23 lutego gen. bryg. Ross Coffman, dyrektor Next Generation Combat Vehicle Cross-Functional Team (NGCV CFT, Interdyscyplinarny Zespół ds. Wozów Bojowych Nowej Generacji) ujawnił kilka nowych informacji na temat programu opcjonalnie załogowego czołgu (Optionally Manned Tank, patrz WiT 12/2020), który miałby w przyszłości zastąpić rodzinę czołgów M1 Abrams, używanych przez US Army od czterech dekad.
Obecnie realizowane są wstępne prace analityczno-koncepcyjne w ramach OMT. Etap ten ma zakończyć się w 2023 r. wyborem koncepcji (jednej lub kilku do wyboru w dalszej przyszłości), zgodnie z którą powstanie prototyp (prototypy?) perspektywicznego czołgu. Obecnie naukowcy zatrudniani przez US Army i oficerowie tychże sprawdzają, jakie konkretnie cechy powinien mieć nowy czołg oraz w jakie systemy winien być wyposażony, aby zapewniał przewagę na polu walki w latach 40. i później. Zbierane są dane na temat dopiero opracowywanych rozwiązań technicznych i technologii, które w przyszłości, jeżeli okażą się perspektywiczne, mogą zapewnić pożądany skutek. Już dziś jest niemal pewne, że zgodnie z nazwą programu OMT będzie pojazdem opcjonalnie załogowym. Nie oznacza to wg Coffmana, że czołg będzie walczył autonomicznie, sterowany przez sztuczną inteligencję lub jako pojazd zdalnie sterowany (lub mieszanka obu – popularna jest dziś przecież droga takiego projektowania uzbrojonych pojazdów naziemnych, by te poruszały się same, ale uzbrojeniem operował żołnierz znajdujący się w bezpiecznej odległości). Sztuczna inteligencja wkomponowana w komputerowe układy perspektywicznego czołgu ma wspierać załogę w prowadzeniu walki. Wraz z, mimo wszystko rozważanym, trybem bezzałogowym (rozumianym raczej jako „maszyna zdalnie sterowana” lub „autonomiczno-zdalnie sterowana”, aniżeli w pełni autonomiczna) ma to ułatwić prowadzenie walki z przeciwnikiem dysponującym wyraźną przewagą liczebną przy minimalizacji własnych strat w ludziach. Z tego samego powodu OMT ma mieć możliwość szerokiej współpracy z innymi pojazdami bezzałogowymi: rozpoznawczymi, bojowymi czy logistycznymi. Wciąż jednak to żywy żołnierz ma podejmować kluczowe decyzje. Z tego ostatniego powodu udoskonalone mają być również czujniki wozu (które miałyby zapewniać identyfikację celu równocześnie z jego wykryciem) czy systemy łączności, umożliwiające lepszą koordynację działań między różnymi wozami (także częściowo automatyczną).
Duża część prowadzonych eksperymentów odbywa się całkowicie w środowisku wirtualnym. Pozwala ono m.in. na badanie różnych konfiguracji załogi (dwuosobowa, trzyosobowa, czteroosobowa, z wieżą załogową lub bezzałogową itd.) czy konfiguracji samego wozu: różnych wariantów uzbrojenia (zgodnie z dostępnymi informacjami rozpatrywana jest nowa armata 120 mm, być może XM360, nowa armata kalibru 130÷140 mm lub armata niekonwencjonalna), różnych konfiguracji opancerzenia itd. Wybór docelowej koncepcji będzie dopiero kolejnym krokiem ku seryjnie produkowanemu rozwiązaniu – można się spodziewać, że nowy czołg wejdzie do służby w US Army dopiero w 2035 r. lub nawet później.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Ciągle nie wiadomo co ten czołg przyszłości ma robić w przyszłości
Ciekawe kiedy u nas wystartuje program Wilk a do niego Sona i czy polski przemysł i nauka z tego skorzystają. Mam nadzieję że decydenci się ockną szybciej niż T-72 przerdzewieją do końca....
Ma zarysy pl 01 concept Polacy wymyślą a inne państwa kopiuja