Styczniowa decyzja australijskiego resortu obrony to wynik wcześniejszych dogłębnych analiz wdrożenia, a potem eksploatacji 22 śmigłowców Airbus EC665 Tiger ARH. Kontrakt na ich zakup został podpisany w grudniu 2001 r., a dostawy zrealizowano ostatecznie do końca 2011 r. Najpierw pojawiły się problemy z terminowością dostarczania wiropłatów (zgodnie z kontraktem miały trafić do Australii w latach 2004–2008), a później flotę maszyn tego typu trapiły cyklicznie nawracające problemy techniczne, co zaowocowało tym, że gotowość operacyjną osiągnięto dopiero w kwietniu 2016 r. Australijczycy, jako jedyni spośród czterech użytkownicy Tigerów, nie zdecydowali się nigdy na skierowanie ich do działań bojowych w ramach misji ekspedycyjnych (w przeciwieństwie do m.in. samolotów wielozadaniowych Boeing F/A-18F Super Hornet czy maszyn wczesnego ostrzegania i dowodzenia Boeing E-7A Wedgetail). Ostatecznie rezultaty analiz operacyjno-ekonomicznych spowodowały, że w lipcu 2019 r. Departament Obrony Australii opublikował zaproszenie do udziału w programie Land 4503, czyli procedurze wyboru następcy Tigera ARH. Był to także wynik wniosków z przygotowania Białej Księgi Obronności, opublikowanej w 2016 r., która zakładała zakończenie eksploatacji feralnych śmigłowców już w połowie lat 20.
W rywalizacji wzięły udział trzy konstrukcje dostępne na rynku państw zachodnich, które zwykle współzawodniczą w tego typu postępowaniach. Koncern Airbus zaproponował kontynuację eksploatacji Tigerów, po ich modernizacji i dostosowaniu do nowych wymagań, a jego rywalami były dwie firmy amerykańskie – Bell z AH-1Z Viper i Boeing z AH-64E Apache Guardian. Ostatecznie wybór padł właśnie na ten ostatni. Szczegóły dotyczące warunków umowy zostaną upublicznione w ciągu najbliższych tygodni – zgodnie z procedurą Foreign Military Sales, zgodę na transakcję musi udzielić amerykański Departament Stanu, a zaakceptować Kongres. Szacuje się, że Canberra zapłaci za cały pakiet ok. 4,5 mld USD. Poza wiropłatami obejmie on zestaw części zamiennych, usługi szkolenia personelu latającego i technicznego oraz wsparcia logistycznego, a także – najprawdopodobniej – zestaw uzbrojenia.
W ramach programu Land 4503 Australia planuje zakup 29 fabrycznie nowych śmigłowców rozpoznawczo-bojowych. Eskadra składająca się z 12 maszyn ma osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w 2026 r., natomiast cała flota pełną gotowość w 2028 r. 24 śmigłowce mają stanowić trzon pułku lotniczego, który ma wystawiać jednostki ekspedycyjne przeznaczone do działań poza obszarem stacjonowania – mowa tu o działaniach z baz lądowych, a także jako elementy grup lotniczych wielozadaniowych śmigłowcowców desantowych typu Canberra. Pozostałych pięć śmigłowców ma stanowić wyposażenie jednostki szkolno-treningowej, a także rezerwę sprzętową na wypadek strat. Aby ograniczyć koszty, a także ewentualne opóźnienia wynikające z problemów technicznych, Australijczycy zdecydowali się na zakup konstrukcji „z półki”, co warunkuje m.in. szybki termin dostawy. Z całą pewnością jest to spory atut AH-64E Apache Guardian, który został już dostarczony klientom na całym świecie w liczbie ponad 500 egzemplarzy, a dzięki zastosowaniu procedury FMS, usługa wsparcia logistycznego ma być realizowana przynajmniej do 2040 r. Dodatkowo ważnym atutem konstrukcji Boeinga jest rozpowszechnienie w jednostkach lotniczych US Army, która ma swoje centra logistyczne w kluczowych (także dla Australii) rejonach świata. Z drugiej strony wybór AH-64E Apache Guardian może nieco zaskakiwać, gdyż śmigłowce Sił Zbrojnych Australii mają być także intensywnie eksploatowane w środowisku morskim, bazując na pokładach okrętów typu Canberra. W przeciwieństwie do AH-1Z Viper, AH-64 nie przewidywano do takiej roli – nie było takich wymagań ze strony armii amerykańskiej, jednak w tym przypadku do oceny faktycznych zdolności mogły posłużyć doświadczenia brytyjskie z okresu eksploatacji na okrętach lotniczych swoich Apache AH.1, a także rosnąca liczba ćwiczeń śmigłowców US Army we współpracy z jednostkami pływającymi.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu