Wydarzenia z 11 września 2001 r. zapoczątkowały zmiany w siłach zbrojnych niemal wszystkich państw NATO. Wiele z nich rozpoczęło intensywną rozbudowę zdolności w zakresie działań specjalnych, łącznie z utworzeniem specjalnych jednostek lotniczych przeznaczonych do przerzutu i wsparcia pododdziałów specjalnego przeznaczenia. Wśród nich jest choćby Polska, która sformowała w tym celu 7. Eskadrę Działań Specjalnych. Obecnie jest ona wyposażona w wielozadaniowe śmigłowce transportowe Mi-17, które pomimo że są najnowszymi egzemplarzami maszyn tego typu w kraju, nie do końca spełniają wymagania Wojsk Specjalnych. Nie może więc dziwić fakt, że jednym z priorytetowych elementów planu modernizacji Wojska Polskiego, realizowanego przez obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, stało się wyposażenie jednostki z Powidza w nowoczesne śmigłowce CSAR. Stosowne postępowanie przetargowe rozpoczęto 20 lutego br., a dotyczy ono zakupu ośmiu wiropłatów nowego typu. Wśród oferentów znajdują się m.in., należące do koncernu Leonardo, zakłady WSK PZL-Świdnik S.A. ze śmigłowcem AW101.
Poniżej przedstawiamy opis ścieżki, jaką przeszła ta konstrukcja, aby stać się jedną z najbardziej dojrzałych na rynku, a doświadczenia zbierane zarówno w misjach wojennych, jak i w działaniach w czasie pokoju zaowocowały powstaniem wyspecjalizowanego śmigłowca CSAR HH-101A Caesar.
W 1965 roku we Włoszech sformowano nową jednostkę Aeronautica Militare – 15° Stormo, której poszczególne eskadry rozmieszczono na terenie całego kraju i wyposażono w wiropłaty transportowe dostosowane do misji SAR. Podstawowym jej zadaniem było wsparcie służb porządku publicznego i obrony cywilnej na terenie kraju. Jednak koniec zimnej wojny, zmiany geopolityczne na świecie oraz wzrost zaangażowania militarnego Rzymu w operacje ekspedycyjne spowodowały potrzebę rozszerzenia zadań, stawianych przed 15° Stormo, o wsparcie sił specjalnych i operacje ratownicze w rejonach walk. Przez wiele lat jednostka eksploatowała śmigłowce pochodzenia amerykańskiego, w tym ich odmiany wyprodukowane na licencji w zakładach Agusta, które stały się jednym z fundamentów koncernu AgustaWestland, obecnie Leonardo. Proces wymiany generacyjnej sprzętu zaowocował nowymi zakupami dla jednostki – nie może dziwić, że dostawcą nowych maszyn został koncern Leonardo. Początkowo zamówiono maszyny HH-139A, przeznaczone przede wszystkim do zadań SAR na obszarze kraju i wód terytorialnych, a w 2010 r. większe AW101, w wyspecjalizowanym wariancie CSAR, który otrzymał wojskowe oznaczenie HH-101A Caesar. Te ostatnie zastąpiły w linii wysłużone Sikorsky HH-3F Pelican, a obok zadań ekspedycyjnych mają być wykorzystywane także do wsparcia włoskiej Obrony Cywilnej w likwidacji licznych na Półwyspie Apenińskim klęsk żywiołowych – dzięki wielkości kabiny ładunkowej mogą zabrać na pokład dużą liczbę poszkodowanych. Ta zaleta może być także przydatna w Polsce, gdzie również występują katastrofy naturalne wymagające pomocy wojska i jego wiropłatów. Jak warto zauważyć, Włosi kupując nowy sprzęt do tak wymagających zadań, zdecydowali się wykorzystać możliwości własnego przemysłu lotniczego – powyższa polityka zakupowa przynosi korzyści także przy okazji eksportu, gdyż nic tak nie ułatwia sprzedaży, jak fakt eksploatacji danego typu sprzętu przez siły zbrojne państwa producenta.
Umowa na zakup dwunastu śmigłowców Leonardo HH-101A Caesar z opcją na trzy kolejne (wykorzystaną w kolejnych latach), została podpisana pomiędzy producentem i włoskim Ministerstwem Obrony w grudniu 2010 r. W pracach nad konfiguracją wyposażenia pokładowego wykorzystano wcześniejsze doświadczenia z produkcji i eksploatacji śmigłowców rodziny AW101, szczególnie eksportowych wersji SAR, których użytkownikami są m.in. Kanada, Dania, Portugalia, a już po podpisaniu umowy z Włochami, dołączyła do nich Norwegia. Można więc powiedzieć, że nowy Caesar stanowi swoisty powrót do korzeni, gdyż jednym z pierwszych zadań stawianych konstrukcji podczas rozwoju były właśnie zadania ratownicze SAR.
W tym miejscu warto przybliżyć Czytelnikom doświadczenia, które zebrano przez lata eksploatacji AW101 w najtrudniejszych warunkach pogodowych i klimatycznych podczas misji SAR/CSAR.
Pierwszym sukcesem eksportowym programu AW101 była sprzedaż śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych SAR, które w okresie pokoju pełnią zbliżoną rolę do bardziej zaawansowanych śmigłowców CSAR. Właśnie doświadczenia eksploatacyjne powyższej wersji można było wykorzystać przy projektowaniu odmiany ratownictwa bojowego. W 1998 r. piętnaście AW101, które otrzymały lokalne oznaczenie CH-149 Cormorant, w wersji SAR zakupiła Kanada, a więc jedno z największych państw świata, dodatkowo położone w jednej z najbardziej niedostępnych części globu. Dodatkowo kanadyjskie służby pełnią zadania nad rozległymi akwenami, w tym północnego Atlantyku. Pierwsze CH-149 weszły do służby w 2002 r. Od tamtej pory Cormoranty pełnią ważną rolę w systemie ratownictwa Kanady – maszyny te należą do najintensywniej eksploatowanych w całej globalnej flocie AW101. Spośród ponad 110 000 godzin wylatanych w misjach SAR na świecie, ponad 60% nalotu przypada właśnie na śmigłowce z Klonowym Liściem. Ich piloci wykonują także jedne z najbardziej wymagających operacji wśród innych załóg SAR, czego dowodem są liczne nagrody przyznawane przez stowarzyszenia pilotów ratowniczych na świecie. O potencjale konstrukcji niech świadczy fakt, że obecnie władze Kanady nie planują zakupu ich następców (pomimo że spora część z nich przekroczyła już nalot 5000 godzin), lecz gruntowną modernizację oraz rozważają dokupienie kolejnych egzemplarzy.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu