6 maja Internet obiegły pierwsze zdjęcia najnowszej modyfikacji ukraińskiego bezzałogowego nawodnego aparatu kamikaze, klasyfikowanego jako OWA-USV (One Way Attack Unmanned Surface Vehicle) typu Magura V5.
Cechą charakterystyczną nowej odmiany Magury (która otrzymała przydomek FrankenSAM) są dwie belkowe wyrzutnie zainstalowane pod kątem ok. 45° dla naprowadzanych na podczerwień pocisków „powietrze–powietrze” typu R-73. Ukraińcy zdecydowali się na tak nietypowe uzbrojenie swoich pojazdów ze względu na coraz częstsze wykorzystywanie przez Rosję śmigłowców do zwalczania ich OWA-USV. Pociski R-73 miałyby zapewnić im możliwości samoobrony lub w najgorszym przypadku odstraszenia śmigłowców przeciwnika, umożliwiając tym samym pomyślne zrealizowanie zadania. Wykorzystanie pocisków naprowadzanych na podczerwień jest najprostszym rozwiązaniem z punktu widzenia technologicznego „dopasowania” do nosiciela. Nie jest bowiem wymagana instalacja dodatkowego wyposażenia radiolokacyjnego czy innego systemu wstępnego wskazywania celów. Stąd zapewne wybór akurat tego rodzaju pocisków rakietowych.
R-73 to opracowany jeszcze w ZSRR, w pierwszej połowie lat 80., jednostopniowy naprowadzany na podczerwień pocisk rakietowy „powietrze–powietrze” krótkiego zasięgu (do 40 km). Charakteryzuje się masą własną od 105 do 110 kg (w zależności od wersji) z czego 8 kg stanowi głowica bojowa z wymuszoną fragmentacją. Korpus pocisku ma długość 293 cm i średnicę 16,5 cm (rozpiętość powierzchni sterowych to 39 cm w przypadku przednich i 51 cm tylnych). Pocisk przeznaczony do zwalczania szerokiego spektrum celów powietrznych w tym także tych wysokomanewrowych.
O ile jest to pierwsza udokumentowana modyfikacja pojazdów nawodnych w broń przeciwlotniczą, to pojawiały się już doniesienia jakoby Ukraina doposażała już wcześniej swoje OWA-USV w pociski typu R-60. Zdjęcia udostępniło rosyjskie Ministerstwo Obrony, a ich autorem jest załoga rosyjskiego śmigłowca Kamow Ka-29TB, której zadaniem było przechwycenie i zniszczenie niezidentyfikowanego obiektu zbliżającego się do Sewastopolu. W trakcie pościgu i ostrzału napotkanego drona, ten na wyrzutni miał tylko jeden pocisk. Próbował go odpalić do znajdującego się w zawisie za rufą rosyjskiego śmigłowca, jednak pocisk nie zszedł poprawnie z wyrzutni (wyraźnie widać to w 40. sekundzie załączonego filmu). Brakujący pocisk, zdaniem strony rosyjskiej, wykorzystany został w nieudanym ataku na rosyjski śmigłowiec Mi-8.
Zastanawiający może być fakt, wysłania tego „eksperymentalnego” drona w środku dnia, co można odebrać, jako celowy zabieg mający na celu zwabienie śmigłowców i podjęcie próby ich wyeliminowania. Jest to kolejny przykład jak zmieniające się warunki na polu walki wymuszają zastosowanie adekwatnych środków zaradczych, nawet takich realizowanych ad-hoc. Pierwszą próbą uzbrajania bezzałogowych, samobójczych aparatów, było doposażenie pojazdów typu Sea Baby w pociski do atakowania celów nawodnych, którymi były najprawdopodobniej termobaryczne pociski typu RPW-16 lub ich rosyjskie pierwowzory RPO-A Szmiel (Nowa wersja ukraińskiego drona kamikaze [WIDEO]/ZBiAM.pl), o czym Ukraińska Służba Bezpieczeństwa SBU (Służba Bezpeky Ukrajiny) pochwaliła się na początku bieżącego roku.
Russian Black Sea Fleet helicopter destroys Ukrainian kamikaze USV off the coast of Crimea. pic.twitter.com/Z2Je8COMcc
— Clash Report (@clashreport) May 6, 2024
Wideo: Nagranie przedstawiające walkę rosyjskiego śmigłowca Ka-29TB z FrankenSAM’em. Źródło: Clash Report/platforma X
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu