Pierwszą ofiarą sankcji wprowadzonych na rosyjski sektor kosmiczny stało się wystrzelenie z kosmodromu Bajkonur rakiety Sojuz-2.1b z dodatkowym stopniem Fregat, która miała wynieść 4 marca 36 satelitów Internetu satelitarnego w ramach misji OneWeb-14, organizowanego przez Arianespace i Starsem. Miały one wejść w skład konstelacji liczącej obecnie 428 jednostek, co stanowi dwie trzecie zakładanej całości. Satelity zostały dostarczone 15 lutego na lotnisko Krajnyj na kosmodromie z miejsca powstania na Przylądku Canaveral samolotem An-124 rosyjskich linii lotniczych Wołga-Dniepr. 26 lutego satelity umieszone w dyspenserze zamknięto w osłonie startowej. 2 marca rakietę umieszczono na stanowisku startowym 31/PU-6. Tego samego dnia Roskosmos, ustami swego szefa Dmitrija Rogozina postawił spółce OneWeb ultimatum: do startu dojdzie jedynie wtedy, jeśli spółka OneWeb Satellites zapewni, że satelity nie będą używane przez nią, ani nie będą wynajmowane innym użytkownikom w celach wojskowych. Spółka odmówiła wydania takiego zobowiązania.
Jednocześnie Roskosmos oświadczył, że w związku z wrogim stanowiskiem Wielkiej Brytanii (tak szef agencji nazwał wprowadzenie przez W. Brytanię sankcji) wobec Rosji, kolejnym warunkiem wystrzelenia satelitów, jest wycofanie się brytyjskiego rządu z udziałów w OneWeb. Dodał też, że w przypadku zdjęcia rakiety z wyrzutni, Rosja nie zwróci OneWeb zapłaconej już kwoty za start. Jako środek nacisku zdecydowano odkleić z owiewki flagi brytyjską, indyjską, amerykańską i japońską. Oczywiście Wielka Brytania także odmówiła. Dzień później Rada Dyrektorów OneWeb zdecydowała o zawieszeniu wszystkich planowanych startów z Bajkonuru. W tej sytuacji 4 marca rakieta została zdjęta ze stanowiska startowego, a satelity zdemontowane. Zostały one zakonserwowane przez techników firmy i złożone w sterylnym pomieszczeniu na kosmodromie, które następnie zostało przez nich opieczętowane. Dopiero wówczas, 27 marca, ekipa startowa OneWeb opuściła kosmodrom.
W roku bieżącym Rosjanie mieli wynieść z Bajkonuru sześć zestawów satelitów OneWeb, co umożliwiłoby firmie rozpoczęcie funkcjonowania sieci w jej nominalnej konfiguracji. Oczywiście wszystkie te starty zostały również formalnie zawieszone, a w praktyce skasowane. Rogozin buńczucznie zapewnił, że oznacza to upadek całego projektu, tym bardziej, że wynoszenie rakietami Sojuz-2 satelitów OneWeb nie było jedynym rosyjskim udziałem w tym przedsięwzięciu. Każdy z satelitów, budowanych przez spółkę joint venture pod egidą Airbus Defence and Space, wyposażony jest bowiem w silnik jonowy SPD-50, który powstaje w zakładach Fakieł w Kaliningradzie. Oczywiście zmiana dostawcy jest możliwa, ale wymagać będzie czasu i pieniędzy oraz modyfikacji samych satelitów.
Jednak najistotniejszym problemem dla OneWeb, był brak na rynku rakiety, mogącej zastąpić Sojuza-2. Europa, kończąca eksploatację Ariane-5 i Vegi na rzecz Ariane-6 i Vegi-C nie jest zdolna do przejęcia takiego wolumenu ładunków przez okres minimum dwóch lat. W przypadku Vegi-C dodatkowym problem jest silnik RD-869 jej czwartego stopnia, którego producentem jest firma „Piwdienmasz” (znana bardziej pod rosyjską nazwą „Jużmasz”). Stany Zjednoczone również kończą eksploatację Atlasa-5, a jego następca Vulcan oraz rakieta New Glenn firmy Blue Origin są nadal pieśnią przyszłości, ze względu na opóźniające się dostarczenie silników BE-4 do nich. Także Japonia nie może już zaoferować wychodzącej z użytku H-IIA, a debiut jej następczyni ciągle się oddala. Indie mogłyby zaproponować PSLV, ale wymagałoby to jej wielu startów lub GSLV, ale ta jest po raz kolejny na etapie powrotu do lotów po ostatniej katastrofie. Chiny nie wchodzą w rachubę ze względu na ograniczenia eksportowe technologii ITAR (International Traffic in Arms Regulations).
Oczywiście na rynku była SpaceX z Falconem-9, ale czy Elon Musk zdecydowałby się na wynoszenie satelitów konkurencji dla swojego Starlinka? O dziwo, już 21 marca okazało się, że odpowiedź jest twierdząca. Co więcej, do pierwszego startu mogłoby dojść już pod koniec trzeciego kwartału, pomimo dużej liczby lotów Falcona. Zatem odpowiedź na zadane pytanie jest jednoznaczna – mimo wzrostu kosztów, OneWeb uruchomi swój system w terminie, bądź z nieznacznym opóźnieniem, natomiast Rosja utraci wpływy za kilka startów. Zysk za niezrealizowany marcowy start na pewno ich nie zrównoważy.
W październiku 2011 r. wystartowała z kompleksu startowego ELS (L’Ensemble de Lancement Soyouz) Gujańskiego Centrum Kosmicznego w Kourou pierwsza rosyjska rakieta Sojuz-2, wynosząc na orbitę dwa przedseryjne satelity systemu nawigacji Galileo. W marcu 2021 r., gdy okazało się, że rakieta Ariane-62, która miała wynieść kolejne dwa satelity tej konstelacji nie będzie gotowa na czas, postanowiono je przenieść na Sojuza-ST-B. Kampania VS-28 rozpoczęła się 17 lutego, z datą startu 6 kwietnia. Rozpoczęto wyładunek bloków pierwszego i drugiego stopnia oraz stopnia Fregat-MT z kontenerów transportowych. 19 lutego z belgijskiego Liège na pokładzie samolotu Ił-76 linii Wołga-Dniepr zostały dostarczone do Gujany satelity. 26 lutego Roskosmos oznajmił, że wobec wprowadzenia przez Unię Europejską sankcji wobec Rosji, ta całkowicie zawiesza organizację startów swoich rakiet z Kourou.
Personel, w którego skład wchodziło 87 pracowników RKC „Progress” (producent rakiety nośnej), NPO im. Ławoczkina (producent stopnia Fregat) oraz CENKI (Centrum Eksploatacji Obiektów Naziemnej Infrastruktury Kosmicznej), zajął się konserwacją kompleksu startowego oraz dostarczonych na kosmodrom elementów trzech rakiet Sojuz i stopni Fregat. Zostały one opłacone, zatem Rosja nie będzie domagać się ich zwrotu, natomiast nie jest możliwe ich użycie bez udziału przedstawicieli rosyjskich producentów. Po zakończeniu wszystkich prac, 3 marca ostatnia grupa rosyjskich specjalistów opuściła kosmodrom i powróciła do Rosji. 27 marca Rogozin oznajmił, że kompleks prawdopodobnie został zamknięty na zawsze. A jeszcze kilka tygodni wcześniej, 17 lutego, rozpoczęły się rozmowy pomiędzy Roskosmosem a Europejską Agencją Kosmiczną, na temat modernizacji kompleksu ELS. Chodziło o zamontowanie dodatkowego wyposażenia, umożliwiającego prowadzenie z Ameryki Południowej startów załogowych statków kosmicznych typu Sojuz. Dałoby to europejskim astronautom możliwość samodzielnego dostania się na ISS częściej, niż raz na mniej więcej dwa lata, jak to jest dotychczas. W tej sytuacji rozmowy na ten temat zerwano.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu