W sierpniu 2014 roku skala interwencji rosyjskiej na Ukrainie była bezprecedensowa – już nie chodziło tylko o wsparcie separatystów sprzętem, amunicją, instruktorami i ochotnikami, ale granicę rosyjsko-ukraińską przekroczyły zwarte oddziały Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Jednostki te, najczęściej batalionowe grupy taktyczne, stacjonowały od kilku miesięcy w tymczasowych obozowiskach polowych bądź na poligonach po rosyjskiej stronie granicy. Nie tylko wywierało to swoistą presję na władze w Kijowie, ale stanowiło także rezerwuar sił i środków, które można było natychmiast użyć w walce. W składzie improwizowanych kompanijnych i batalionowych grup taktycznych znalazły się różnego rodzaju wozy bojowe, w tym czołgi (przede wszystkim T-72B i ich wersje). Pomijając rolę czołgów T-90A z batalionu czołgów 136. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej z Bujnakska (wchodzącej w skład 58. Armii Południowego Okręgu Wojskowego), które atakowały pozycje kijowskie m.in. na kierunku ługańskim (walki o lotnisko w Ługańsku), najbardziej wartościowymi czołgami użytymi w konflikcie były zmodernizowane wozy T-72B3. Udział w walkach czołgów tego typu nie tylko był i jest znaczący, ale także ponad wszelką wątpliwość udokumentowany, gdyż siłom Kijowa udało się zniszczyć lub zdobyć kilka takich wozów.
Batalionowe grupy bojowe (batalionnaja takticieskaja gruppa, btg), które miały przekroczyć granicę na kierunku ługańskim i donieckim w sierpniu 2014 r. formowane były ad hoc z różnych pododdziałów. Trzonem btg był zazwyczaj batalion zmechanizowany (czy to na bwp BMP-2 czy bwd BMD-2 lub transporterach MT-LB), kompania czołgów i dywizjon artylerii. Do tego dochodził jeszcze, niezwykle ważny, komponent logistyczny (cysterny z paliwem, ciężarówki z amunicją i prowiantem), który zapewniał samodzielność działania każdej btg. W założeniu batalionowa grupa bojowa mogła wykonywać operacje bojowe samodzielnie, nie potrzebując wsparcia ze strony sił separatystów, których wartość bojowa była dużo niższa, a czasami zupełnie niewielka. Typowy udział kompanijnych lub batalionowych grup bojowych SZ FR w operacji zakładał przekroczenie granicy, wyjście na pozycje bojowe, wykonanie zadania i wycofanie się za granicę, do polowego miejsca stacjonowania. Uderzenia wykonywane były przy wsparciu rozpoznawczym systemów bezzałogowych, artylerii (lufowej i rakietowej), ale bez wsparcia powietrznego – strona rosyjska nie zdecydowała się na wprowadzenie do walki śmigłowców i samolotów bojowych. Aby zamaskować udział w walkach regularnych jednostek SZ FR, stosowano cały czas metodę „upodabniania” ich do pododdziałów separatystów. Siły interwencyjne starały się uniemożliwić lub przynajmniej utrudnić poprawną identyfikację, stąd zamalowywano na pojazdach znaki i numery taktyczne, nanoszono na nich także nowe oznaczenia i napisy dezinformujące, przywiązywano na ramionach żołnierzy białe chustki etc.
Jeśli chodzi o czołgi, w interwencji sierpniowej wzięły udział T-72B różnych wersji, w tym także poddane modernizacji do standardu BA i B3. Te ostatnie były łatwe do zidentyfikowania niemal na pierwszy rzut oka z racji dobrze widocznej osłony celownika działonowego Sosna-U.
O ile użycie T-72B3 w Donbasie latem 2014 r. nie ulega wątpliwości, trudniej jest o poprawne zidentyfikowanie wozów z poszczególnych btg. W tej kwestii można polegać jedynie na źródłach ukraińskich, gdyż oficjalnie SZ FR – a więc i czołgów T-72B3 – tam nie było i nie ma.
Na ługańskim teatrze działań (teren obwodu ługańskiego; samozwańcza Ługańska Republika Ludowa, ŁRL) zgrupowanie sił rosyjskich miało wykonywać uderzenie w kierunku Ługańska, z zamiarem rozbicia kijowskich związków taktycznych, skoncentrowanych przede wszystkim w rejonie lotniska. Zadanie uwieńczone zostało sukcesem – rozbito kijowskie siły rządowe zarówno na samym lotnisku, jak i w jego rejonie. Co prawda nie zadano na tym kierunku tak spektakularnych strat jak w rejonie Iłowajska, ale zgrupowanie sektora poniosło w kilku starciach bolesne straty i zmuszone zostało do wycofania się.
Użyte na kierunku ługańskim czołgi T-72B3 pochodziły ze składu 200. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej z Pieczengi, podporządkowanej Flocie Północnej. Btg z kompanią tych czołgów atakowała siły kijowskie na lotnisku w Ługańsku i na południowych obrzeżach miasta. Pozostałe rosyjskie btg, działające na tym odcinku frontu, miały pododdziały czołgów z 74. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej i 136. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej, które nie miały – przynajmniej wówczas – w uzbrojeniu czołgów tego typu.
3 września 2014 r. zarejestrowano przemieszczanie się kolumny ze składu 200. BZ, zapewne części btg, która uczestniczyła w interwencji. Wśród ponad 30 pojazdów różnych typów (głównie MT-LB WMK, 2B16 Nona-K, ciężarówki Urał) widoczne były także dwa czołgi T-72B3.
Polowe miejsce stacjonowania 200. BZ znajdowało się w Kamieńsku Szachtyńskim w obwodzie rostowskim, niedaleko granicy, skąd można było szybko – przez Izwaryno i Krasnodon – przemieścić się do rejonu Ługańska.
Szczegółowa analiza materiałów fotograficznych i filmowych potwierdziła, że w składzie batalionowej grupy taktycznej 200. BZ znalazło się co najmniej dziewięć zidentyfikowanych po znakach taktycznych czołgów T-72B3. Byłaby więc to co najmniej kompania (etatowo 10 czołgów), co jest typowe dla btg.
Aby zasugerować, iż czołgi T-72B3 są wozami należącymi do pododdziałów pancernych separatystów, namalowano na nich napisy odnoszące się w sferze symboliki do II wojny światowej, co często było praktykowane na Donbasie. Tak więc na T-72B3 „831” namalowano hasło „Za Stalina”, inny T-72B3 otrzymał napis „Smiert Ajdaru”, co było odniesieniem do tzw. batalionu Ajdar, dalsze to „Smiert faszistam”, „Za rodinu”, „Broniewoj szczit ŁRL”, „SSSR My Siła” itd. Warto jeszcze dodać, że co najmniej jeden z T-72B3 brygady miał jesienią 2014 r. założony trał przeciwminowy KMT-6.
Autorowi nie są znane żadne sugestie dotyczące zniszczenia T-72B3 na kierunku ługańskim. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że tego typu wozy nie doznały na tym kierunku operacyjnym poważniejszych, w tym skutkujących spisaniem, uszkodzeń.
Przyjmuje się, że do interwencji na kierunku donieckim (teren obwodu donieckiego; samozwańcza Doniecka Republika Ludowa, DRL), która doprowadziła do powstania tzw. kotła iłowajskiego, doszło 24 sierpnia 2014 r., chociaż pierwsze rosyjskie btg przekroczyły granicę w tym rejonie już wcześniej. Duża kolumna rosyjskich wozów bojowych (ok. 70 pojazdów) została zauważona w nocy z 14 na 15 sierpnia w rejonie Sniżne. Krótko potem zgrupowanie to uderzyło na wzmocniony 3. batalion 30. Brygady Zmechanizowanej w rejonie Stiepanowki i, zadając mu duże straty, zmusiło do odwrotu. Źródła ukraińskie błędnie określają użyte w boju czołgi jako T-90, tymczasem były to niemal na pewno T-72B3. W trakcie wspomnianych walk 30. BZ miała utracić łącznie aż 9 z 13 swoich czołgów T-64. Poważne straty w rejonie Stiepanowki poniesiono w wyniku silnego ostrzału artylerii rakietowej i uderzenia sił pancernych oraz piechoty. Źródła ukraińskie wskazują także na niską wartość bojową własnego batalionu (mała ilość oficerów zawodowych, słabe wyszkolenie zmobilizowanego składu osobowego etc.).
Istnieją poszlaki, iż czołgi T-72B3, które uczestniczyły w tym boju, pochodziły z 17. BZ z Szali w Czeczenii. Pododdziały tej brygady zostały w sierpniu zidentyfikowane m.in. w rejonie Pierwomajsk–Stiepanowka. Batalionowa grupa taktyczna 17. BZ, z czołgami T-72B3, rozmieszczona była w polowym miejscu stacjonowania w obwodzie rostowskim, po czym jako jedna z pierwszych wtargnęła w sierpniu na teren Donbasu.
Pojawienie się na polu walki w rejonie Marinowka–Stiepanowka rosyjskiej btg już 12 sierpnia miało odzwierciedlenie w dramatycznie pogarszającym się położeniu taktycznym 30. BZ. Pod Nikiforowe (ros. Nikiforowo) zniszczony został 12 sierpnia przynajmniej jeden rosyjski T-72 (z zerwaną wieżą, staranowany przez T-64BW starszego lejtnanta Abramowicza), jednakże jak wynika z materiałów fotograficznych był to raczej T-72B.
Trzeba przy tej okazji wspomnieć, że na tym kierunku operowała wówczas nie tylko batalionowa grupa taktyczna z 17. BZ, ale także m.in. 18. BZ. Łącznie na kierunku iłowajskim w sierpniu operowało kilka batalionowych grup bojowych, które częściowo składały się z improwizowanych związków pancerno-spadochronowych. Tym samym trzon takiej btg stanowili w tym przypadku „desantnicy” na bojowych wozach desantu, a dodatkową siłę ognia zapewniały czołgi T-72B/BA/B3.
Najbardziej interesującą z punktu widzenia tematu artykułu jest btg utworzona na bazie 6. Samodzielnej Brygady Pancernej z Mulino, gdyż w jej składzie znalazły się czołgi T-72B3. Wspomniana btg stanowiła ostatni pierścień okrążenia, przez który przebijali się Ukraińcy wychodzący z końcem sierpnia z tzw. kotła iłowajskiego. Znając skład każdej z btg, można sądzić, że ze składu 6. BPanc w interwencji wzięła udział co najmniej kompania czołgów (etatowo 10 wozów).
Autorowi nie są znane żadne przypadki uszkodzenia, zniszczenia lub zdobycia T-72B3 na kierunku ługańskim. Inaczej było na kierunku iłowajskim, gdzie siły interwencyjne utraciły trzy T-72B3 zniszczone i jeden T-72B3 przejęty przez siły kijowskie, a potem odzyskany.
Zdobycie rosyjskiego T-72B3 to ciekawy epizod. Z jednej strony historia czołgu jest ciekawa sama w sobie (zdobyty na Rosjanach, potem przez nich odbity i przekazany separatystom), z drugiej strony czołg T-72B3, którego w wyposażeniu Sił Zbrojnych Ukrainy nigdy nie było, stał się świadectwem – jednym z wielu – interwencji SZ FR w konflikcie, stąd zainteresowanie tym wozem bojowym było szczególne (patrz ramka).
W wyniku starcia pod Agronomicznym oddział saperów pod dowództwem płk. Kowalskiego przejął porzucony na polu walki czołg, którym okazał się T-72B3. Saperzy stoczyli krótką walkę z grupą bojową 31. Brygady Desantowo-Szturmowej, składającą się z jednego T-72B3 i sześciu BMD-2. Jadący na czele kolumny T-72B3 „632” został ostrzelany z 30 mm armaty jedynego w grupie BMP-2 (dystans ok. 400 m) i kiedy zapalił się, został opuszczony przez załogę. Jak się okazało czołg miał niezbyt poważne uszkodzenia przyrządów celowniczych i obserwacyjnych, ale zasadniczo był sprawny, został zatem zamaskowany i przygotowany do walki. Szybko zorganizowano do niego nową załogę, której dowódcą został płk Jewhen Sidorenko. Czołg wziął udział w późniejszych walkach.
Poza porzuconym T-72B3 „632” siły interwencyjne utraciły bezpowrotnie trzy inne T-72B3. Czołgi zostały zniszczone w nierównym boju w trakcie przebijania się z tzw. kotła iłowajskiego dwóch zgrupowań sił kijowskich. Ukraińcy wycofywali się dwiema kolumnami – północna wycofywała się po trasie Mnohopillie–Agronomiczne–Nowodworskie–Michajływka–Andryiwka–Horbatenko–Czumaki–Nowokateryniwka, natomiast kolumna południowa po trasie Mnohopillie–Czerwonosilskie–Pobieda–Nowokateryniwka.
W rejonie wsi Nowodworskie (ros. Nowodworskoje), przy biegnącej w okolicy polnej drodze, zniszczony został T-72B3 z 6. BPanc. Wewnętrzna eksplozja zerwała wieżę czołgu, a jego kadłub spłonął.
Co ciekawe, pierwsza informacja o zniszczonym czołgu pojawiła się już 9 września, tyle, że w rosyjskich mediach wrak określano jako zniszczony czołg ukraiński produkcji… czeskiej.
Kolejne straty w T-72B3 6. BPanc poniosła 29 sierpnia, kiedy doszło do walki pododdziałów brygady z wychodzącą z okrążenia południową grupą bojową (kolumną). Ukraińcy, ponosząc duże straty, rozwinęli się do boju usiłując przerwać ostatni pierścień blokady. W walce na obrzeżach wsi Czerwonosilskie (ros. Czerwonosielskoje) wyróżnili się szczególnie członkowie tzw. batalionu ochotniczego Donbas, chociaż położenie taktyczne sił kijowskich było już beznadziejne.
W rejonie wsi zniszczony został drugi T-72B3. W tym wypadku także doszło do eksplozji, zerwania wieży i całkowitego spalenia czołgu. W tym samym miejscu uszkodzony został inny T-72B3, który został przejęty przez Ukraińców. Co zaskakujące, zniszczenie jednego i uszkodzenie drugiego T-72B3 przypadło nie ukraińskim czołgistom, czy zespołom z ppk, ale trzem członkom Donbasu, którzy „zapolowali” na czołgi wyposażeni w granatniki przeciwpancerne RPG-7.
Do Czerwonosilskie przebił się, z dużymi stratami, Donbas i inne pododdziały, ale zgrupowanie to poniosło duże straty, przemieszczając się drogą, która znajdowała się pod ogniem, m.in. także pododdziałów 31. Brygady Desantowo-Szturmowej, wspartej przez czołgi T-72B3. We wsi szybko rozpoznano pozycje przeciwnika i zaskoczono go po drugiej jej stronie. Pierwszy czołg został zniszczony, natomiast drugi otrzymał trafienie z RPG-7 w czołową płytę wieży, przy jarzmie armaty i został zdobyty. Istnieje film, na którym członkowie Donbasu oglądają czołg i stwierdzają, że nie można go uruchomić, a więc chyba go zniszczą. Najprawdopodobniej czołg rzeczywiście nie został ewakuowany przez siły rządowe, natomiast mogli go ewakuować, już po walkach, Rosjanie. Tym samym w ostatnim akcie przebijania się z Iłowajska łupem Donbasu w rejonie wsi Czerwonosilskie padły dwa T-72B3 (i jakoby jeszcze dwa BMD-2). Wspomniany film jest interesujący także z tego powodu, że pokazuje relatywnie płaski, lekko zarośnięty teren, na którym z użyciem RPG-7 skutecznie wyeliminowano z walki czołg.
Zniszczone czołgi T-72B3 miały naniesione oznaczenia taktyczne w postaci białych okręgów, stąd można je identyfikować, jako wozy 6. BPanc. Członkowie Donbasu wzięli do niewoli także grupkę rosyjskich jeńców, w tym dwóch czołgistów ze zniszczonego T-72B3. W trakcie improwizowanego „przesłuchania” obaj przyznali, że służą w JW 54096, czyli 6. Samodzielnej Brygadzie Pancernej z Mulino.
30 sierpnia południowe zgrupowanie, wobec beznadziejnej sytuacji taktycznej, złożyło w okrążonym Czerwonosilskie broń.
Udokumentowane zostało materiałami fotograficznymi i filmowymi, że w bitwie iłowajskiej rosyjscy interwenci stracili bezpowrotnie co najmniej dwa T-72B3 zniszczone (jeden w Nowodworskie, drugi w Czerwonosilskie) i dwa przejęte przez stronę kijowską. T-72B3 uszkodzony i przejęty w Czerwonosilskie nie został wykorzystany bojowo, natomiast T-72B3 przejęty w Agronomiczne używany był przez kilka dni w walkach.
Rosyjskie straty faktycznie mogły być jednak większe. Część czołgów uszkodzonych w walce Rosjanie mogli ewakuować na teren obwodu rostowskiego. Znane są fotografie przynajmniej dwóch uszkodzonych T-72B3 6. BPanc, które zostały uszkodzone w Donbasie i ewakuowane na teren Rosji. Był wśród nich T-72B3 „612”. Na jego zdjęciach widać ślady wybuchu i pożaru na lewej burcie, jednakże jego pancerz nie został przebity. Członek załogi tego wozu Alieksandr Lebiediew, który zamieścił zdjęcie w serwisie społecznościowym, przyznał, że czołg miał zostać trafiony przeciwpancernym pociskiem kierowanym.
Drugi spalony T-72B3 został zarejestrowany także po ewakuacji z Donbasu, na terenie polowego punktu stacjonowania w rejonie wsi Wodino, w obwodzie rostowskim. Oba czołgi należały do 6. BPanc.
Czołgi T-72B3 brały udział także w zimowych walkach w rejonie Debalcewe (ros. Debalcewo) w lutym 2015 r., jednakże świadectw ich użycia jest niewiele. Tam, gdzie żołnierze sił ATO wspominają o walkach z T-72, zazwyczaj nie ma sugestii co do wersji.
Trzy czołgi T-72B3 zarejestrowane zostały na filmie nakręconym przez brytyjskiego dziennikarza Grahama Phillipsa około 15 lutego. Jeden z T-72B3, być może z tego właśnie plutonu, został zniszczony w drugiej połowie lutego w rejonie wsi Wosmoje Marta. Czołg miał zerwaną wieżę. Nie dokonano jego identyfikacji, trudno więc powiedzieć, do jakiego związku taktycznego należał.
Warto na koniec podkreślić, że o ile T-72A i B podstawowych odmian użytkowane były przez separatystów, o tyle T-72BA i T-72B3 miały załogi wyłącznie rosyjskie i wchodziły w skład batalionowych grup taktycznych rosyjskiej SZ FR. Na czołgach T-72BA walczyła np. 21. BZ, zaś na T-72B3 6. BPanc, 17. BZ i 200. BZ.
W oparciu o źródła ukraińskie trudno jednoznacznie określić, jaka była skuteczność użycia czołgów T-72B3, jednak wydaje się, że znaczna część strat zadanych rządowym oddziałom w trakcie bitwy iłowajskiej, zwłaszcza w trakcie odwrotu w dniach 27–29 sierpnia, mogła być skutkiem ich ognia. Istnieje potwierdzenie użycia tych czołgów w tym rejonie, co więcej, sytuacja taktyczna była dla sił rosyjskich niezwykle korzystna. Obie kolumny ukraińskie, południowa i północna, przebijały się drogą, pod ogniem przeciwnika, przy czym stawiano na ruch, a nie na siłę ognia, w związku z tym odpowiedź ogniowa musiała być mało skuteczna (część rosyjskich wozów bojowych była okopana). Co więcej, w rozciągniętych na drodze kolumnach było bardzo mało czołgów i wozów bojowych, które mogły podjąć skuteczną walkę ogniową – de facto rosyjskie T-72B3 i zespoły z ppk prowadziły ogień do jadących po drodze pojazdów jak na strzelnicy, rozstrzeliwując je ogniem bezpośrednim.
Przykładowo na odcinku drogi Mnohopillie–Czerwonosilskie ogniem broni maszynowej, granatników, moździerzy i czołgów rozstrzelano jedną z części południowej kolumny. Ponieważ jako pierwszy zniszczony został T-64BW z 93. BZ można założyć – ze znaczną dozą prawdopodobieństwa – iż został zniszczony ogniem T-72BA lub T-72B3.
Warto wspomnieć, że zdobyty T-72B3 „632” z załogą płk. Sidorenki, wykazał dużą żywotność i mimo uszkodzeń cały czas był użyteczny w walce. Porzucono go pod samą Nowokateryniwką, gdzie utracono sporo wozów bojowych, po uszkodzeniu (trafienie ppk lub pociskiem z armaty czołgowej) i ze względu na niekorzystną sytuację taktyczną. Dalsza walka nie była możliwa, załoga zdołała się ewakuować. Tym samym „ukraiński” T-72B3 pokonał ok. 20 km, częściowo pod ostrzałem różnych środków ogniowych i odpowiadając własnym ogniem, zanim został uszkodzony i porzucony.
Według źródeł ukraińskich straty rosyjskie w broni pancernej wyniosły w sierpniu 2014 r. pod Iłowajskiem, co najmniej cztery T-72B3 (3 zniszczone, 1 uszkodzony), dwa T-72BA, pięć BMD-2, cztery MT-LB i jeden BMP-2 oraz poległych i zidentyfikowanych 22 żołnierzy regularnych jednostek SZ FR. Straty ukraińskie są rzecz jasna nieporównanie większe. Poza setkami zabitych, rannych i zaginionych, w sprzęcie pancernym byłoby to ok. 125 różnego typu pojazdów, z których połowę utracono na drogach, a pozostałe porzucono po kapitulacji. Szacuje się, że utracono 21 czołgów T-64, z czego ok. 12 w trakcie wcześniejszych walk i potem w trakcie przebijania. Można przypuszczać, że z tych 12, część zniszczyły zespoły ppk, ewentualnie artyleria, natomiast część rosyjskie czołgi. Narracyjne źródła strony rządowej podkreślają, że kluczowe dla przeżycia na polu walki było manewrowanie czołgiem i skuteczna/szybka odpowiedź ogniowa.
Kilka miesięcy temu odnotowano obecność T-72B3 także w Syrii. Pierwsze zdjęcie T-72B3, który sfotografowany został najprawdopodobniej w tym kraju, pochodzi z lutego br. W kwietniu T-72B3 został sfotografowany w rejonie Palmyry, a reportaż kanału Rosija 1 wskazywał, że jego załoga złożona jest z… Syryjczyków.
Zapewne niewielka partia takich czołgów trafiła, wraz z innym rosyjskim uzbrojeniem i sprzętem, do tzw. 5. Korpusu (5. Legionu), który jest wyposażany, szkolony i zaopatrywany przez Rosjan. Rosjanie pod koniec 2016 r. przekazali Siłom Zbrojnym Syrii partię ciężkiego sprzętu, przeznaczonego właśnie dla tej formacji (m.in. czołgi T-62M, bwp BMP-1, 122 mm haubice D-30 itd.). Zapewne wówczas przetransportowano do Syrii także T-72B3 (kilka?, kilkanaście?).
Związki taktyczne wchodzące w skład 5. Korpusu toczyły walki z terrorystami tzw. państwa islamskiego (Daesh) m.in. w pustynnym rejonie prowincji Palmyra. Zabici w tym rejonie żołnierze rosyjscy, przedstawiani „tradycyjnie” jako doradcy wojskowi, wskazują na to, że skuteczność sił prezydenta Asada pod Palmyrą mogła wówczas wiązać się z większą aktywnością rosyjskich żołnierzy i oficerów bezpośrednio na linii frontu. Nie ulega wątpliwości, że rosyjscy doradcy odgrywają także ważną rolę w procesie planowania operacyjnego, a może i taktycznego dowodzenia pododdziałami formacji.
Z dostępnych materiałów filmowych wynika, że niewielką partię T-72B3 otrzymała także jednostka uderzeniowa Suqur al-Sahara (Pustynne Jastrzębie) – która także jest beneficjentem rosyjskiej pomocy wojskowej (dostawy m.in. bwp BMP-2). Jeden T-72B3 sfotografowany został w czasie walki w rejonie Salamiyah w prowincji Hama. Na stanie jednostki zidentyfikowano pod koniec czerwca br. co najmniej dwa T-72B3. Co szczególnie ciekawe, w trakcie walki w tym rejonie T-72B3 stosowały bojowo odpalane z luf armat ppk 9M119. Do tej pory czołgowe pociski kierowane, systemu 9K116-1 Bastion, odpalały jedynie syryjskie T-55MW.
Wszystko wskazuje na to, że, podobnie jak w przypadku T-90, czołgi T-72B3 zostały „rozparcelowane” między kilka oddziałów. Skromność materiałów dokumentujących użycie T-72B3 w Syrii pozwala przypuszczać, że czołgów tych jest niewiele. Nasuwa się także wniosek, że jednym z celów użycia bojowego tej wersji na Bliskim Wschodzie może
być chęć jej przetestowania w warunkach tego teatru działań.
Konflikt w Donbasie stał się obiektem rosyjskich analiz i zapewne wyciągnięto z niego wiele wniosków. Dotyczyły one także użycia samych T-72B3. Z oczywistych względów konkluzje ich są utajnione, można jednak śmiało stwierdzić, że jednym z wniosków była potrzeba dopancerzenia czołgów T-72B3. W marcu 2017 r., w obwodzie rostowskim, sfilmowane zostały wyładowywane z wagonów T-72B3M (model 2016) z widocznymi dodatkowymi elementami opancerzenia: burtowymi ekranami ze zintegrowanymi komórkami pancerza Rielikt i elementami mocowania ekranów listwowych, osłaniających przedział napędowy (te ostatnie na wspomnianych zdjęciach nie były widoczne, gdyż zapewne zostały zdjęte na czas transportu kolejowego). Pojawienie się nowej wersji czołgu T-72B3 po ich operacyjnym debiucie w Donbasie, nie wydaje się być przypadkiem.
T-72B3M trafiły także do jednostek rosyjskich na zachodniej flance. Uzbrojono w nie 68. Pułk Czołgów niedawno sformowanej 150. Dywizji Zmechanizowanej, rozlokowanej w obwodzie rostowskim.
Drugim wnioskiem płynącym z bojów jest konstatacja, iż z taktyczno-operacyjnego punktu widzenia konieczne jest wzmocnienie oddziałów desantu na bojowych wozach piechoty czołgami. 1 grudnia 2016 r. w sześciu związkach taktycznych Wojsk Powietrznodesantowych, dwóch dywizjach (7. i 76.) i czterech brygadach desantowo-szturmowych (11., 31., 56. i 83.) sformowano kompanie czołgów wyposażonych w T-72B3. Przykładowo T-72B3 kompania czołgów 83. BDSz otrzymała w styczniu tego roku. Do podobnego wniosku doszli także Ukraińcy, przydzielając brygadom aeromobilnym pododdziały czołgów.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu