12 sierpnia Wydział Techniki Lotniczej 3. Regionalnej Bazy Logistycznej w Kutnie poinformował o podpisaniu umowy z należącą do koncernu Leonardo Wytwórnią Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik S.A. w sprawie realizacji usług wsparcia eksploatacji śmigłowców Mi-2.
Powyższa umowa została zawarta 26 lipca bieżącego roku i ma wartość 21,5 mln PLN bez VAT. W jej ramach specjaliści producenta mają realizować prace (w okresie 2022-25) obsługowe objęte aktualną wersją biuletynu eksploatacyjnego. Umowa była negocjowana z wybranym podmiotem, o czym zamawiający poinformował 27 lipca. Powodem zastosowania tego typu procedury był fakt, że WSK PZL Świdnik S.A. jest jedynym właścicielem dokumentacji technicznej oraz prawa wyłączności w zakresie realizacji biuletynu Nr P/O/U/R/5023/E-260/06 na śmigłowcach Mi-2. Dodatkowo dysponuje niezbędnymi kompetencjami w zakresie obsług powyższego typu wiropłatów.
Obecnie w linii znajduje się nadal duża liczba śmigłowców Mi-2, które mają zostać wycofane z eksploatacji w drugiej połowie bieżącego dziesięciolecia. Ich bezpośrednim następcą miała być nowa konstrukcja wybrana w ramach programu Perkoz, jednak ostatecznie Ministerstwo Obrony Narodowej zamówiło znacznie większe śmigłowce AW149, które trafią do 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Może to wskazywać, że Mi-2 zostaną wycofane bez bezpośrednich następców, a ich zadania przejmą m.in. bezzałogowe platformy latające. Nie można jednak wykluczyć, że Mi-2 wykorzystywane do szkolenia pilotów zostaną zastąpione przez nowe maszyny tej klasy dostarczane przez producentów zachodnich. Wszystko może zależeć od nowej koncepcji, która wykrystalizuje się w najbliższych latach.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Zostawić, niech lata, ćwiczą. Tanio. Ma zdolności żeby zostawić. ZSRR wygrał ilością nie jakością. Jak już nie ma broni, to koniec. Jak najwięcej, czegokolwiek czym można się bronić
Juz dawno czajniki powinny byc w odstawce. Ile można regenerować i reanimować te same części?
Jest coraz drożej.
Małe lekkie tanie w eksploatacji w rodzaju Robinsona R-44 powinny latać zamiast. Albo taki AW-139.
Do wielu zadań taki AW-149, Sokół czy S-70 jest za duży i za drogi.
Bezpilotowce to ślepa uliczka, nie zastapią w pełni ale mogą uzupełniać.
Swego czasu był próbowany w Instytucie demonstrator, ciekawe dlaczego pomysl upadł.
Kto sprzedał Świdnik bez gwarancji serwisu śmigłowców tam wyprodukowanych ? Dlaczego tzw. dziennikarz tego nie napisał?