Lorenzo Mariani, dyrektor współzarządzający Leonardo S.p.A, o kluczowych zaletach wynikających z dołączenia Polski do programu Eurofighter i wyborze kompleksowego systemu szkolenia śmigłowcowego Leonardo w kontekście perspektyw włosko-polskiej współpracy przemysłowo-technicznej – rozmawiają Andrzej Kiński i Adam M. Maciejewski.
Jak wygląda ogólny obraz działalności Leonardo w Polsce, biorąc pod uwagę profil polskich spółek należących do Leonardo oraz programy modernizacji Sił Zbrojnych RP?
Od wielu lat Leonardo jest dumnym partnerem przemysłowym Polski. Przytoczę dwa przykłady do zilustrowania tego. Leonardo zapewnia wsparcie eksploatacji samolotów szkolenia zaawansowanego M-346 Bielik Sił Powietrznych RP i w tym zakresie ściśle współpracujemy z polskim partnerem przemysłowym – WZL-1, firmą która jest kluczowym podmiotem świadczącym usługi serwisowe floty samolotów M-346 Bielik dla Wojskowej Akademii Lotniczej w Dęblinie. M-346 to bardzo dobra konstrukcja; samolot wykazuje się znakomitymi osiągami, zapewniając wysoką skuteczność szkolenia we wszystkich krajach, gdzie jest używany, w tym w Międzynarodowej Szkole Lotniczej, która jest wspólną inicjatywą Leonardo i włoskich sił powietrznych. M-346 jako samolot szkolenia zaawansowanego to tylko część historii sukcesu działalności Leonardo w Polsce.
Drugim przykładem są śmigłowce. Byłem związany ze śmigłowcowym oddziałem naszego biznesu jeszcze w czasach istnienia Finmeccanica, kiedy podjęliśmy decyzję o zainwestowaniu w PZL-Świdnik. Jest to obecnie zupełnie inna firma od tej sprzed 10 czy 15 lat. Osiągnęliśmy to dzięki połączeniu potencjału i możliwości, które już wcześniej istniały w PZL-Świdnik, z tymi wniesionymi przez dawną firmę AgustaWestland, obecnie Leonardo. I w rezultacie, dziś PZL-Świdnik zatrudnia ponad 3000 pracowników. Ale co najważniejsze, PZL-Świdnik nie produkuje śmigłowców tylko na polski rynek, ale na cały świat. I w Leonardo uważamy, że to duża różnica, np. wszystkie kadłuby śmigłowców AW139, ale oczywiście też wielu innych platform śmigłowcowych są produkowane w PZL-Świdnik, a teraz uruchomiliśmy linię montażu końcowego AW149, który całkowicie wytwarzany jest w Świdniku.
Zatem PZL-Świdnik to ważne ogniwo w łańcuchu produkcji Leonardo Helicopters…
Tak, i PZL-Świdnik pomaga rozwijać nie tylko moce produkcyjne, ale pomaga także rozwijać zdolności w zakresie integracji produkowanych śmigłowców. Uważamy, że to jest to kluczowy czynnik decydujący o sukcesie PZL-Świdnik.
Jakie inne polskie priorytety obronne Leonardo może zabezpieczyć?
Widzimy kilka takich obszarów, ale najwyższym priorytetem są samoloty bojowe. W tym przypadku, w Leonardo jesteśmy przekonani, że oferowany przez nas myśliwiec wielozadaniowy Eurofighter Typhoon jest kluczowym, przyszłym składnikiem naszej obecności w Polsce. Eurofighter to doskonały myśliwiec wielozadaniowy generacji 4+, który w ramach stałego programu rozwojowego zwiększa swoje zdolności bojowe; jest on kontynuowany jednocześnie we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemczech. Obecnie te cztery państwa zamierzają kupić kolejne partie dodatkowych Eurofighterów – w Hiszpanii i Włoszech już wdrożono odpowiednie decyzje odnośnie takiego zakupu – zatem wzrośnie liczba eksploatowanych Eurofighterów; rosną też szanse eksportowe tego samolotu – kilka państw jest bliskich podjęcia decyzji o jego zakupie. Polska może stać się państwem partnerskim programu Eurofighter, a nie tylko państwem importującym. To unikatowa okazja, również dlatego, że Polska już kupiła samoloty F-35, więc podobnie jak we Włoszech pojawia się okazja do interoperacyjności tych dwóch różnych platform lotniczych – jednej z fizycznym stealth, a drugiej z cyfrowym stealth – zdolnej, co jest niezwykle ważne, operować na bardzo wysokim pułapie oraz posiadającej zaawansowane zdolności walki elektronicznej. Zatem połączenie zdolności Eurofightera i F-35 daje Polsce określone korzyści.
Leonardo nie ustaje w wysiłkach, aby zagwarantować, że Eurofighter od strony przemysłowej będzie także polskim samolotem, ponieważ 40–50% inwestycji w Eurofightera pozostanie w Polsce, biorąc pod uwagę koszt całego cyklu życia tego samolotu w służbie Sił Powietrznych RP. Te nakłady w samoloty Eurofighter Typhoon zwrócą się także w postaci inwestycji w kadrę inżynierów i innych wykwalifikowanych pracowników.
Czy Leonardo prowadziło już rozmowy ze spółkami PGZ S.A. o ich ewentualnym udziale w zakresie MRO (maintenance, repair, and overhaul) Eurofightera, np. ze spółką WZL-2 w Bydgoszczy?
Oczywiście, PGZ to naturalny partner Leonardo w Polsce. Jak dotąd nie podpisaliśmy konkretnego porozumienia z PGZ odnośnie Eurofightera, ale Leonardo proponuje takie porozumienie. Oczywiście Leonardo przedkłada taką ofertę, która obejmowałaby zintegrowane wsparcie logistyczne, wsparcie operacyjne, wsparcie techniczne i MRO. Poprzez podpisanie takiej umowy chcielibyśmy dokładnie zdefiniować główne kompetencje spółek PGZ. Nasza oferta jest gotowa i Leonardo jest przekonane, że PGZ dostrzeże, iż zawarcie takiej umowy przesądzi o zwiększeniu skali rozwoju Polski i relacji z innymi państwami zachodnioeuropejskimi, w tym Polski z Włochami.
Są już też inne wspólne programy, realizowane razem z PGZ, np. dotyczące fregat Miecznik, do których Leonardo dostarcza artylerię – zarówno tę główną, jak i zdalnie stertowane stanowiska uzbrojenia.
Tak, robimy to pod szyldem OTO Melara – dzisiaj Leonardo. I uważam, że okazją do współpracy jest szereg programów artyleryjskich, np. w zakresie kal. 155 mm. Poza programami artyleryjskimi już wdrożonymi w Polsce, Leonardo może zaoferować swoje usługi i komplementarne zdolności, na przykład jeśli chodzi o moce produkcyjne lub przyszłe modernizacje sprzętu. Jest to bardzo istotny i nie do przecenienia czynnik, gdyż w kolejnych pięciu czy dziesięciu latach Leonardo będzie odpowiadać we Włoszech za rozwój szeregu systemów uzbrojenia lądowego. I zarówno w Polsce, jak we Włoszech, czy szerzej w Europie często trudno jest dobrać odpowiednich wykonawców takich programów, by przebiegły z sukcesem.
Skoro wspominał Pan o włosko-polskich relacjach, to jakie dostrzega Pan jeszcze inne pola ewentualnej współpracy Leonardo z polskimi firmami, z PGZ lub prywatnymi? Obecnie Leonardo działa w Polsce w sektorze lotniczym i morskim, w przeszłości realizowało też programy uzbrojenia lądowego…
Odnośnie uzbrojenia lądowego, Leonardo uważa, że precyzyjna amunicja artyleryjska Vulcano 155 może wnieść olbrzymią zmianę, zwłaszcza dzisiaj w warunkach obecnego bardzo wymagającego pola walki. Uważam, że polskie firmy mogą współpracować nie tylko z Leonardo, taka okazja do współpracy istnieje pomiędzy całym polskim i włoskim przemysłem. Dla przykładu, nasi koledzy z Fincantieri są zainteresowani współpracą z Polską, MBDA także jest tym zainteresowana. Leonardo ma 25% udziałów w MBDA i w ten sposób wspiera program Narew, wliczając w to istotny transfer technologii do Polski, np. zespoły i części produkowane przez firmy należące do Leonardo. Systemy Leonardo lub Fincantieri to szeroka i zróżnicowana oferta, stąd uważam, że w Polsce jest wiele możliwości do doskonałej współpracy.
Jakie inne przełomowe rozwiązania techniczne Leonardo oferuje Polsce?
Dodałbym, i całemu światu. Otóż Leonardo działa poprzez swoje oddziały. Już rozmawialiśmy o samolotach i śmigłowcach, więc w naturalny sposób trzeba też wspomnieć o elektronice. Kosmos i rozwiązania związane z cyberbezpieczeństwem to kolejne obszary, w które Leonardo obecnie dużo inwestuje, niezależnie od naszych związków z Polską. Inwestycje w kosmos i „cyber-” wynikają z różnych powodów – cyberbezpieczeństwo to tzw. 5. wymiar pola walki, ma zastosowanie prawie wszędzie. Wszystkie nowe produkty Leonardo już konstrukcyjnie zawierają rozwiązania w zakresie cyberbezpieczeństwa. W Leonardo doszliśmy do wniosku, że jest to możliwe tylko wtedy, gdy w systemie zostaną wbudowane własne silne mechanizmy. W Polsce zapewne wyciąga się podobne wnioski, zatem dostrzegamy w tym zakresie okazję do współpracy, także wykorzystując mechanizmy współpracy europejskiej.
Takie podejście także dotyczy branży kosmicznej. Rozwiązania z tego zakresu są obecnie obowiązkową składową każdego systemu uzbrojenia, np. samolotów bojowych 6. generacji. Kosmos jest ważnym ogniwem branym pod uwagę podczas konstruowania przez Leonardo systemów elektronicznych, czy łączności o coraz większej zdolności przyłączeniowej, stosowanych na różnych platformach bojowych, np. śmigłowcach. Leonardo od dawna jest zaangażowane w różne programy kosmiczne, także na poziomie europejskim, choć nie tylko. Uważamy, że dane dostarczane przez satelity i konstelacje satelitów są warte naszych inwestycji, stąd wysiłki czynione przez Leonardo w branży kosmicznej.
Wróćmy jeszcze na chwilę do śmigłowców. Biorąc pod uwagę ofertę Leonardo w Polsce, jak porównałby Pan śmigłowiec AW109 Trekker ze śmigłowcem AW119 Koala, który odniósł spory sukces w Stanach Zjednoczonych jako maszyna szkolno-treningowa?
To kwestia innego podejścia. Po pierwsze, w zakresie napędu – jedno- czy dwusilnikowego, jak w przypadku AW109 Trekker. Po drugie, AW109 Trekker nie jest wyłącznie szkolno-treningowym śmigłowcem, jak AW119. AW109 Trekker spełnia także istotny polski wymóg odnośnie ćwiczebnego użycia uzbrojenia. Zatem obecnie uważamy, że AW109 Trekker jest właściwym śmigłowcem dla Polski. Nieco cięższym niż AW119, ale jest tym, co Polska potrzebuje. Leonardo oferuje gotową konstrukcję, już dostarczoną innemu odbiorcy, zatem AW109 Trekker to gotowe do produkcji, nieobarczone ryzykiem technicznym rozwiązanie.
A mógłby Pan powiedzieć coś więcej odnośnie symulatora szkoleniowego Leonardo Enhanced Training Device (ETD) VxR, który miał swój polski debiut na MSPO 2024?
Moim zdaniem zintegrowane rozwiązanie w zakresie szkolenia śmigłowcowego proponowane przez Leonardo jest naprawdę dobre. Wiąże się to nie tylko z tym, co Leonardo sprzedaje przede wszystkim, czyli ze śmigłowcami, ale także z nowymi rozwiązaniami technicznymi jak wirtualna i poszerzona rzeczywistość stosowana w szkoleniu symulatorowym, które wnosi olbrzymią korzyść. Chcemy w pełni wykorzystać nasze możliwości techniczne, a do tego nasze szczególne relacje z naszymi klientami, aby wprowadzić jakościowy przeskok w naszej ofercie dotyczącej systemu szkolenia śmigłowcowego, także skierowanej do Polski.
Nasz symulator wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości VxR jest doskonałym przykładem najnowszych rozwiązań technicznych i technologicznych, które zmieniają sposób szkolenia pilotów i personelu obsługi naziemnej. Nasz system szkolenia śmigłowcowego umożliwia wprowadzenie dwóch dużych technologii, jedną z nich jest rzeczywistość wirtualna, drugim jest sztuczna inteligencja (AI), także we wsparciu eksploatacji. Poprzez zastosowanie algorytmów AI w analizie dostępnych danych z eksploatacji floty śmigłowców, Leonardo może zaoferować znacznie lepsze usługi mniejszym kosztem.
Czy jest możliwe, aby podobny system AI wprowadzić w eksploatacji samolotów M-346?
Pracujemy nad tym w ramach udoskonaleń, które wprowadzamy do M-346 wg standardu Block 20, ostatnio prezentowanego.
Dziękujemy za rozmowę.
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu