Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia z Zielonki ma już niemal 40-letnie doświadczenie w pracach nad systemami osłon balistycznych do czołgów i innych wozów bojowych. Wdrożenie na początku lat 80. licencji na produkcję w Polsce czołgu T-72M (od 1986 r. M1) i późniejsze plany ich modernizacji oraz głębszej polonizacji, skłoniły specjalistów z WITU do rozpoczęcia prac nad ceramicznymi pancerzami pasywnymi CAWA i osłonami reaktywnymi typu ERA (Explosive Reactive Armour) ERAWA.
Zespołem kierował prof. dr hab. inż. Adam Wiśniewski, stąd w litery WA w obydwu akronimach. Chociaż przedmiotem tego artykułu będzie omówienie nowej generacji pancerzy reaktywnych WITU, to wypada pokrótce wspomnieć także osłony rodziny ERAWA, ponieważ rozwój Pangolina jest z nimi ściśle związany.
Wspomniane prace, prowadzone od 1986 r. w ramach projektu Segment, zainspirowane były informacjami na temat wysokiej efektywności izraelskiego pancerza Blazer/Super Blazer (Baltam), przetestowanego po raz pierwszy w warunkach bojowych podczas wojny w Libanie (1982–1985) na czołgach Magach-3, a także opracowania przez sowiecki Instytut Naukowo-Badawczy Stali jego odpowiednika Kontakt-1 (4S20), wprowadzonego do uzbrojenia w 1985 r. na nowo produkowanych czołgach T-64BW, T-72B, T-80BW oraz modernizowanych T-72AW, T-62MW i T-55AMW. Miały one poskutkować wdrożeniem własnego systemu osłon, chroniących przede wszystkim przed głowicami kumulacyjnymi, który można byłoby zastosować na wozach T-72 produkowanych w Polsce, w tym na eksport.
Testy poligonowe modułów pancerza ERAWA (Explosive Reactive Armour Wiśniewski Adam) rozpoczęto w drugiej połowie lat 80., a w 1991 r. zamontowano je na jednym z prototypów czołgu T-72M1 poddanych modernizacji w ramach programu Wilk. Po zamknięciu programu Wilk i zainicjowaniu w lipcu 1991 r., według skorygowanych wymagań, programu Twardy, prace nad osłonami kontynuowano.
Skierowana do produkcji kaseta miała wymiary 150×150×26 mm i masę 2,9 kg. W stalowej obudowie, której czołowa powierzchnia była wykonana z 6-mm płyty ze stali o wysokiej twardości, znajdował się ładunek wybuchowy (trotyl bądź mieszanina trotylu z heksogenem), którego detonacja miała deformować/rozpraszać strumień kumulacyjny.
Przeprowadzone testy wykazały, że ERAWA zwiększa odporność na trafienia pociskami z głowicami kumulacyjnymi w warunkach bojowych o 50÷80%, zaś w poligonowych nawet o ponad 90% (pociski granatnikowe RPG-76, PG-7, PG-9/PG-15 o 92%, ppk 9M113 o 83%, 125 mm czołgowy pocisk kumulacyjny BK-14M o ok. 94% wg wyników badań opublikowanych przez Adama Wiśniewskiego, bardziej prawdopodobne dla BK-14M wydaje się 50–60%). Kasety nie detonowały od ostrzału z broni strzeleckiej (łącznie z amunicją 12,7×107 mm AP B-32), uderzeń odłamków artyleryjskich, ani środków zapalających (benzyna, napalm, termit), były też odporne na upadek z wysokości 10 m.
Produkcję kaset ERAWA WITU uruchomił w swoim Ośrodku Badań Dynamicznych w Stalowej Woli. Na czołgach PT-91 pierwszych serii (produkcja 1994–1996) zastosowano system ochrony złożony z 394 kaset, mocowanych do pancerza zasadniczego za pomocą indywidualnych wsporników. Łączna masa zestawu wynosiła 1144 kg.
W połowie lat 90., z powodu upowszechnienia się głowic kumulacyjnych z prekursorami (tandemowych), a także penetratorów formowanych wybuchowo (Explosively Formed Penetrator, EFP), w zespole prof. Wiśniewskiego, w ramach projektu Segment-2, powstał pancerz ERAWA drugiej generacji – od tego momentu kasety pierwszej generacji określane są jako ERAWA-1, zaś drugiej ERAWA-2. Nowa kaseta miała wymiary 150×150×46 mm i masę 4,7 kg. Innowacją, poza zwiększeniem masy zastosowanego materiału wybuchowego, było przedzielenie warstw materiału kruszącego stalową płytką o wysokiej twardości.
Zmieniono także konstrukcję elementu czołowego – był on wielowarstwowy, przed stalową płytką znalazła się warstwa ceramiki, a na nią mogła zostać naniesiona 4-mm powłoka o właściwościach absorbowania promieniowania elektromagnetycznego (miało się to przyczyniać do utrudnienia wykrycia czołgu przez radary pracujące w pasmach X i Ku). Badania poligonowe potwierdziły efektywność wobec głowic ppk 9M111M i 9M113M oraz 125 mm pocisków kumulacyjnych BK-14M na poziomie nawet 95% (realnie 50–60%), zaś wobec ładunków EFP (formowanych z płytki o średnicy 100 mm) na poziomie 94%.
Umieszczenie kaset także na stropie wieży pozwalało chronić osłonięty nimi czołg przed EFP formowanymi z płytki o średnicy 50–155 mm (w przypadku burt 200 mm). Pancerz ERAWA-2 wykazał podczas prób stacjonarnych wysoką skuteczność (50% i więcej) wobec głowic kumulacyjnych z prekursorem, m.in. granatów PG-7WR, granatów do granatników Panzerfaust-3T i Panzerfaust-3 IT600 czy analogami głowicy ppk TOW-2A. Nowa konstrukcja elementu czołowego pozwalała także w pewnym stopniu osłabiać skuteczność penetratorów pocisków typu APFSDS.
Kasety ERAWA-2 (92), w połączeniu z ERAWA-1 (204), mocowane tym razem za pomocą stelaży, zostały zastosowane w późniejszych partiach czołgów PT-91 (od 1997/98 do 2002 r.). Sumaryczna masa osłony wzrosła do 2014 kg (z elementami mocującymi).
Ostatnie zastosowanie pancerza ERAWA-1/-2 miało miejsce na seryjnym wozie bojowym to czołg PT-91M, produkowany w latach 2007–2009 dla Malezji.
Otrzymał on zmodyfikowany system osłon przedniej płyty kadłuba i burt oraz wieży ze 164 kasetami ERAWA-1 i 95 ERAWA-2, mocowanymi na stelażach w szybkowymiennych modułach, o łącznej masie 1907 kg. W celu jej redukcji w konstrukcji obudów kaset do „Malaja” zastosowano zamiast stali stop aluminium, czasem w stosunku do nich używane jest określenie „ERAWA-2 III generacji”.
Biorąc pod uwagę czas opracowania i fakt pełnej kontroli nad całym rozwiązaniem, pancerz ERAWA można zaliczyć do czołowych osiągnięć polskiego przemysłu obronnego lat 90. Należy pamiętać, że wówczas seryjnych producentów tego typu osłon można było policzyć na palcach jednej ręki.
ERAWA stanowiła udane połączenie niewielkich rozmiarów i masy, wysokiej efektywności (także przy kątach trafienia zbliżonych do prostopadłego) oraz łatwości adaptacji do chronionego pojazdu (choć seryjnie były montowane tylko na wozach wywodzących się z T-72). Ich skuteczność, nawet po 30 latach od momentu wdrożenia, potwierdza obecnie trwający konflikt rosyjsko-ukraiński, w którym Siły Zbrojne Ukrainy wykorzystują czołgi PT-91 przekazane przez Polskę.
Co warte odnotowania, w przeciwieństwie do innych wozów rodziny T-72, ale także zachodnich czołgów Abrams, Leopard 2, Challenger 2, zasadniczo nie są one dopancerzane poprzez montaż kaset Kontakt-1 (spotyka się na zdjęciach polskie czołgi z panelami kaset Kontakt-1 osłaniającymi boczne powierzchnie czołgu za osłonami burtowymi z kaset ERAWA-1, na wysokości przedziału silnikowego).
Ukraińcy przekonali się bowiem o skuteczności pancerza ERAWA-1/-2 wobec większości typów głowic kumulacyjnych wykorzystywanych przez przeciwnika (nie dotyczy to oczywiście najnowocześniejszych, ale te nie są – poza ppk Wichr i Korniet – używane powszechnie), a więc opracowanych w latach 70., 80. i 90.
Zobacz więcej w nowym wydaniu czasopisma Wojsko i Technika >>
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu