Także i ubiegłoroczny salon, który odbył się w dniach 1–6 listopada 2016 r. był bogaty w nowości. W dziedzinie sprzętu latającego nie było wprawdzie sensacji, ale pokazano kilka typów i wersji samolotów, których dotąd nie prezentowano publicznie. Z kolei w dziedzinie „nielotniczego” sprzętu wojskowego sensacji nie brakowało. Salon w Zhuhai jest pod tym względem wyjątkowy, gdyż prezentowane są na nim nie tylko samoloty, śmigłowce, bezzałogowce, artyleryjskie systemy rakietowe i uzbrojenie przeciwlotnicze, ale i typowy sprzęt wojsk lądowych: czołgi, bojowe wozy piechoty, artyleria… Podczas ubiegłorocznej wystawy zorganizowano także po raz pierwszy pokaz dynamiczny sprzętu lądowego.
Jeśli chodzi o nowości z zakresu sprzętu latającego i uzbrojenia lotniczego odsyłamy naszych Czytelników do relacji w grudniowym numerze miesięcznika „Lotnictwo Aviation International”, a na łamach „Wojska i Techniki” skoncentrujemy się na sprzęcie wojsk lądowych i uzbrojeniu przeciwlotniczym.
Tradycyjnie już w Zhuhai zostały zaprezentowane podstawowe wozy bojowe wojsk lądowych. Tym razem były to aż trzy typy czołgów, z których jeden był dotąd zupełnie nieznany. Największą wartość bojową przedstawia czołg VT4, który uchodzi za szczytowe osiągnięcie chińskiego przemysłu pancernego. Jest to wóz należący do rodziny Typu 98 – najmłodszej spośród kilku rozwijanych w Chinach. Szereg jego rozwiązań konstrukcyjnych powtarza konstrukcję wozów rodziny T-72, co było łatwe do zauważenia w przypadku pierwszego z przedstawicieli tej rodziny. Obecnie spośród rozwiązań typowych dla T-72, a nie występujących w innych chińskich czołgach, są widoczne: konstrukcja kół nośnych i stanowisko kierowcy umieszczone w płaszczyźnie wzdłużnej pojazdu. Wcześniej, bo w 2010 r., ujawniono czołg MBT-2000, bardzo podobny do oryginalnego Typu 98. Dwa lata później zadebiutował MBT-3000 z nowym silnikiem i modułowym pancerzem na wieży. W 2014 r. w Zhuhai zademonstrowano go kolejny raz, tym razem w nieznacznie zmodernizowanej postaci, pod nazwą VT4. Obecna wersja bazuje na konfiguracji sprzed dwóch lat, ale ma bogatsze wyposażenie – na wieży przybyło kilka czujników: cztery optoelektroniczne układu ostrzegawczego i antena radaru do pomiaru prędkości początkowej pocisku. Pojazd w ekspozycji statycznej miał jeszcze jedną kamerę, umocowaną u nasady lufy. Nie udało się natomiast zauważyć obecności pomocniczych kamer kierowcy, ani żadnych elementów systemu osłony aktywnej. Wóz, zgodnie z panującą modą, otrzymał zdalnie sterowane stanowisko z 12,7 mm wkm.
Zmodernizowano także czołg VT2, który jest eksportową wersją Typu 96. Ten z kolei był w swoim czasie najbardziej zaawansowaną konstrukcją, wywodzącą się wprost z czołgu Typ 80, a generalnie z… Typu 59, czyli licencyjnego T-54. Od początku swej historii czołgi obu rodzin mają podobne wieże i taką samą armatę – kopię radzieckiej 125 mm 2A46 z automatem ładowania. Dotychczas rodzina Typu 96 miała jednak przyrządy obserwacyjno-celownicze znacznie prostsze niż w Typie 98. Pojawiały się w dodatku informacje, że nie są one nawet zintegrowane w systemie kierowania ogniem. VT2 w obecnej konfiguracji otrzymał znacznie bogatsze wyposażenie, na wieży pojawiły się dodatkowe czujniki (meteorologiczny i ostrzegający o opromieniowaniu), ale ich liczba i różnorodność ustępują tym, które można było zobaczyć na VT4. Na przednim pancerzu zamontowano dwie kamery systemu obserwacji, na tylnym – jedną. Także silnik został wymieniony na nowszy i mocniejszy. Na wieży zamontowano zdalnie sterowane stanowisko z 12,7 mm wkm i własnym zespołem przyrządów optoelektronicznych. Ma ono inną konstrukcję niż te, które zainstalowano na wieży VT4. Rzucającą się w oczy, choć drobną, innowacją jest zastosowanie kół nośnych z otworami odciążającymi, których dotąd nie stosowano w wozach rodziny Typ 96.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu