Starachowickie „siedemdziesiątki piątki”, choć przez kilka lat borykały się z rozmaitymi usterkami, ostatecznie okazały się sprzętem nowoczesnym, skutecznym w działaniu i pod wieloma względami lepszym niż zagraniczne odpowiedniki.
Zlecenie wykonania projektu armaty przeciwlotniczej kal. 75 mm według wytycznych MSWojsk. Starachowickie Zakłady Górnicze (Zakłady Starachowickie) otrzymały w październiku 1933 r. Ewentualna deklaracja co do wypełniania oczekiwań armii oznaczała możliwość otrzymania w przyszłości, za pośrednictwem, DepUzbr. dalszych obstalunków obejmujących przynajmniej wykonanie prototypu działa. Początkowo jednak prace ograniczyły się do projektowania i przygotowania makiety drewnianej oraz kompletu rysunków wstępnych. Przyznana na ten cel kwota 1,0 mln zł była jak na owe lata pokaźna i pozwalała na szybką realizację prac.
5 października 1934 r., DepUzbr. meldował o gotowości wykonanego przez Zakłady Starachowickie drewnianego modelu dwuosiowej armaty przeciwlotniczej. Makieta miała pozwolić na weryfikację pierwszych wniosków przedłożonych na wcześniejszej konferencji z 2 marca i wspomóc prace warsztatowe. Zwołani przez kierującego DepUzbr. ppłk. Maciejowskiego delegaci spotkali się 11 października 1934 r. W trakcie obrad zapoznano się z gabarytami nowego działa przeciwlotniczego oraz rozwiązaniami technicznymi zastosowanymi dla poszczególnych zespołów, w tym zupełnie nowym dla WP sprzęcie. Aktywna dyskusja nad wytycznymi i życzeniami jakie wysunięto wcześniej wobec projektantów działa toczyła się już przy drewnianym modelu. Referujący całą sprawę przedstawiciel producenta, inż. Stetkiewicz, wyjaśniał zmiany wprowadzone w opracowywanym projekcie na mocy marcowych ustaleń:
Mianowicie skrócono ramię wysięgnika w porównaniu ze wstępnym projektem do 600 mm, skrócono pomost zmniejszając rozstawienie kół do 3,5 m, zmieniono rozstawienie łap, przednie i tyle łapy będą całkowicie usunięte, boczne zostaną skrócone. Osie kół w położeniu bojowym nie będą odejmowane, lecz pozostawione przy pomoście, który będzie opuszczany na ziemię. Powierzchnię styku pomostu z ziemią zmniejszono. Powiększono przekładnię w mechanizmie podniesienia…
Komisja po zapoznaniu się z modelem oraz zbadaniu na nim efektywności pracy obsługi doszła do kolejnych wniosków:
Po wypracowaniu w ramach szeregu konferencji wspólnego stanowiska na temat projektu wstępnego 29 listopada 1934 r. wydano oficjalne zamówienie na dwa prototypy armaty uwzględniające wprowadzane do wytycznych aktualizacje. Zakłady Starachowickie przystąpiły do prac warsztatowych nad parą własnych przeciwlotniczych armat kal. 75 mm oznaczonych numerami 1 i 2. W tym samym czasie polskie komisje wojskowe dopiero zapoznawały się z najnowszym sprzętem zagranicznym tego typu.
Niemal dokładnie dwa lata po pierwszych wytycznych końca dobiegały prace nad działami wraz z odpowiednią ilością amunicji niezbędnej do przeprowadzenia prób i opracowania pierwszych tabel strzelniczych. Pierwsze, prowadzone wspólnie z Instytutem Technicznym Uzbrojenia (ITU) próby prototypów realizowane pod koniec 1935 r. wykazały szereg usterek konstrukcyjnych, które sprawnie usunięto. Należy zaznaczyć, że starachowicki producent dotrzymał wszystkich wymogów odnośnie amunicji i parametrów balistycznych jakie armia zgłosiła wobec oczekiwanej broni jeszcze w 1933 r. Nie mniej błędnym jest wrażenie, jakoby projekt polskiej armaty składał się tylko i wyłącznie z pasma usterek i stale korygowanych wad konstrukcyjnych. Na wstępnym etapie prac, w czwartym kwartale 1935 r., konstruktorzy opracowujący ten pionierski jakby nie było dla naszego przemysłu zbrojeniowego sprzęt, mogli pochwalić się szeregiem dodatnich cech swojej armaty.
Spośród nich wymienić należy: duży komfort pracy załogi (siedzenia, pomost bojowy); znaczną ruchliwość i możliwość jazdy we wszystkich kierunkach, niską linię ognia jak na sprzęt o budowie wieżyczkowej (1275 mm), wykorzystanie ciężaru marszowego dział do stabilizacji podczas strzelania (koła nad platformą) czy możliwość regulowania szybkości pracy mechanizmu kierunkowego. W toku prób pojawią się jednak nowe trudności natury funkcjonalnej, których usunięcie nie będzie już tak proste.
Wspomniana para 75 mm prototypowych armat przeciwlotniczych wraz z amunicją i dokumentacją została zademonstrowana i zgłoszona do prób wojskowych jesienią 1935 r. Już w tym momencie, sprzęt ten oficjalnie funkcjonował pod oznaczeniem wz. 34. Za intensywne testy balistyczne oraz wytrzymałościowe, podczas których wykorzystano 450 pocisków, odpowiadał Instytut Techniczny Uzbrojenia. Próby drogowe przeprowadzone na dystansie ponad 1000 km zorganizowano we współpracy z DowBrPanc. i BBTechBrPanc.
Kolejny rok prac nad projektem mijał na wprowadzaniu dziesiątek poprawek mających wyeliminować usterki „wieku dziecięcego” oraz ułatwić przyszłą produkcję i obsługę działa w jednostkach. Uchwałą z 7 lutego 1936 r. KSUS nakazał jak najszybsze zakończenie prac nad ostateczną ruchomą wersją działa, jako graniczny termin wyznaczając 1 lipca 1936 r. Odpowiedzią Zakładów Starachowickich było zwiększenie tempa wprowadzania zmian w prototypach różniących się m.in. typem zawieszenia. Wyżej wymieniony „kamień milowy” został dotrzymany, a próby ogniowe zaplanowano już na początek lata.
Szczegóły zawiera zarządzenie DepArt. z 8 czerwca 1936 r., pt. „Próby z armatą plotn. 75 mm wz Nr 2 Starachowice – rozkaz organizacyjny” (L.dz.951/Tj.Org.Uzbr.Wyp.) określające ramy mających nastąpić niebawem testów:
Dla całości prób nakazano stołecznemu 1. Pułkowi Artylerii Przeciwlotniczej przygotowanie ścisłej obsługi liczącej 1 podoficera zawodowego i tylko 7 kanonierów. Ponadto dla ćwiczeń oznaczonych B i C dotrzeć miało do Brześcia 3 oficerów, 1 podoficer i 11 kanonierów (obsługa aparatu centralnego), 1 podoficer i 4 kanonierów (obsługa dalmierza 3 m) oraz 1 podoficer i 3 kanonierów (obsługa lunety obserwacyjnej). Przygotowanie przeciwlotników do pracy z zupełnie nieznanym im sprzętem miało, według zarządzenia, trwać od 25 czerwca do 2 lipca. Tytułem uzupełnienia warto dodać, że na ówczesnym etapie studiów nad armatą obsługę rozróżniano: strzelanie pośrednie: działonowy plus 7 kanonierów w tym 3 wręczycieli oraz strzelanie półpośrednie: taka sama obsługa ale z dodatkowym kanonierem nastawiającym poprawki w lunetce.
Do prób zarezerwowano 230 naboi zespolonych kal. 75 mm o ciężarze całkowitym 11,5 kg. Każdy z ważących 6,5 kg granatów wyposażano w 13 mm zapłonnik morski wz. 06, zapalnik wz. 1925 S oraz wkrętki głowicowe wz. 55/64. Dodajmy, że w trakcie wcześniejszych strzelań balistycznych wykorzystywano również importowane z Niemiec zapalniki zegarowe Tavaro dające mniejszy rozrzut niż odpowiedniki francuskie. Szczęśliwie zachował się do dziś obszerny dokument sporządzony w Centrum Wyszkolenia Artylerii Przeciwlotniczej „Sprawozdanie szczegółowe z przeprowadzonych prób marszowych (A) taktycznych (B) i plot.-strzeleckich (C) z 75 m/m armatą plotn. 1934 z Nr 2 Starachowice” datowane na 18 lipca 1936 r. (L.dz. 413/Tjn./36).
Pierwsza, marszowa część prób odbyła się przy udziale delegata DowBrPanc. inż. Wacława Michalskiego oraz we współpracy z modlińskim Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych, które na czas studiów wypożyczyło samochód-ciągnik. Był nim ciężki, dwuosiowy samochód ciężarowy marki Saurer z silnikiem diesla o mocy 110 KM, krewniakiem jednostek napędowych stosowanych w czołgach lekkich 7TP. Pojazd posiadał komplet kół pneumatycznych oraz tzw. koła bliźniacze na tylnej osi, co było ważne biorąc pod uwagę, że ciężar holowanej armaty wyraźnie przekraczał 4 t.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu