylerii 5P10 Puma na platformie z przodu tegoż masztu.
Do połowy marca 2013 r. zamontowane zostały w tylnej części nadbudówki oba rakietowo-artyleryjskie zestawy obrony bezpośredniej 3M89 Pałasz. 31 lipca tego samego roku Siewiernaja wierf’ podała informację o rozpoczęciu prób na uwięzi. Gorszkow miał już wtedy zamontowane anteny radaru kierowana ogniem pocisków przeciwokrętowych 34K1 Monolit, część anten systemu walki radioelektronicznej i anteny łączności satelitarnej. Według tego samego źródła okręt miał wyjść w próby morskie jesienią tego roku, i znowu tak się nie stało.
24 grudnia 2013 r. poinformowano, że rozpoczną się one dopiero po zainstalowaniu 130 mm armaty A-192M Armat, której dostawa przez firmę OAO Maszinostroitielnyj zawod „Arsienał” opóźniała się. Według ówczesnych deklaracji producenta, armata miała zostać dostarczona do stoczni na początku 2014 r. Ale i ten termin nie został dotrzymany. A-192M trafiła tam dopiero we wrześniu 2014 r., co pozwoliło przystąpić do bezpośrednich przygotowań do rozpoczęcia prób. Między innymi poprzez przeprowadzenie demagnetyzacji, w której uczestniczyła pływająca stacja demagnetyzacyjna SR-120 proj. 130, zbudowana w Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku (dziś Remontowa Shipbuilding S.A.).
Niewiele lepiej wyglądało tempo budowy drugiej jednostki serii – Admirała Fłota Kasatonowa. Przykładowo dostarczenie dwóch zespołów napędowych M55R przez firmę ZAO „Turborus” nastąpiło ostatecznie pod koniec marca 2013 r. Nic dziwnego, że fregatę wytoczono z hali montażowej dopiero 30 października 2014 r., zaś jej wodowanie odbyło się, również przy użyciu doku pływającego, 12 grudnia tego samego roku. Należy przy tym zauważyć, że w chwili wodowania stopień gotowości jednostki oceniany był na 50%, czyli był wyższy niż prototypu na tym samym etapie budowy.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu