Program Miecznik od początku przebiegał z przeszkodami. Był już przerywany i wznawiany. Według informacji otrzymanych z Inspektoratu Uzbrojenia MON (IU) w końcu lipca tego roku prace analityczno-koncepcyjne prowadzone w ramach programu Miecznik znajdują się na końcowym etapie. Ponieważ wymagania taktyczno-technicznie są dokumentem niejawnym, nie wiemy o jakie jednostki chodzi, tym bardziej, że „plastyczna” klasyfikacja im nadana jest sformułowaniem dość pojemnym, które nie ułatwia określenia ich wielkości i jak miałby być skonfigurowany ich system walki. Na razie IU wyjaśnia, że okręty Miecznik będą jednostkami wielozadaniowymi, pozyskanymi w oparciu o kryterium możliwości spełnienia przez Wykonawcę projektu zasadniczych funkcji okrętu obrony wybrzeża, a ich wyporność i klasyfikacja będą efektem wynikowym. Dlatego nie będzie chyba nadużyciem, jeśli przyjmiemy, że domniemane „zasadnicze funkcje” mogą wskazywać na jednostkę klas korweta–fregata.
Kupując tak drogie i skomplikowane technicznie okręty należy rozważyć kilka zasadniczych kwestii. Ważne będą ich cechy techniczne, wiarygodność (czytaj – doświadczenie) projektanta i wykonawcy, pakiet szkoleniowy i logistyczny, jak też oferta kooperacji przemysłowej w przypadku współpracy z partnerem zagranicznym. Trudno bowiem przypuszczać, że nowoczesne fregaty mogłyby powstać w Polsce bez takiego wsparcia. Ale to nie wszystko.
Należy również zadać sobie pytanie: jak sprawić, by okręty za miliardy złotych pozostały nowoczesne i przystające do ewoluujących zagrożeń w obszarze zainteresowania operacyjnego MW RP przez cały okres kilkudziesięcioletniej eksploatacji? Aby rozwiązać ten problem, i aby kupiona dziś fregata była wciąż przydatna w przyszłości, konieczne będą jej modernizacje co 10–15 lat, zaś aktualizacje jej systemów informatycznych jeszcze częściej. Wiąże się to z kosztami, ale i czasowym ograniczeniem dostępności okrętów do działania. Problem ten dostrzegają ich producenci, a jedno z najbardziej zaawansowanych i sprawdzonych rozwiązań opracował niemiecki holding stoczniowy thyssenkrupp Marine Systems (tkMS). Chodzi o koncepcję MEKO, zapewniającą zdolność adaptacji konstrukcji okrętu bez uszczerbku dla jego przeżywalności w boju i siły ognia.
MEKO, czyli kombinacja wielofunkcyjna (MEhrzweck-KOmbination) powstała w latach 70. w hamburskiej stoczni Blohm+Voss. Ta koncepcja projektowania została połączona z konstrukcją okrętów, aby uwzględnić stale zmieniającą się dynamikę na arenie geopolitycznej, która rzutuje na misje operacyjne jednostek pływających przez ponad 30 lat ich eksploatacji. Ewentualne wymiany wyposażenia i uzbrojenia czy modernizacje dostosowujące możliwości okrętów przez cały okres ich życia do nowych potrzeb, można zaplanować w ramach uwzględnionego od początku średniego okresu międzyremontowego, unikając dodatkowych, długotrwałych przeróbek w połowie cyklu operacyjnego.
Pierwszym okrętem stworzonym według tej koncepcji była fregata Aradu typu MEKO 360H1 dla Nigerii. Jej budowę rozpoczęto w grudniu 1978 r., zaś do służby weszła w lutym 1982 r. 126-metrowy okręt o wyporności 3360 t powstał w Blohm+Voss. Niemal w tym samym czasie Argentyna zamówiła czwórkę podobnych jednostek MEKO 360H2, sklasyfikowanych prestiżowo jako niszczyciele, które zbudowała ta sama stocznia. W ślad za nimi Armada de la República Argentina zamówiła jeszcze sześć korwet MEKO 140A16 (1790 t, 91,2 m), ale ich produkcję podjęto już w Argentynie. Świadczy to o możliwości adaptacji idei MEKO do różnych klas i wielkości okrętów, a także o doświadczeniu tkMS w transferze technologii. W 1987 r. turecką banderę podniosła prototypowa fregata MEKO 200TN, okręt drugiej generacji MEKO i jednocześnie pierwszy zbudowany dla floty państwa NATO. Rodzina MEKO 200 okazała się przebojem. Łącznie 25 fregat w kilku odmianach trafiło pod bandery pięciu państw (Turcji, Portugalii, Grecji, Australii i Nowej Zelandii). Wśród nich można wydzielić trzecie pokolenie MEKO – fregaty dla Australii i Nowej Zelandii, będące pierwszymi z tej rodziny zintegrowanymi z pionowymi wyrzutniami wielozadaniowymi Lockheed Martin Mk 41 VLS. Czwartą generację, określaną jako MEKO A-200
(A – Advanced, zaawansowana), cechuje unowocześniona architektura informatyczna, obniżona wykrywalność (stealth) i podział wewnętrzny na samowystarczalne energetycznie przedziały. Ta wersja także zyskała szybko uznanie użytkowników, począwszy od czterech jednostek serii Batch I, zbudowanych dla Republiki Południowej Afryki (A-200SAN), które rozpoczęły służbę w latach 2006–2007, przez dwie Batch II dla Algierskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (A-200AN), będących w linii od lat 2016–2017, przez cztery okręty wersji Batch III zamówione przez Arabską Republikę Egiptu, których dostawy mają rozpocząć się od 2022 r.
Warto też podkreślić, że fregaty typów F123, F124 i F125 oraz korwety K130 przeznaczone dla Deutsche Marine, mimo że nie mają oznaczenia MEKO (nazwa dotyczy projektów eksportowych), zbudowano również w oparciu o tę ideę zarówno w odniesieniu do platform, jak i systemów walki.
Koncepcja MEKO opiera się na platformie zaprojektowanej do instalacji z możliwością wymiany mechanizmów, uzbrojenia i systemów elektronicznych jako standardowych modułów. Uwzględnione w konstrukcji trasy demontażu wyposażenia przez panele przykręcane (BERPS, Bolted Equipment Removal Panels) lub spawane (WERPS, Welded Equipment Removal Panels) umożliwiają instalację i usuwanie głównych elementów wyposażenia oraz modułów bez ingerencji w konstrukcję okrętu. Taka integracja sprzętu z konstrukcją modułową pozwala na modernizacje przez całą eksploatację, aby sprostać trudnym i zmieniającym się wymaganiom misji, które nie są znane bądź w pełni zdefiniowane w czasie projektowania. Przy tym nieodłącznymi elementami koncepcji MEKO są idee fitted for but not with (przygotowany, ale nie zamontowany) i space and weight (przestrzeń i masa). Pozwalają one poszczególnym siłom morskim instalować od początku tylko te systemy, które mają dla nich krytyczne znaczenie, po czym łatwo, szybko i sukcesywnie montować oraz uruchamiać systemy uzbrojenia w toku służby okrętu, bez problemów konstrukcyjnych i długich przestojów.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu