4 października amerykańska spółka General Dynamics Land Systems zapowiedziała zaprezentowanie kolejnej wersji czołgu Abrams, do której ma dojść podczas wystawy AUSA Annual Meeting & Exhibition 2022, która odbędzie się w dniach 10-12 października w Waszyngtonie. Z kolei 8 września opublikowano film promocyjny pokazujący ten wóz podczas wstępnych prób.

Nie jest to pierwsza zapowiedź nowego czołgu, bowiem wspominano o nim już w czerwcu, choć pod inną nazwą ‒ Next Generation Abrams. Przy okazji przedstawiciele GDLS potwierdzili niektóre spekulacje dotyczące konfiguracji czołgu AbramsX ‒ ma on mieć wspólne z obecnie produkowanym Abramsem M1A2 SEPv3 czy niedawno ujawnionym SEPv4 głównie nazwę i niektóre elementy wyposażenia. Czołg ma mieć zupełnie inny układ konstrukcyjny ‒ potężna i ciężka wieża załogowa zostanie zastąpiona nową bezzałogową, zaś trzyosobowa załoga zajmuje miejsce wewnątrz kadłuba.

Demonstrator AbramsX w widoku z tyłu. Fot. GDLS.

Dotychczas stosowany niemal klasyczny powerpack (wyjąwszy silnik turbinowy Honeywell AGT1500) zastąpiono hybrydowym układem z silnikiem wysokoprężnym rodziny Cummins-Achates Powers ACE. 120 mm armatę M256A1 zastąpiono nowocześniejszą XM360 tego samego kalibru, zasilaną przez automat ładowania. Uzbrojenie pomocnicze stanowić ma zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie (właściwie lekka wieża w układzie otwartym) Kongsberg Protector RS6 z 30 mm armatą napędową M230 na nabój 30×113 mm. Wóz ma być wyposażony w aktywny system ochrony pojazdu Rafael ADS Trophy HV, a także ‒ prawdopodobnie ‒ system obserwacji dookólnej. AbramsX będzie promowany jako czołg przejściowy między obecnie produkowanym M1A2 SEPv3 i niedawno ujawnionym SEPv4 a docelowym czołgiem OMT, który miałby być jeszcze bardziej rewolucyjnym wozem. Nietrudno jednak oprzeć się wrażeniu, że już AbramsX, pojazd na razie demonstracyjny, wykorzystywać będzie wiele bardziej rewolucyjnych rozwiązań niż rosyjski T-14 Armata, formalnie pierwszy produkowany seryjnie (acz nie bez problemów i niespiesznie) czołg tzw. IV generacji.