Według doniesień amerykańskich mediów z 24 stycznia, administracja prezydenta Joe Bidena rozważa wysłanie do Europy dodatkowego kontyngentu wojskowego Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych Ameryki w związku z napiętą sytuacją na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Mowa jest o skierowaniu trzech-pięciu tysięcy żołnierzy (wg innych źródeł od tysiąca do pięciu tysięcy) do Europy Środkowo-Wschodniej, w szczególności na Litwę, Łotwę, do Estonii czy Rumunii, a także Polski. Ma to być wyraz solidarności sojuszniczej z tymi państwami (i nie tylko z nimi), świadczący o poważnym traktowaniu wymogu zapewnienia im bezpieczeństwa w obliczu kryzysu ukraińskiego. Propozycja miałaby wyjść od doradców prezydenta i paść podczas niedzielnego spotkania w Camp David w stanie Maryland. Możliwe ma być również wysłanie dodatkowych okrętów do baz państw regionu należących do NATO. „New York Times” doniósł ponadto, że w razie pogorszenia sytuacji (przypuszczalnie mowa o rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę) możliwe będzie wysłanie nawet kilkudziesięciu tysięcy amerykańskich żołnierzy na tzw. wschodnią flankę NATO. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym tygodniu. Dodatkowo potwierdził to pośrednio amerykański sekretarz stanu Antony Blinken mówiąc, że nawet w razie bardzo ograniczonego ataku Rosji na Ukrainę nastąpi „ostra reakcja USA i ich sojuszników”.
Co ciekawe, wg części amerykańskich mediów dodatkowe siły na tzw. wschodniej flance NATO nie będą oddziałami w całości pochodzącymi z terytorium Stanów Zjednoczonych. Część z nich miałaby zostać przesunięta z innych państw Europy (z Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii..).
Podobne z tej kategorii:
Podobne słowa kluczowe:
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu