Bez wątpienia najważniejszym elementem spotkania dla polskich dziennikarzy i analityków był przeciwlotniczy i przeciwrakietowy system Patriot. Już samo miejsce spotkania mówiło wiele – rozmowy z przedstawicielami firmy odbyły się w Andover, gdzie mieści się Raytheon Integrated Defense Systems. Gości przywitał John Baird, wiceprezydent sekcji Poland Integrated Air and Missile Defense. Raytheon niezmiennie przekonuje, że Patriot to najlepszy możliwy produkt dla Polski w ramach programu Wisła na zestawy rakietowe obrony powietrznej i przeciwrakietowej średniego zasięgu.
Amerykański koncern musi ponownie walczyć o zwycięstwo. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku rząd Platformy Obywatelskiej wskazał system Patriot jako proponowany do programu Wisła. Wcześniej, w 2014 r., Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił, że po analizach wybrano dwie oferty – koncernu Raytheon i Eurosam. W 2015 r. potwierdzono, że Polska chce zakupić osiem baterii, z których każda miała składać się z dwóch jednostek ogniowych po trzy wyrzutnie rakiet GEM-T i PAC-3 MSE każda. Wówczas informowano, że stosowna umowa zostanie podpisana w 2016 r. W ciągu trzech pierwszych lat od podpisania umowy Polska miała otrzymać dwie baterie w dostępnej wersji (Configuration 3+ z polskimi komponentami, w tym samochodami Jelcz i rodzimymi podsystemami łączności), podczas gdy na lata 2022-2025 przewidziano dostawy w docelowej konfiguracji (z czego dwie pierwsze w 2022 r.). Do 2025 r. dwie baterie „przejściowe” miały zostać zmodernizowane do konfiguracji docelowej.
W kwietniu 2015 r. prezydent Bronisław Komorowski ogłosił, że umowa na zakup zestawów Patriot będzie negocjowana pomiędzy rządami Polski i Stanów Zjednoczonych. Wówczas premier Ewa Kopacz upoważniła ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka do wynegocjowania i zawarcia stosownej umowy. Do tego jednak nie doszło, co oznaczało, że decyzje podejmie nowy rząd – jak się okazało po wyborach już nie Platformy Obywatelskiej, lecz Prawa i Sprawiedliwości. W listopadzie 2015 r. minister obrony narodowej Antoni Macierewicz stwierdził jednak, że projekt musi zostać ponownie przeanalizowany, bowiem: warunki tego ewentualnego kontraktu dalece uległy zmianie od czasu, gdy był przedstawiany opinii publicznej. Cena jest nieporównanie wyższa, możliwość dostarczenia produktu nieporównanie dłuższa, a warunki przejściowe do realizacji w ogóle nieznane. Minister Macierewicz dodał, że prezydent Komorowski musiał zostać wprowadzony w błąd – także co do faktu, że oferowana Polsce konfiguracja docelowa jeszcze nie istnieje.
W styczniu tego roku minister Macierewicz po rozmowie z ambasadorem Stanów Zjednoczonych Paulem W. Jonesem stwierdził, że ma nadzieję, że ostatecznie wybrany zostanie Patriot, który jest traktowany jako priorytetowy, ale wszystko zależy od negocjacji, szczególnie w zakresie ceny. Ta ponoć drastycznie wzrosła, na co wskazuje chociażby wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. Z oczywistych powodów Raytheon nie chce mówić o kosztach, bo to kwestia objęta tajemnicą, a cena zależy wszak od wielu czynników, w tym chociażby liczby i doboru rakiet. Być może cały program zostanie ostatecznie zrealizowany za pośrednictwem umowy międzyrządowej FMS, dzięki której gwarantem kontraktu będzie rząd Stanów Zjednoczonych. Konieczna będzie wówczas zgoda Kongresu. Tak kupowano chociażby wielozadaniowe samoloty F-16 oraz zamawiano pociski samosterujące JASSM. Póki jednak co, Polska nie wysłała oficjalnego zapytania o ofertę (letter of request), co jest pierwszym krokiem w takiej procedurze. Kolejne kroki polskiej strony pozostają nieznane.
Nic więc dziwnego, że cofnięcie się do punktu wyjścia w projekcie Wisła wymusiło na uczestnikach programu ponowną mobilizację. Obecnie jesteśmy świadkami ostrej rywalizacji pomiędzy Raytheonem a MEADS, który został skreślony już dużo wcześniej, ale który teraz ma jeszcze raz okazję wygrać. Przykładowo, podczas gdy Raytheon rozmawiał z polskimi dziennikarzami w swojej siedzibie, głos zabrał Dave Berganini, prezes MEADS International. Materiał promocyjny ukazał się w jednym z ogólnopolskich dzienników. Jak w nim stwierdził, tylko MEADS udanie opracował, zintegrował i przetestował radary zakresu 360 stopni, w ramach kontraktu i zgodne z wymaganiami trzech państw NATO. Według Berganiniego proponowany przez Raytheon radar 360 stopni, o którym poniżej, jest słabszy i w praktyce nie zapewnia deklarowanej skuteczności, bowiem – jak przekonuje – anteny zamontowane są na stałe, a osiągi maleją wraz ze zbliżaniem się wiązki do krawędzi anteny, która zapewnia 120-stopniowe widzenie.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu