28 maja Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o podpisaniu umowy z korporacją Lockheed Martin w sprawie realizacji programu wsparcia dla realizacji produkcji wielozadaniowych samolotów bojowych F-35A Lightning II dla Polski.
Majowa umowa ma wartość 24,3 mln USD. Na jej mocy specjaliści producenta będą realizować prace inżynieryjne, logistyczne oraz wsparcie dla programu budowy i dostaw samolotów zamówionych przez Polskę. Całość ma zostać zrealizowana do kwietnia 2024 roku, a głównym miejscem będzie Fort Worth, gdzie znajduje się linia montażu ostatecznego F-35 Lightning II. Pośrednictwo Departamentu Obrony wynika z faktu zastosowania procedury FMS, w ramach której Polska zamówiła 32 samoloty tego typu.
Co ważne jest to pierwsza umowa obejmująca prace przy samolotach tego typu, która wyraźnie wskazuje na realizację zamówienia ze stycznia ubiegłego roku, kiedy w Dęblinie doszło do podpisania międzyrządowej umowy na zakup przez Polskę samolotów F-35A Lightning II. W ciągu tego czasu Departament Obrony uruchamiał kolejne transze finansowania produkcji maszyn należących m.in. do 16. partii produkcyjnej – w jej ramach zostaną dostarczone pierwsze egzemplarze dla Sił Powietrznych.
W ciągu ostatnich miesięcy program F-35 Lightning II w Polsce nabiera przyspieszenia. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało bowiem o rozpoczęciu wstępnego szkolenia dla wybranej grupy pilotów, którzy trafią w późniejszym okresie czasu do bazy lotniczej Luke w Arizonie (mieści się tam międzynarodowe centrum szkolenia personelu), a także ogłosiło, że bazą macierzystą dla pierwszej eskadry będzie Łask.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Wszystko fajnie szkoda że zakup bez przetargu.
F-35 jako ważna część sieciocentrycznego systemu informacyjnego dla naszej armii zintegrowane z wieloma naszymi systemami bojowymi odpowiedzialne między innymi za rozpoznanie i wskazywanie i korygowanie celów np. dla Homara, NDR-ów, czy okrętowych RBS-15 ma poważny sens. Bez tego lepiej byłoby pozyskać tańsze odrzutowce czwartej generacji.