11 grudnia media niemieckie poinformowały, że jedna z polskich stoczni ma podpisać umowę na remont okrętu zaopatrzeniowego Donau. Krok ten, krytykowany w Republice Federalnej Niemiec, jest kolejnym przykładem niebezpieczeństwa stosowania dyrektyw Unii Europejskiej dotyczących otwarcia rynków państw członkowskich.
Kilka lat temu opinia publiczna w Polsce zastanawiała się dlaczego poprzez otwarty rynek usług naprawy sprzętu wojskowego eksploatowanego w Wojsku Polskim zlecane są podmiotom zagranicznym (np. bojowe wozy piechoty BWP-1 remontowano w Republice Czeskiej). Jak się okazuje, w tym roku podobna dyskusja ma miejsce w Republice Federalnej Niemiec. Wszystko za sprawą postępowania przetargowego w sprawie remontu okrętu zaopatrzeniowego (tendra) Donau należącego do Deutsche Marine. Wszystko wskazuje bowiem, że jednostka przejdzie go w Polsce.
Umowa może kosztować do 9,7 mln EUR. Oferta polskiej stoczni została określona jako „nie do pobicia pod względem warunków”. Nieoficjalnie mowa o gdyńskiej PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. Procedura przetargowa rozpoczęła się 19 marca tego roku, natomiast podmioty zakwalifikowane do składania ofert ostatecznych miały czas na przesyłanie dokumentacji do 4 maja. Wówczas zakładano, że okręt trafi na remont we wrześniu i powróci do linii do 19 kwietnia 2021 r. Lista prac obejmuje: przegląd dokowy, konserwację kadłuba, naprawę poszycia na pokładach otwartych, inspekcję i naprawę zbiorników balastowych oraz paliwa, odświeżenie przestrzeni socjalnych, naprawę układu wody pitnej, inspekcję i naprawę układów przeciwpożarowego, klimatyzacji i wentylacji.
Sprawa podpisania umowy przeciąga się ze względu na protesty w Niemczech. Już w lipcu sprawa stała się medialna i budzi oburzenie ze strony przedstawicieli związków zawodowych oraz polityków. Wśród argumentów wymienia się fakt, że w okresie kryzysu wywołanego Covid-19 rząd federalny powinien kierować maksymalną liczbę zamówień do lokalnego przemysłu w celu ochrony miejsc pracy. Zdaniem rzecznika prasowego Ministerstwa Obrony RFN, wyłączenie z prawa zamówień publicznych zleceń remontowych ze względów na utrzymanie potencjału kluczowego dla bezpieczeństwa państwa powinno był rozpatrywane w każdym przypadku indywidualnie. Ponadto skargi w tej kwestii zostały oddalone (na początku grudnia) przez niemiecki odpowiednik naszego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Może to oznaczać, że podpisanie umowy może nastąpić w najbliższym czasie.
Tender Donau (numer taktyczny A516, wyporność 3200 ton, długość 100,6 m) wszedł do służby 15 listopada 1994 r. jako szósty i ostatni okręt zaopatrzeniowy typu Elbe (Klasse 404). Obecnie stanowi jednostkę wsparcia 1. Dywizjonu Korwet bazującego w Hohe Düne w Warnemünde. W listopadzie tego roku odbył m.in. krótkie ćwiczenia z okrętami Marynarki Wojennej (korwetą patrolową ORP Ślązak i fregatą rakietową ORP Gen. K. Pułaski). Był też częstym gościem w naszych portach w ramach ćwiczeń i cumowań technicznych.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Dla naszych stoczni każde rentowne zlecenie, jest na wagę złota. Tutaj widać jak Niemcy dbają o biznes i jak niechętnie przyjmują to do wiadomości. Obyśmy tylko my sami dbali o to aby własne zamówienia były kierowane do naszych stoczni i zasilały polską gospodarkę.
Proszę jakie umiłowanie konkurencji i wolnego rynku haha.
Ciekawy jestem czy Niemcy chcą w ten sposób zezłomować ten okręt.
Nazwa Dunaj kojarzy mi się z książką o ORLE, który zaginął. W 1939 roku Kriegsmarine też miała tender o nazwie DONAU.Tamten Donau jest chyba nawet w tym Wejerze z 1943 roku, którego mam.