Prace koncernu Leonardo, związane m.in. z programem rozwoju odrzutowego samolotu M-346, nie uchodzą uwadze lokalnych spotterów. W lutym nową powłokę malarską otrzymał m.in. fabryczny M-346FA, a więc maszyna w wariancie bojowym.

Giacomo Iannelli, pilot testowy Leonardo samolotów M-346FA, powiedział: „doskonałe właściwości lotne oraz poziom mocy wersji szkoleniowej są w zasadzie niezmienione w wersji Fighter Attack.” Nowa odmiana M-346 Master była prezentowana m.in. w czasie Międzynarodowego Salonu Lotniczego i Kosmicznego w Paryżu w 2017 oraz 2019 roku. W porównaniu do wersji szkolenia zaawansowanego (eksploatowanej m.in. w Polsce) charakteryzuje się uniwersalną stacją radiolokacyjną Grifo, systemem samoobrony DASS, zaawansowanym zestawem łączności oraz siedmioma węzłami podwieszeń przeznaczonych dla różnorodnych środków bojowych pozwalających na zwalczanie celów powietrznych, naziemnych oraz nawodnych.

Koncern Leonardo zdobył już pierwszy kontrakt na dostawy samolotów M-346FA od (oficjalnie) nieujawnionego klienta – część z nich została już dostarczona użytkownikowi. Dodatkowo konstrukcja budzi zainteresowanie na świecie, w tym w Afryce, Ameryce Południowej oraz niektórych obszarach Azji. Zdaniem przedstawicieli producenta, samoloty mogłyby także stanowić ciekawą opcję dla państw europejskich, poszukujących ekonomicznych platform przeznaczonych do zadań wsparcia sił naziemnych bądź air policing.

Jak wskazują dane amerykańskie, globalne zapotrzebowanie na odrzutowe maszyny szkolenia zaawansowanego dysponujące możliwością przenoszenia uzbrojenia oscyluje w granicach 3000 egzemplarzy na przestrzeni najbliższych lat. Według Amerykanów, uzbrojone wersje samolotów szkolenia zaawansowanego (M-346FA, T-7, F/A-50) mogą zastąpić m.in.. Northrop F-5, MiG-21 czy maszyny szkolno-bojowe poprzednich generacji.