Faza morska przygotowań WMF do inwazji na Ukrainę rozpoczęła się na początku stycznia. 11 tego miesiąca na Bałtyk weszły duże okręty desantowe (BDK, bolszyje diesantnyje korabli): Piotr Morgunow proj. 11771 (najnowszy tej klasy w Rosji), Oleniegorskij gorniak proj. 775/I i Gieorgij Pobiedonosiec proj. 775/II. Wszystkie należące do Floty Północnej i wchodzące w skład 121. Brygady Okrętów Desantowych. Kilka dni później druga formacja, tym razem z 71. Brygady Okrętów Desantowych Floty Bałtyckiej, wyszła z Bałtyjska, by spotkać wspomniane jednostki z Północy. Były to: Kaliningrad i Minsk proj. 775/II oraz Korolow proj. 775/III. Opuściły one Bałtyk 17 stycznia, zaś nazajutrz uczyniły to okręty Floty Północnej. Nie wiadomo, czy w ładowniach miały sprzęt wojskowy i żołnierzy na pokładach. 20 stycznia Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało, że jednostki te uczestniczą w, jednych z największych w ostatnich latach, ćwiczeniach WMF, które rozegrają się na morzach Śródziemnym, Północnym i Ochockim.
4 lutego zespół sześciu BDK wszedł do Tartusu w Syryjskiej Republice Arabskiej, gdzie znajduje się 720. punkt zabezpieczenia materiałowo-technicznego WMF. To obecnie jedyna zagraniczna baza rosyjskiej floty. Okręty uzupełniły tam zapasy. Stamtąd obrały kurs na cieśniny Dardanele i Bosfor. Kaliningrad, Minsk i Korolow przekroczyły je 8 lutego, natomiast nazajutrz uczyniły to pozostałe jednostki. Po wejściu na Morze Czarne zespół ruszył w kierunku Sewastopola na okupowanym od 2014 r. Krymie.
Wspomniany zespół został wzmocniony o BDK Floty Czarnomorskiej: Cezar’ Kunikow, Nowoczerkassk i Jamał proj. 775/II oraz Azow proj. 775/III, jak też dwa proj. 1171 Tapir – Orsk i Saratow. Było to łącznie 12 BDK, a ponadto WMF dysponuje w tym rejonie sześcioma szybkimi kutrami desantowymi proj. 21820 Diugon’, 11770 Sierna i 1176 Akuła z 242. dywizjonu okrętów desantowych Flotylli Kaspijskiej. Taki zespół mógł wysadzić na nieprzygotowany brzeg rzut bojowy brygady piechoty morskiej. Przykładowo, BDK proj. 775 są w stanie zabierać do 10 czołgów podstawowych i 150 w pełni wyekwipowanych żołnierzy. Przypomnijmy, że zbudowała ich łącznie 28 w latach 1974–1991 Stocznia Północna im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku (dziś Remontowa Shipbuilding S.A.).
Po stronie WMF w operacji brały też udział: krążownik rakietowy Moskwa proj. 1164 Atłant (jednostka flagowa Floty Czarnomorskiej), dozorowce (fregaty) Admirał Essien i Admirał Makarow proj. 11356R, patrolowiec Wasilij Bykow proj. 22160, cztery okręty podwodne proj. 06363, małe okręty rakietowe proj. 21631 Bujan-M, mały okręt ZOP proj. 1124M, dwa warsztatowce proj. 304, kutry szturmowo-dywersyjne proj. 03160 Raptor i szereg mniejszych jednostek. Poza nimi, na Morzu Śródziemnym operowały dwa kolejne krążowniki proj. 1164 i dwa okręty podwodne proj. 06363.
Wiadomości o pierwszych starciach i stratach w wojnie morskiej po wybuchu konfliktu pojawiły się już 25 lutego rano. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy (SZU), dzień wcześniej Rosjanie zaatakowali maleńką (pow. 0,205 km²) Wyspę Węży, położoną 20 Mm na wschód od delty Dunaju. W „operacji specjalnej” przeciwko znajdującej się tam placówce Państwowej Służby Granicznej Ukrainy siły rosyjskie miały wykorzystać lotnictwo, ale także krążownik Moskwa, uzbrojony m.in. w zdwojoną 130 mm armatę automatyczną AK-130, zaprojektowaną do ostrzału pozycji brzegowych przy wysadzaniu desantu lub obronie własnych umocnień. Jak powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, (...) broniący jej [Wyspy Węży] do końca chłopcy, pogranicznicy bohatersko zginęli, ale nie poddali się. Wszyscy zostaną pośmiertnie odznaczeni orderami Bohatera Ukrainy. Nagrana przed atakiem rozmowa pomiędzy oficerem rosyjskim z Moskwy wzywającym do poddania i ukraińskim z wyspy zaowocowała nawet przyjęciem do powszechnego użytku odpowiedzi tego drugiego: „Rosijśkyj Wojennyj Korabel Idi Nachuji”, która dziś jest już trwałym elementem popkultury związanej z wojną. Dzień później rosyjskie agencje prasowe, powołujące się na MO FR, podały, że 25 lutego rano 82 obrońców wyspy poddało się, następnie pokazano ich całych i zdrowych w sewastopolskim porcie. Początkowo uważano to za dezinformację, jednak była to prawda, która dość boleśnie uderzyła w wiarygodność ukraińskich relacji. 28 lutego SZU poinformowały, że załoga garnizonu z Wyspy Węży przeżyła rosyjski ostrzał z morza i powietrza. Żołnierzy wywieziono z wyspy na pokładzie holownika morskiego Szachtier, należącego do Floty Czarnomorskiej WMF, do Sewastopola.
W pierwszych dniach wojny doszło również do ostrzelania neutralnych statków handlowych w rejonach portów ukraińskich. 24 lutego, zdaniem Ukraińców, Rosjanie uszkodzili masowiec Yasa Jupiter, pływający pod banderą Wysp Marshalla. Zdarzenie miało miejsce w rejonie Odessy. Nazajutrz WMSU poinformowały o ostrzelaniu jakoby przez Rosjan dwóch innych statków w tej okolicy. Jako pierwszy uszkodzeń doznał zbiornikowiec Millenial Spirit, pływający pod banderą Republiki Mołdawii. Jednostka została trafiona, gdy znajdowała się około 12 Mm od portu Piwdennyj w mieście Jużne w obwodzie odeskim. Dwóch członków załogi odniosło obrażenia. Drugim statkiem był masowiec Namura Queen idący pod banderą Panamy. Jego załoga została ewakuowana przez ukraińskie służby ratownicze. Źródła strony przeciwnej twierdzą natomiast, że jednostki te padły ofiarą ostrzału ukraińskiego z lądu, zapewne przypadkowego. Nieprzypadkowy miał być natomiast atak na rosyjski statek Sormowskij 3064 w rejonie miasta Szabelskoje w obwodzie szerbinowskim, gdy płynął z Grecji do rosyjskiego Taganrogu. To zdarzenie może potwierdzać wersję o sprawstwie ukraińskim powyższych, wcześniejszych ataków.
26 lutego WMSU poniosły pierwszą poważną stratę. Tego dnia pojawiły się na rosyjskich stornach internetowych informacje o samozatopieniu przez Ukraińców fregaty Het’man Sahajdaczny proj. 11351. Wiadomość nie była jednak potwierdzona materiałem fotograficznym. Ten pojawił się dopiero 3 marca. Het’man Sahajdaczny był okrętem flagowym WMSU. Wojna zastała fregatę w Zakładzie Budowy i Remontów Statków „Nibułon”, który znajduje się w porcie w Mikołajowie. Załoga zatopiła jednostkę przy nabrzeżu, aby uniemożliwić Rosjanom jej szybkie wykorzystanie w przypadku zajęcia miasta. Okręt nie został zniszczony, a proces osadzenia na dnie odbył się poprzez odkręcenie kingstonów armatury zaburtowej. Sahajdaczny osiadł na dnie basenu portowego z przechyłem na lewą burtę. Poziom wody sięga pokładu górnego. Oznacza to, że podniesienie okrętu po zakończeniu działań bojowych nie będzie problemem. Inną kwestią jest wpływ zalania poszczególnych mechanizmów i systemów na ich późniejszą zdolność do działania. Do niedawna planowano pozostawienie okrętu w linii do 2031 r., ale obecnie trudno wyrokować, czy jego remont będzie opłacalny.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu