Roll-out Husarza to kolejny kamień milowy programu, który został formalnie zapoczątkowany uroczystym zatwierdzeniem 31 stycznia 2020 r. w Dęblinie międzyrządowej umowy LOA (Letter of Offer and Acceptance) w ramach programu FMS (Foreign Military Sales), pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi.
W ramach kontraktu o wartości 4,6 mld USD netto (ok. 20,3 mld PLN brutto wg kursu z dnia podpisania umowy) zamówiono 32 samoloty F-35A, docelowo w konfiguracji TR-3 Block 4, wraz z pakietem dodatkowym, który obejmuje: zapasowy silnik Pratt & Whitney F135-PW-100, zapas części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych, system zarządzania eksploatacją, sprzęt przeznaczony do obsługi naziemnej, usługę wsparcia logistycznego do 2030 r., a także osiem symulatorów i trenażerów, pozwalających na utworzenie Zintegrowanego Centrum Szkoleniowego na terenie kraju, jak też przeszkolenie personelu Sił Powietrznych na terytorium Stanów Zjednoczonych (24 pilotów i 90 techników służby inżynieryjno-lotniczej).
Co należy odnotować, ówczesny rząd w chwili zawarcia umowy podjął słuszną decyzję o odłożeniu zakupu uzbrojenia do nowych maszyn (wówczas motywowano to przede wszystkim kwestiami finansowymi). Miało ono zostać zamówione niedługo przed przylotem pierwszych maszyn do kraju.
Proces ten, zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, rozpoczął się w tym roku i objął dotąd m.in. zakup 400 pocisków manewrujących „powietrze-ziemia” Lockheed Martin AGM-158B-2 JASSM-ER za 735 mln USD netto (28 maja) oraz „kilkuset” pocisków kierowanych „powietrze-powietrze” RTX AIM-120C-8 AMRAAM za ok. 850 mln USD netto (9 sierpnia). W przypadku AMRAMM-ów wiadomo, że Departament Stanu Stanów Zjednoczonych zatwierdził 12 marca br. możliwość sprzedaży Polsce do 745 pocisków wraz z zespołami zapasowymi i belkami za 1,69 mld USD netto, stąd można domniemywać, że partia liczy ok. 400 rakiet. W udzielonym w sierpniu br. wywiadzie inspektor Sił Powietrznych gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak poinformował, że Polska może stać się wkrótce także odbiorcą AMRAAM-ów wersji AIM-120D o zasięgu maksymalnym 160–180 km.
Kolejne umowy mają objąć pociski kierowane „powietrze-powietrze” RTX AIM-9X Block II Sidewinder i „powietrze-powierzchnia” Northrop Grumman AGM-88G AARGM-ER. W obydwu przypadkach trwają negocjacje z amerykańską administracją dotyczące ostatecznych warunków umów dostawy. Poza tym Agencja Uzbrojenia uruchomiła w lipcu br. wstępne konsultacje rynkowe w sprawie możliwości zakupu lotniczych pocisków przeciwokrętowych do Husarzy (być może także do zmodernizowanych do standardu F-16V Jastrzębi).
Zainteresowanie udziałem w nich wyrazili dwaj producenci takiego uzbrojenia – Lockheed Martin (AGM-158C LRASM) i Kongsberg Defence & Aerospace (JSM). Nie można wykluczyć, że w dalszej perspektywie arsenał środków bojowych przenoszonych przez polskie F-35A zostanie uzupełniony przez lekkie bomby korygowane rodziny Boeing GBU-39/B SDB bądź RTX GBU-53/B Stormbreaker.
Zaprezentowany samolot o numerze fabrycznym AZ-01 przeszedł dotychczas podstawowe testy naziemne i został pomalowany. W ramach tego ostatniego „procesu”, jako pierwsza maszyna Sił Powietrznych, otrzymał szachownice w odcieniach szarości. Co ciekawe, w tym przypadku nadal nie doszło do zmiany zapisów ustawy z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych (tekst jednolity Dz.U. 2024 poz. 155), które otwierałyby drogę do zalegalizowania tego typu oznaczenia. Należy jednak odnotować, że duńskie Flyvevåbnet nadal stosują tradycyjne biało-czerwone oznaczenia przynależności państwowej na swoich F-35A!
Zgodnie z procedurami egzemplarz AZ-01, noszący wojskową rejestrację „3501”, musi jeszcze wykonać oblot techniczny i loty kontrolne w ramach odbiorów przez zamawiającego, którym formalnie jest Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Wszystko wskazuje na to, że maszyna otrzymała już niezbędne wyposażenie w standardzie TR-3, a na przestrzeni kolejnych miesięcy (wraz z certyfikacją następnych partii oprogramowania) producent będzie aktualizować software. Po ich zakończeniu maszyna trafi do bazy lotniczej Ebbing w Fort Smith w stanie Arkansas, gdzie utworzono drugi – po bazie Luke w stanie Arizona – ośrodek szkolenia zagranicznego personelu przeszkalającego się na samoloty rodziny F-35 na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Formalne zakończenie prac związanych z dostosowaniem infrastruktury w Ebbing nastąpiło 20 września br., kiedy doszło do uroczystego otwarcia ośrodka. Prace objęły m.in.: budowę nowej płyty postojowej, hangarów obsługowych, budynków z salami wykładowymi i innych obiektów zapewniających operacje maszyn F-35. Dodatkowo wyremontowano część dotychczas istniejących budynków. Obecnie Ebbing oczekuje na pierwszych kursantów, którymi będą… Polacy. Jak informuje gen. Nowak, polski personel wytypowany do kształcenia za oceanem został podzielony na siedem grup – pierwsza z nich (obejmująca m.in. dwóch pilotów, którzy będą przeszkalani do poziomu instruktora) miała trafić do Stanów Zjednoczonych w drugiej połowie września.
Polacy będą szkoleni według nowego programu kształcenia – pierwszych 12 tygodni spędzą w bazie Eglin na Florydzie, gdzie prowadzone będą zajęcia teoretyczne i na symulatorach. Po tym okresie, a więc na przełomie grudnia 2024 i stycznia 2025 r., trafią do Ebbing na szkolenie praktyczne z wykorzystaniem samolotów. Taki harmonogram wpisuje się także w zadeklarowany publicznie kalendarz dostaw pierwszych Husarzy, które mają zostać formalnie przejęte przez stronę polską i przebazowane do Fort Smith właśnie pod koniec tego roku. W Ebbing ma czasowo stacjonować nawet sześć polskich samolotów.
Jak podkreśla gen. Nowak, także w Polsce prowadzone są prace mające na celu dostosowanie infrastruktury naziemnej w dwóch bazach wytypowanych do stacjonowania F-35A – 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku i 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Zgodnie z harmonogramem pierwsza z nich ma przejść niezbędną certyfikację pod koniec 2025 r., co umożliwi osiągnięcie gotowości do przyjęcia samolotów na początku 2026 r. Łask jest o tyle ważny, że tam ma zostać zlokalizowane Zintegrowane Centrum Szkoleniowe, czyli krajowy ośrodek szkolenia pilotów i personelu Służby Inżynieryjno-Lotniczej.
W ciągu 2026 r. ma zostać tam przygotowana także niezbędna infrastruktura pomocnicza, obejmująca budynek centrum symulatorowego. Jednak, pomimo tworzenia krajowych zdolności w kształceniu personelu latającego i technicznego, zaawansowane szkolenie lotnicze ma być prowadzone na terytorium Stanów Zjednoczonych – jednym z kluczowych argumentów, stojących za tą decyzją, jest „sterylność” przestrzeni powietrznej w rejonie wielu baz lotniczych, która nie jest narażona na ewentualne rozpoznanie i przeciwdziałanie przez potencjalnych przeciwników, co ma duże znaczenie w przypadku wykorzystania pełnych możliwości maszyn o zredukowanej wykrywalności.
Zobacz więcej w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu